Slow food po słowacku
Wyobraźcie sobie, że jedziecie autostradą i w odległości 100 km od waszej trasy znajduje się Paryż.
Ilu z was nadłożyłoby trasy, żeby spędzić w nim kilka godzin? Prawdopodobnie sporo.
A teraz powiedzmy, że to nie Paryż, tylko …
Słowackie zamki
W ramach Słowacji było już o turystyce miejskiej (fancy city break) i enoturystyce. W następnej notce będzie o gastroturystyce. I co jeszcze? Z pewnością można by do zestawu dodać ecoturystykę, z turystyką górską na czele (któż jest w stanie się oprzeć słowackim Tatrom?). A …
Dni Otwartych Piwnic- Festiwal wina na Słowacji
Napiszę do was pod wpływem.
Pod wpływem regionu, jadła i wina. Oj tak, pod wpływem wina napiszę przede wszystkim.
Pisałam wam już kiedyś o winnicach stanu Oregon. No tak, ale kto z was kupi bilet, wsiądzie w …
Dzień w Bratysławie
Zostawmy na chwilę szlak sułtański i ze sfery marzeń, i planów przejdźmy do tego co tu i teraz. Bo przecież Gruzja Gruzją, Turcja Turcją, ale to dopiero w połowie lipca. Kupa czasu, która może zostać wykorzystana do ruszenia się zza biurka. No …
Wokół sycylijskiej kuchni (i nie tylko)
Update: Poniższy tekst powstał kilka lat temu. Od tej pory spędziłam na Sycylii kilka miesięcy i moja znajomość jej kuchni znacznie się polepszyła. Jeśli chcecie przeczytać, co zjeść na Sycylii, to zajrzyjcie tutaj.
Jedną …
Trani – nasze włoskie odkrycie
Gdybym zaczęła opowiadać o tym, ile razy byłam we Włoszech, ludzie z pewnością wzięliby mnie za zagorzałą wielbicielkę pięknej Italii. No faktycznie: jeszcze jako dziecko byłam na włoskich koloniach, na wycieczce objazdowej po najważniejszych miejscach, kilkukrotnie na nartach we włoskich Alpach. Potem, już na …
Wypis z dziennika autostopowego
Dzisiejsza notka będzie mniej przewodnikowa, a bardziej relacyjno-sprawozdaniowa. Kilka(dziesiąt) zdań o tym, jak opuściłyśmy Sycylię:
…
Wejście na Etnę
Dotarłyśmy pod Etnę – nasz ostatni sycylijski cel. Miałam mocno wbite w główkę: trzeba wejść na tę górę. Trzeba wejść na własnych nogach, stanąć na szczycie, poczuć odór siarki, wspólnie z nią podymić, a jeśli szczęście dopisze, to i zobaczyć trochę lawy wydobywającej się …
Sycylijczyk oczyma Polki
Pożegnałyśmy Bolognettę, a z nią pożegnałyśmy Psa i starając się nie oglądać ruszyłyśmy w dalszą drogę. Ten dzień niemal w całości spędziłyśmy na jezdni. Zobaczyłyśmy kawał pięknej Sycylii, wypiłyśmy po kilka filiżanek espresso i poznałyśmy kilkanaście osób, o każdej z nich wyrabiając …