Jedni szukają zalesionych pustkowi 500 km od domu, drugich zadowolą łąki i klify z widokiem na wielki, falisty błękit. Mechelinki są blisko. Blisko Trójmiasta, blisko autostrady, więc blisko Warszawy. Idealne na dzień-dwa. Na przystanek w podróży, mikrowyprawę, urozmaicenie wakacji nieopodal. Mnie w Mechelinkach pociąga jeszcze kaszubskość. Mały targ rybny, kutry na plaży, rezerwat przyrody.
Mechelinki.
Mechelinki to malutka, kaszubska wieś rybacka, położona u wybrzeży Zatoki Puckiej, na Kępie Oksywskiej. Choć niewielka, na kartach historii była już wspominana w XII wieku. Książę Mściwój II podarował cystersom dwa statki rybackie, jeden z nich cumował na przystani w Mechelinkach. Dwukrotnie wieś była napada przez oddziały szwedzkie, dopiero za drugim razem się poddała.
Mechelinki dziś mają ok. 300 mieszkańców, rozwija się baza letniskowa, rybołówstwo raczej nie jest popularne. Są za to doinwestowane pawilony do obrotu rybami, które stanęły na miejscu tradycyjnych drewnianych szop (ostała się jedna).
W Mechelinkach można przejść się po drewnianym molo, gdzie (oczywiście) wieje mocniej. Przy nim znajduje się targ rybny i promenada na miarę niewielkiej miejscowości, czyli chodnik wiodąca w stronę Klifu Oksywskiego, porośniętego lasem.
Mechelińskie Łąki. Rezerwat przyrody
Mechelinki oddziela od pobliskiej Rewy rezerwat przyrody Mechelińskie Łąki. Ten obszar zwany jest meandrem kaszubskim. To 113 ha szuwarów i tytułowych łąk utworzony w celu ochrony miejsc lęgowych ptaków wodnych i błotnych. Szczęściarze spotkają sieweczkę obrożną czy rybitwę białoczelną. Bliżej brzegu gniazdują skowronki, świergotek łąkowy, pliszka żółta, czajka i parę innych śpiewaków. Rośnie tu ponad 200 gatunków roślin, w tym ponad 20 to rośliny rzadkie. My skupiliśmy się na eksploracji plaży i części muraw wydmowych, gdzie wiodła ścieżka. Głębiej są słonawy i trzcinowe szuwary. Już bez ścieżki. Krajobraz jest surowy i piękny. Choć na horyzoncie majaczą zabudowania Rewy, to totalnie można poczuć się dziko.
My raczej na Naturę 2000 staramy się nie wchodzić do wewnątrz. Raczej ją obchodzić. Po to są tworzone rezerwaty, by zwierzęta miały spokój, a rośliny nie były zadeptywane.
Mechelinki – jak dojechać.
Przyjechalismy autobusem 105 z Gdyni, można też wsiąść w 146. Mechelinki to spokojna miejscowość, choć w szczycie sezonu pełna, jak każde miejsce nad Bałtykiem.
Wybrzeżem Województwa Pomorskiego idziemy we współpracy z Pomorską Regionalną Organizacją Turystyczną. Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca rodzina.
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.