Zależna w podróży – blog podróżniczy z sensem

Konstancin-Jeziorna: atrakcje w jedynym uzdrowisku na Mazowszu

Parafrazując znany warszawski mural z Marią Curie-Skłodowską mogłabym powiedzieć „Urodziłam się w Warszawie”, tylko że przez pierwsze sześć lat życia mieszkałam w Skolimowie, dzielnicy Konstancina-Jeziorny. Przeprowadzka na Ursynów była częściowa, bo wszystkie w’endy, ferie i większość wakacji spędzałam u babci pod miastem. Jako dziecko chodziłam po lasach, ulicach i Parku Zdrojowym zupełnie nie mając świadomości w jak wyjątkowym miejscu przyszło mi spędzać dzieciństwo. Jako nastolatka zaczytywałam się w historii uzdrowiska, i ta świadomość powoli się rodziła – jeździłam na rowerze oglądać dom Żeromskiego i podglądałam walące się ruiny architektonicznych perełek z początków ubiegłego wieku. Nawet jeśli nie ma się w Konstancinie babci, która uraczy pierogiem, warto wybrać się tu na dzień, tym bardziej, że to tylko 17 km z centrum Warszawy. A jeśli ktoś chciałby skorzystać z dobroci jedynego uzdrowiska na Mazowszu, na pewno chętnie będzie tu wracał.
W artykule:

Konstancin-Jeziorna: historia

Okoliczne piaszczyste ziemie porośnięte sosnowymi lasami, na przełomie XIX i XX w. stały się atrakcyjne dla wielu znakomitych postaci, które wybrały to miejsce do życia. Hrabia Witold Skórzewski, właściciel Pałacu w Oborach, wydzielił parcele z dóbr oborskich i sukcesywnie sprzedawał działki. Wybudowano tu zarówno domki letniskowe, jak i okazałe wille. Przy Konstancinie grodzono i sprzedawano kolejne posesje i tak, „doklejały” się do niego Skolimów, Królewska Góra, Czarnów, Wierzbno, Klarysew, przemysłowy Mirków. W 1917r. Konstancinowi nadano statut uzdrowiska, wybudowano tu szpitale i punkty rehabilitacyjne, a wszystkie budowane były z poczuciem dobrego architektonicznego smaku. Prawa miejskie nadane w 1952r. scaliły okoliczne wsie w jedno miasto: Konstancin-Jeziornę.

Konstancin-Jeziorna: tężnia i park zdrojowy

Przy przepływającej w okolicy rzece Jeziorce zorganizowano park angielski, czyli dzisiejszy Park Zdrojowy im. hr. Witolda Skórzewskiego. W 1962r. odkryto w Konstancinie złoża gorących źródeł solankowych- gradierni. W parku znajduje się budynek inhalatorium na świeżym powietrzu, grzybek-inhalator z którego rozpyla się solanka wydobywana z głębokości 1750 m., znajduje się wewnątrz budowli z gałązek tarniny. Klimat wokół odwiertu przypomina nadmorski i ma charakter leczniczy. Po kuracji bogatej w jod, brom, wapń i magnez można wybrać się na przechadzkę po parku. Przy głównej alejce znajduje się zegar słoneczny i pomnik Jana Pawła II, w głębi parku nad bagnami- rozlewiskami Jeziorki wybudowano drewniane pomosty, którymi można spacerować oglądając lokalną florę i faunę.

Ulica Mostowa w Konstancinie-Jeziorna

Godny polecenia jest również spacer ulicą Mostową, która jest przedłużeniem głównej alejki parku i ciągnie się wzdłuż brzegu Jeziorki prowadząc do Skolimowa. Przy Mostowej zaraz za parkiem znajduje się willa Hugonówka, obecnie Konstanciński Dom Kultury, która jest świeżo po remoncie (zakończonym w 2014r.). Powstała w latach 1902-1903, na zlecenie Hugona Seydla, warszawskiego winiarza, sędziego Trybunału Handlowego i konsula honorowego Królestwa Serbii w Polsce. Budynek pierwotnie wyposażony był w łazienki przystosowane do zabiegów leczniczych, inhalatorium, salę gimnastyczną oraz czytelnię.  Pełnił funkcję ośrodka SPA, pensjonatu, a po II wojnie światowej przeszedł w ręce państwa. W latach 50. otwarto kinokawiarnię Beata, potem zamieszkali tu lokatorzy, czasem dzicy, a artyści zorganizowali sobie pracownie, zaczęło się robić mrocznie i przestępczo. Pożar w 1992r. uniemożliwił dalsze korzystanie z budynku. Szczęśliwie wyremontowana Hugonówka powraca do życia w nieco rozbudowanej formie i jest bardzo ważnym punktem na mapie Konstancina.

Między Tężnią, a Hugonówką można przekroczyć na mostku Jeziorkę i pospacerować szlakiem pieszo-rowerowym przez łąki i las.

Wille w Konstancinie

Konstancin-Jeziorna to willowy raj. Trudno wytyczyć szlak którym należałoby podążyć, by podziwiać przedwojenne architektoniczne cuda. Wyjątkowej urody domy znajdują się na każdej ulicy, z największą koncentracją w okolicy Parku Zdrojowego, czyli centralnej części Konstancina. Nie wszystkie są widzialne. Niektóre ukryte w starodrzewach, inne za wysokimi ogrodzeniami można jedynie podejrzeć przez prześwity czy szpary.  Najbardziej znanym, choć skromnym budynkiem, jest willa Świt (ul. Żeromskiego 4), w której mieszkał Stefan Żeromski. W willi zorganizowane jest małe muzeum (zajmuje trzy pokoje z pamiątkami po pisarzu i jego żonie Annie). Otwarte w każdą sobotę od 11 do 17. Drugim punktem must-see, niestety już nie w takim dobrym stanie są cztery budynki na terenie kompleksu szpitalnego Mazowieckiego Centrum Rehabilitacji STOCER, przy ul. Wierzejewskiego 12.

Willa Malutka wzniesiona została w latach 1922-24 dla dra Roberta Bernharda, projektu Romualda Gutta i Józefa Czajkowskiego. W 1965r. spadkobiercy znanego dermatologa sprzedali dom skarbowi państwa i od tamtej pory znajduje się pod „opieką” szpitala, na którego terenie się znajduje. Obecnie nie jest zamieszkała. Kolejną willą jest San Soucis z 1929r., najbardziej charakterystyczna i widoczna od strony ulicy, w kolorze ciemnożółtym, tu mieszkają lokatorzy. Obok niej w kiepskim stanie, bez lokatorów były pensjonat Mon Repos, wybudowany w 1925r. (była to pierwsza siedziba stoceru). Na tyłach posesji, już z adresem przy ul. Kraszewskiego stoi opuszczona willa Irena. Z ciekawostek- przez pewien czas mieszkał tu poeta, Tadeusz Gajcy. Przy kolejnej równoległej ul. Piotra Skargi znajdują następne warte uwagi rezydencje- Dworek w Lesie (nr 18, jest to dom, który podarował swej żonie król czekolady Jan Wedel, w 1971r. państwo odebrało rodzinie posiadłość), Ustronie (nr 7, tym razem właścicielem jest król polskiego browaru Kazimierz Schiele, po wojnie budynek zajęli lokatorzy kwaterunkowi, doprowadzony do ruiny, sprywatyzowany w latach 90. Został przebudowany i obecnie bardziej przypomina gotycki zameczek, pozbawiony swego pierwotnego secesyjnego uroku).

Willa Słoneczna przy ul. Piłsudskiego 31 (róg Batorego) to okaz wielkiego przepychu. Wybudowana w 1908r., często zmieniała właścicieli, po wojnie należała do ambasady ZSRR, dzięki czemu przetrwała w wyśmienitym stanie. Na sąsiedniej posesji (ul. Batorego 15) króluje willa Kaprys, naprzeciwko (nr 10) willa Wodnik. Wszystkie trzy są przepyszne, jednak moją ulubioną budowlą na tej ulicy jest Ukrainka spod nr 16. Powstała przed 1914r., architekturą nawiązuje do pałacu w Oborach. Na rogu ul. Batorego i Żeromskiego woła o pomoc willa Zbyszek. Kolejny przypadek kwaterunkowej upadłości. Przy ul. Batorego 31/33 stoi eklektyczna willa Wanda, której ogród wyposażony w korty tenisowe przyciągał zarówno Wojciecha Fibaka, jak i Jana Kulczyka. Adres Piasta 32 to Pallas Athenae, olbrzymia, znakomicie utrzymana neoklasycystyczna willa.
Dużo? Podobnie wygląda sytuacja na ulicach Sobieskiego, Jagiellońskiej, Matejki, Sienkiewicza i wielu innych.

Konstancin-Jeziorna atrakcją dla partyjnych.

Konstancin w latach powojennych stał się ulubionym miejscem zamieszkania wysokich urzędników państwowych. Mieszkali tu Bierut, Gomułka, Radkiewicz (szef UB), Kania, Cyrankiewicz, w paru budynkach stacjonowała ambasada przyjaciół zza wschodniej granicy. W Chylicach przetrzymywany był internowany Wałęsa. Każdy dom wydaje się być zapisany niesamowitymi historiami.

W Skolimowie wart uwagi jest kościół Matki Bożej Anielskiej (ul. Kościelna). Budowany w latach 1903-06, według projektu Bronisława Brochwicz-Rogóyskiego i Władysława Kossowskiego, neogotycki. Ładnie odnowiony i miłym ogrodem.
Skoro już Skolimów to Tabita,  Ewangelicki Ośrodek Diakonii (ul. Długa 43), dziś wchłonięty przez Grupę Luxmed, ale wciąż architektonicznie niezmieniony. Od początku przyjmowani byli wszyscy potrzebujący pacjenci, bez względu na wyznanie. Na terenie ośrodka znajduje się kaplica ewangelicka, regularnie odprawiane są nabożeństwa.
Z Tabity ulica Słowicza zaprowadzi do starej chylickiej cegielni i na Glinianki, popularne wśród niewymagających okolicznych mieszkańców stawy z okropnie brudną wodą. Stąd już dwa kroki na lokalny cmentarz na Wierzbnie, przy rozwidleniu ulic Chylickiej i Gościniec. Kaplica cmentarna została wybudowana w 1935r. jest grobowcem małżeństwa Sudyków, którzy jak głosi tablica zamieszczona na fasadzie- zezwalają „parafianom Skolimowa wstawiać do kaplicy ciała zmarłych na przeciąg trzech dni”. Na cmentarzu znajduje się m.in. zbiorowa mogiła ofiar drugiej wojny światowej oraz wiele pięknych starych nagrobków.
Powrót z cmentarza do centrum Konstancina polecam ulicami Klonową, potem Graniczną, aż do Uzdrowiskowej, gdzie znajduje się dawny Ośrodek Rehabilitacji Kardiologicznej, wybudowany przez MSW w minionej epoce. W szpitalu leczyli się najważniejsi z ważnych. Dziś w budynku hula jedynie wiatr, ale konstrukcja wciąż zachwyca.

Konstacin-Jeziorna: restauracje

W ostatnich latach powstało bardzo wiele godnych polecenie miejsc. Podczas naszej ostatniej wizyty odwiedziliśmy PomidoroCafe Beza i Stajnię Chojnów.

Place zabaw w Konstancinie

Są trzy, wszystkie zróżnicowane, w dobrym stanie, dla każdej grupy wiekowej. Dwa z placów zabaw znajdują się w Parku Zdrojowym, od strony ul. Piłsudskiego.

Przy al. Miłośników Konstancina, tuż obok Bezy, wygląda to tak:

Drugi wybieg, nasz ulubiony, na który już od lat z Sanią regularnie jeździmy to ten trochę na uboczu, przy Sienkiewicza.
Ostatni z opisywanych widzieliśmy tylko przez płot. Ale też wydaje się być interesującą atrakcją dla dzieci

Konstancin-Jeziorna dojazd z Warszawy

Do Konstancina można  dojechać kierując się z centrum Warszawy do Wilanowa i dalej drogą nr 724 na południe. Kursuje tu także komunikacja miejska (700 z Dworca Centralnego i 710 z pętli autobusowej przy stacji metra Wilanowska). Można też dojść pieszo ze stacji metra Kabaty, szlak wiedzie przez Las Kabacki i Polanę Powsińską, ma długość 8 km, spacer nie powinien zająć dłużej niż półtorej godziny.  Może być to też bardzo miła wycieczka rowerowa.
Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca rodzina.
Zobacz też atrakcje w okolicy Konstancina-Jeziornej:
Exit mobile version