Zależna w podróży – blog podróżniczy z sensem

Najpiękniejsze jarmarki bożonarodzeniowe

W ubiegłym tygodniu zajrzeliśmy do naszych sąsiadów, by znaleźć najciekawsze miejsca na szybki wypad na bożonarodzeniowy jarmark. Jednak choć to Niemcy są niekwestionowaną stolicą jarmarków, tradycja ta rozlała się na cały świat. Dzisiaj blogerzy podróżniczy zachęcą was do szukania budek z grzańcem i świątecznymi zabawkami w miejscach mniej oczywistych. Poszukamy najpiękniejsze jarmarki bożonarodzeniowe w Europie, a nawet zajrzymy na daleki wschód. Być może zachęci was to do grudniowych podróży do Włoch, Austrii czy… Tajlandii!

Cykl “Najpiękniejsze jarmarki bożonarodzeniowe

To drugi tekst z cyklu na temat: najpiękniejsze jarmarki bożonarodzeniowe. Ma on wam przybliżyć nietypowe jarmarkowe destynacje, o których nie myślimy w pierwszej kolejności, a do których warto zajrzeć, by zobaczyć coś bardziej “egzotycznego”. W pierwszym tekście cyklu mówiliśmy z kolei o jarmarkach niedaleko granicy Polski, na które można skoczyć nawet w następny weekend. Wystarczy wejść do auta i w drogę! 

1. Jarmark w Tallinie poleca Mikołaj z bloga Życie w podróży

Pierwsze publiczne wystawienie drzewka bożonarodzeniowego miało miejsce w stolicy Estonii. Nic dziwnego, że Tallin jest jednym z faworytów miłośników europejskich jarmarków. Święty Mikołaj czeka tu na Was w tym roku od 17.11.2017 do 06.01.2018 🙂 Ogromna choinka (dzieci obwieszają ją kolorowymi karteczkami z wypisanymi życzeniami), drewniane stragany, unoszący się zapach grzanego wina- to nie wszystko.

W przeciwieństwie do innych stolic, przy odrobinie szczęścia, mamy tu sporą szansę na niezaprzeczalny urok w postaci śniegu. Odwiedzający świąteczny bazar mogą spróbować estońskiej żywność np. czarny chleb, kaszankę, smażoną kapustę, imbirowe bułeczki, grzane wino – hõõgvein, znanego tez jako glögi. Grzańca podaje się tu zazwyczaj z dolewką popularnego likieru Vana Tallinn (warto go również kupić na prezent czy pamiątkę z wyjazdu).
Koniecznie też skuśmy się na zupę z renifera – Elk Soup, serwowaną w pobliskiej, klimatycznej restauracji III Draakon.

Piękno tego miejsca to nie tylko świąteczne centrum miasta, ale i niezwykłe zabytki czy muzea – szczególnie: Muzeum morskie Lennusadam , Kiek in de Kök oraz ogromne Muzeum Sztuki KUMU.

Więcej o Tallinie przeczytacie na blogu Życie w podróży.

2. Jarmark w Monako poleca Tomek z bloga Lazurowy przewodnik

Święta Bożego Narodzenia w Monako mają nieco inny klimat od znanego np. w Polsce. Zimą na Lazurowym Wybrzeżu bywa nawet 20 stopni w ciągu dnia, a nocą temperatura nie spada poniżej zera (najczęściej to 4 – 6 stopni). Nic więc dziwnego, że i jarmark świąteczny musi wyglądać inaczej niż w Warszawie.

Jarmark bożonarodzeniowy w Monako odbywa się co roku w porcie Herkulesa, czyli w centrum księstwa. Basen pływacki zamienia się wtedy w sztuczne lodowisko, tuż obok cumują najdroższe jachty świata, a po deptaku spacerują mieszkańcy i turyści. Oglądają oni świąteczne kramy z pamiątkami oraz ozdobami i smakują świąteczne specjały. Do najpopularniejszych należą karmelizowane jabłka i churrosy oraz naleśniki z nutellą. Jest też grzane wino z pomarańczą (czerwone i białe) oraz świąteczny przysmak regionu – ostrygi. Wszystko dookoła jest udekorowane – na palmach i choinkach świecą lampki i wiszą kolorowe girlandy. Najpiękniejsze dekoracje można podziwiać przed słynnym kasynem w Monte Carlo.

Więcej o Monako przeczytacie na blogu Lazurowy przewodnik.

3. Jarmark w Zurychu poleca Paweł z bloga Lubię podróże

W Zurychu w okresie świątecznym jest bardzo dużo jarmarków bożonarodzeniowych.

Do najciekawszych należą Christkindlimarkt oraz jarmark zlokalizowany na Zurich Werdmühleplatz. Ten pierwszy jest bardzo łatwo znaleźć, gdyż znajduje się w… hali głównego dworca kolejowego. Panuje tu ogromny ścisk, lecz warto tu się wybrać z uwagi na ogromną liczbę stoisk. Umieszczenie jarmarku w środku budynku ma dużo plusów – nieważne jaka jest pogoda, nawet przy dużej ulewie możesz spokojnie tu zjeść i zakupić pamiątki. Można tu zobaczyć również przepiękną, ogromną choinkę ozdobioną aż 7 tysiącami kryształów Swarovskiego.

Jarmark na Zurich Werdmühleplatz jest sporo mniejszy od tego przy dworcu, ale do kameralności mu jeszcze trochę brakuje. Jest tu sporo ławek do siedzenia i można we względnym spokoju zjeść gorące specjały oferowane przez lokalnych sprzedawców. O atmosferę dba tutaj… śpiewająca choinka! Warto tu się pojawić żeby posłuchać świątecznych pieśni – ciekawie to wygląda i brzmi!

Więcej o jarmarku przeczytacie na blogu Lubię podróże.

4. Jarmark w Trydencie poleca Renata z bloga Kalejdoskop Renaty

Kiedy myślę o jarmarkach Bożonarodzeniowych we Włoszech, mój umysł nieuchronnie wraca do regionu Trentino Alto Adige.
Jeżeli na kierunek swojej zimowo – świątecznej eskapady wybierzecie ten region, polecam jarmark w Trydencie.
Jarmark Bożonarodzeniowy w Trydencie – to jeden z najbardziej znanych i popularnych jarmarków świątecznych w regionie alpejskim. Odbywa się na dwóch miejskich placach: Piazza Fiera obok średniowiecznych murów miasta oraz Piazza Cesare Battisti.

Na jarmarku możemy podziwiać stoiska ze świątecznymi przysmakami, jak również znaleźć pomysły na prezenty pod choinkę.
Na ponad 90 straganach znaleźć można tradycyjne dekoracje na choinkę, ręcznie robione zabawki, filcowe torby, rzeźby z drewna, aranżacje kwiatowe oraz inne ozdoby świąteczne.
Większość osób jednak, przyjeżdża do Trydentu by zasmakować przeróżnych przysmaków tradycji świątecznej. Można tam spróbować wiele oryginalnych i apetycznych produktów kulinarnych np.: sery, Zelten( typowy wypiek świąteczny regionu Trentino), strudel jabłkowy, polenta brustolada, grzane wino i parampampoli (napar wykonany z gorącej grappy, cukru, wina i kawy).
Do głównych atrakcji jarmarku należy parada berneńskich psów z Bovari. Wydarzenie co roku przyciąga rodziny z dziećmi i miłośników zwierząt. Tegoroczna edycja, rozpoczyna się 18 listopada, a kończy 6 stycznia. Więcej o jarmarkach w Trydencie przeczytacie na blogu Kalejdoskop Renaty.

5. Jarmark w Lizbonie polecają Tatiana i Michał z bloga Poszli-Pojechali

Gdyby, przypadkiem kogoś trzeba było do Lizbony namawiać…

Miasto samo w sobie, z piękną architekturą i wyłożonymi azulejos kamienicami zdobyło nasze serca swoim klimatem, jedzeniem – cozido se potugese, miejscowymi babeczkami – Pasteis se nata, owocami morza, czy wreszcie winem do nich podawanym – wszystko jest pyszne. Te kolorowe kafelki – azulejos mają nawet własne muzeum. Jeśli do tego dołożymy piękne, rozświetlone świątecznie placyki i jarmarki, gdzie możemy popróbować portugalskich przysmaków, napić się grzanego wina na bazie Porto, a to wszystko przy znacznie bardziej przyjaznej niż w Polsce pogodzie, to bilety do Lizbony powinny kupić się same.

Więcej o świętach w Lizbonie przeczytacie na blogu Poszli-pojechali.

6. Jarmarki w Sztokholmie polecają Ania i Michał z bloga Petrykivka

Jak przystało na archetypowe święta, Boże Narodzenie najlepiej wygląda skąpane w śniegu! Ośnieżone domy, białe ulice, wszechobecne ozdoby świąteczne, kuszące zapachy dobiegające ze straganów na jarmarkach. Na te elementy świąt czeka się z utęsknieniem. To właśnie jarmark świąteczny jest skondensowaną porcją tych wszystkich wrażeń. Żeby sprostać oczekiwaniom, udajmy się do Sztokholmu!

W oprószonej śniegiem scenerii skosztujemy glöggu – grzanego wina, czasem wzmocnionego kieliszkiem rumu, przyprawionego miodem, cynamonem i bakaliami pływającymi przy dnie, tradycyjnie jedzonego w okresie świąt śledzia (w korzenno-pomidorowej lub musztardowej zalewie), gravlaxa – wybornego, marynowanego na słodko surowego łososia, a z prawdziwych słodkości cynamonowych pierników i wyjątkowych ciasteczek szafranowych! Szwedzi na swoim wigilijnym stole serwują również mięso, sztandarową potrawę stanowi julskinka – świąteczna szynka do pieczenia ponabijana goździkami, w przyjemnie słodkiej musztardowo-miodowej glazurze. To wszystko, jest do dostania na jarmarkach! Nasze ulubione mieszczą się na Gamla Stan (Starym Mieście) oraz w Skansenie. Każdy z nich ma swój urok. Ten na Gamla Stan otaczają stare, malownicze kamienice, a na tym w Skansenie można wygrzać się przy palenisku i doświadczyć prawdziwie bajkowej atmosfery!

Przerażają was ceny w Szwecji? Niepotrzebnie! Zajrzyjcie na artykuł, w którym udowadniam, że weekend w Sztokholmie może być tani. Klik! 

 7. Jarmarki w Wiedniu poleca Natalia z bloga Zapiski ze świata

Choć to głownie Niemcy kojarzą się nam z jarmarkami adwentowymi, warto poszukać ich też w Austrii. Wiedeń cały ogarnięty jest świątecznym szaleństwem, a jarmark można spotkać za każdym rogiem. Małe uliczki wypełnione są straganami, gdzie kupić można jabłka w cukrze, pieczone kasztany, czy słynne ziemniaki z twarożkiem.

Warto też zajrzeć tam, gdzie jest większy gwar. Szczególnie polecam jarmark przy Rathausie (jest domek świętego Mikołaja i wielka karuzela!) i przy Katedrze św. Szczepana. Wieczorem wybierzcie się do Pałacu Schönbrunn, gdzie pod wielką, oświetloną choinką chór śpiewa kolędy i świąteczne pieśni. Grzane wino smakuje wtedy wręcz wyśmienicie!

Więcej o jarmarku przeczytacie na blogu Zapiski ze świata.

8. Jarmark w Bazylei poleca Ewa z bloga Rusz w podróż

W Bazylei zimne miesiące rozgrzewają festiwale. Najpierw miasto rozświetlają karuzele podczas Festiwalu Jesieni (Herbstmesse), aby po niecałych dwóch tygodniach wypełnić miasto zapachem pierników i grzanego wina.

W tym roku Bazylejski Jarmark obchodzi swoje 40-te urodziny. Miasto rozświetla się światełkami, przy budynkach stoją choinki, a w różnych częściach miasta swoje podwoje otwiera prawie dwieście budek ze wszystkim co tylko można sobie wymarzyć. Są bombki w tysiącach kształtów, aniołki i mikołajki, pachnące pierniki, tradycyjne raclette i rozgrzewający grzaniec. Mieszkańcy i goście całymi dniami pokonują niezliczone alejki, kupując prezenty i pamiątki, z których wiele zostawia – jak na Szwajcarię przystało – dziurę w kieszeni. Jest to jednak dziura, której się nie żałuje, bo jarmark w Bazylei nawet na tle innych szwajcarskich miast jest wyjątkowy. Do Bazylei dolecieć można bezpośrednio z Warszawy, Krakowa, Wrocławia, a także Berlina. Nocleg warto jednak zaplanować z wyprzedzeniem, bo podczas festiwali trudno jest o pokój, choć dobrze działa tu Couchsurfing. Po zwiedzaniu zjeść trzeba raclette i foundue, które rozgrzeją i postawią na nogi nawet po najbardziej mroźnym dniu.

Więcej o Bazylei przeczytacie na blogu Rusz w podróż.

9. Jarmark w Brugii polecają Ola i Karol z bloga Busem przez świat

Jarmarki bożonarodzeniowe uwielbiamy, jednak nie uwielbiamy tłumów z nimi związanych. Dlatego co roku wybieramy sobie trochę mniej znane destynacje na spędzenie przuroczego świątecznego czasu. Jednym z takich wyjątkowych miejsc jest Brugia w Belgii. Nieduże, ale też niemałe miasteczko, w którym oprócz wyjątkowego klimatu przedświątecznego jest dużo ciekawych rzeczy do robienia. Mimo, że Brugia nie jest dużym miastem, to jarmark bożonarodzeniowy odbywa się równolegle na kilku placach naraz. Także codziennie można skoczyć w inną część jarmarku.

Brugia miasteczko kanałami i łabędziami słynące, jest atrakcją samą w sobie, bo spacer po każdej uliczce sprawia, że czujemy jakbyśmy przenosili się w czasie. Ale jest kilka miejsc, które polecamy szczególnie.

Więcej u nas na blogu.

10. Jarmark w Vicenzie poleca Magda z bloga Podróżująca rodzina

We Włoszech byłam niepoliczalną ilość razy, o wszystkich możliwych porach roku, i zdecydowanie o wiele bardziej od parnego ferragosto wolę klimaty zimowe. Już dawno doceniał je też choćby Brodski, choć z drugiej strony krytykował Rilke. Włochy mają dwie bezwzględne zimowe zalety – karnawał i jarmarki świąteczne.

Każde miasto ma swój mniej lub bardziej rozlewający się po placach i jego bocznych uliczkach kiermasz. Taka też jest Vicenza. Odbywa się on w soboty i niedziele grudnia, w ciągu dnia bardziej handluje się rękodzielniczymi pamiątkami i domowymi wyrobami spożywczymi, po zmroku królują grzane wina i ciepłe obwarzanki. Nie ściągają tu tłumy turystów, to bardzo duże lokalne święto, gdzie spotkać można dziesiątki mieszkańców Vicenzy, z dziećmi, psami i zakupami.

Więcej o Vicenzie na blogu Podróżująca rodzina.

A na deser jarmark w Bangkoku poleca Beata z bloga Lalla!

Kiedy nadchodzi grudzień, a wraz z nim czas świątecznych i zimowych jarmarków, Bangkok staje na wysokości zadania. I to nie byle jak, bo świętowanie odbywa się aż w dwóch miejscach w mieście. Oświetlone choinki, kolorowe lampki, neonowe renifery czy bałwany – to wszystko wita przybyłych od samego wejścia na jarmark. A że Tajowie to naród, który jeść lubi, od wejścia, poza stoiskami z ozdobami, rękodziełem czy ubraniami, przeważają te ze znakomitym jedzeniem.

Nie brakuje, oczywiście, typowo świątecznych akcentów – odpowiednio do okazji udekorowanych ciast i muffinek. Zamiast grzańca, któremu nie za pan brat z tropikami, Tajowie raczą się schłodzonym białym winem z dodatkiem owoców. A że to naród, który nie tylko jeść, ale i świętować lubi, każda okazja jest dobra do wędrowania i kosztowania dobrych potraw na wieczornych jarmarkach świątecznych.

Więcej o Bangkoku przeczytacie na blogu Lalla. Psycholożka w podróży.



Ściągnij darmowy ebook!

Chcecie wiedzieć o czym piszą inni blogerzy podróżniczy? Szukasz informacji o wakacyjnych miejscach? Ściągnij za darmo moją książkę. Tam zabrałam wszystkie opisane w 2016 roku przez blogerów podróżniczych miejsca. Bo oprócz bohaterów tego tekstu jest nas kilkaset innych osób!

Exit mobile version