Zależna w podróży – blog podróżniczy z sensem

Swanetia: atrakcje górzystej krainy i jej szlaki

Z Kutaisi okrężną drogą (bo przez kąpiel w Morzu Czarnym) pojechałyśmy do miasteczka Mestia, głównej bazy turystycznej i największego miasteczka w Wyższej Swanetii. Jak zwykle autostop okazał się super rozwiązaniem. Dzięki niemu po drodze nadarzyło się kilka fajnych miejsc, których byśmy nie zobaczyły, gdybyśmy jechały zwykłą marszrutką. Poznane chłopaki z Zugdidi pokazali nam mieszczący się w ich mieście pałac i położoną na granicy z Abchazją twierdzę.

Tama Enguri – najwyższa tama w Europie

Następnego dnia podwoził nas gruziński pisarz i on z kolei zabrał nas nad Enguri Arch Dam – najwyższą tamę w Europie i drugą na świecie. Tama ma 271 i pół metra wysokości i jeśli jedziecie do Swanetii samochodem, to bardzo polecam się przy niej zatrzymać.

Nasz pisarz przy niej pracuje (bo jak wiadomo z pisania wyżyć się nie da i pisarz jest również inżynierem). Wszyscy jak jeden mąż opowiadali, jak piękna jest Abchazja i ilu turystów próbuje się do niej nielegalnie przedostać, co przypłacają ciężkim pobiciem. Ich opowieści (o pięknie, nie o pobiciu) szybko wywołały w nas chęć pojechania tam. Może nie teraz, ale za kilka lat.

Udało nam się dotrzeć na miejsce dość szybko. No i co mogę powiedzieć o Mestii i Swanetii w ogóle?

Mestia – nocleg u Nino Ratiani

Może na początku to, że planowałyśmy tu zostać 2 noce, a zostałyśmy cztery?

Zatrzymałyśmy się w Nino Ratiani’s Guesthouse, gdzie byłyśmy ugoszczone w iście królewskim stylu. Nie dość, że poczęstowano nas już od samego początku kawą i herbatą, to jeszcze, mimo późnej godziny, dostałyśmy pokaźne śniadanie. Wieczorami czekały na nas wyśmienite kolacje składające się z kilku(nastu) dań regionalnej kuchni. Dla samego jedzenia warto się tu było zatrzymać.

Choć nie tylko dla niego. Właścicielka, Nino, była dla nas jak druga matka. Pilnowała czy niczego nam nie trzeba, interesowała się gdzie byłyśmy i dawała rady na następne dni. Pomagała w załatwieniu transportu, a gdy dowiedziała się, że jestem publicystką, obdarowała mnie książkami i mapami o regionie. Potem razem pracowałyśmy nad wprowadzeniem jej pensjonatu na Booking.com, na którym mam nadzieję, w niedalekiej przyszłości się znajdzie (update: znalazła się!). Zdecydowanie najlepsze lokum w Gruzji! 

Swanetia – atrakcje górzystej krainy

Swanetia to trudno dostępny region w północno-zachodniej części kraju, zamieszkały przez silnie broniącą swoich tradycji grupę etniczną Swanów. Pierwszym skojarzeniem ze Swanetią jest z pewnością niezwykła architektura. Tradycyjne swanetiańskie domy (koshki) są jednocześnie minitwierdzami. Każdy posiada osobną wieżyczkę obronną , która pamięta czasy głębokiego średniowiecza. Jak podaje Lonely Planet, w Swanetii zachowało się 175 takich domów, większość z nich jest do tej pory zamieszkałych.

Z jednej strony dziesiątki minitwierdz, z drugiej potężne góry, które odgradzają Swanetię od reszty świata. Tutejsze wioski otaczają piękne czterotysięczniki i cudownie masywna pięciotysięcznometrowa góra Shkhara.

W Mestii mieści się muzeum etnograficzne, które szczerze polecam. W nowoczesny sposób eksponowane w nim są związane z regionem pamiątki, a zwięzłe informacje świetnie przybliżają turystom regionalną specyfikę. 

Spędziłyśmy w Swanetii cztery dni. Za mało. Miałam na końcu języka zasugerowanie właścicielce pensjonatu współpracę na zasadzie praca w recepcji za darmowy nocleg i wyżywienie. No ale tego w moich planach już bym nie zmieściła.

Dwa dni w Swanetii poświęciłyśmy na trekking po górach. Pierwszego dnia zrobiłyśmy łatwy szlak do lodowca (wzdłuż rzeki, nie polecam. Ostatecznie okazał się dość nudny, aczkolwiek dobry dla osób, które nie są przyzwyczajone do chodzenia po górach).

Podobają Ci się moje gruzińskie teksty? Możesz się odwdzięczyć. Zarezerwuj swoje noclegi w Gruzji przez ten link. Ja dostanę drobną prowizję, a ty nie wydasz ani złotówki więcej. Klik!

Drugiego dnia weszłyśmy na szczyt z górującym nad Mestią krzyżem, z którego szlaki dalej biegną do położonych jeszcze wyżej górskich jezior. Tę trasę polecam bardzo. Panorama jest niezwykła, a szczyty centralnego Kaukazu otaczają was z każdej strony, co daje absolutnie rewelacyjny efekt. Można się było stamtąd nie ruszać.

 

Jednego dnia wybrałyśmy się do Uszguli, najwyżej położonej wioski w Europie (bo Gruzini utrzymują, że są krajem europejskim, co, biorąc pod uwagę kulturę z religią na czele, ma duży sens). Uszguli jest tak fantastyczne, że zasługuje na osobny wpis.



Ściągnij darmowy ebook!

Szukasz informacji o wakacyjnych miejscach, w tym o Gruzji? Ściągnij za darmo moją książkę. Tam zabrałam wszystkie opisane w 2016 roku przez blogerów podróżniczych miejsca. Bo oprócz mnie o Gruzji napisało kilkanaście innych osób. To kilkanaście punktów widzenia i porad. 🙂 

Jedziecie do Gruzji? Tutaj poczytacie o niej więcej. A jeśli podoba wam się mój blog, to dołączcie do czytelników na Facebooku. Dzięki temu już zawsze będziecie na bieżąco. 🙂

Exit mobile version