Generalnie moje dzieci kochają las i są zawsze gotowe na przygodę, ale. Zdarza się, że zjedzą śniadanie usiądą do lego i uznają, że wycieczka to tak, ale później. Wtedy wysuwam niezbijalne argumenty. Najpierw przekupuję herbatką z miodem z termosu. Potem daktylami i orzechami ze śniadaniówki. A jak nic nie działa, to rzucam hasło ” będzie kładka” i wtedy potworki w ciągu sekundy pojawiają się przy drzwiach i odziewają buty na piżamy. Rezerwat Łosiowe Błota to propozycja na wspaniałą wycieczkę, w granicach Warszawy. Solidny spacer przez zróżnicowany Las Bemowski i nagroda w postaci drewnianego pomostu na szalenie dziką łąkę.
Zobacz też: Warszawa: lasy na spacer nieopodal stolicy
Łosiowe Błota
Generalnie po rezerwatach nie chodzimy. Poruszamy się tylko po wyznaczonych szlakach, szanujemy okresowe zamykanie przejść ze względu na życie w przyrodzie. (Dlatego na przykład zamierzam jeszcze w listopadzie uderzyć na Świstówkę, która od 1 grudnia, aż do maja jest zamknięta). Jeśli jednak organizatorzy ruchu pieszego zezwalają, to idziemy. Rezerwat Łosiowe Błota został utworzony w 1980 r. na powierzchni ponad 30 ha, by chronić charakterystyczne dla Kotliny Warszawskiej zbiorowiska torfowisk niskich. Z chronionych łąkowych rośnie tu: goryczka wąskolistna, mieczyk dachówkowaty, goździk pyszny. Coraz więcej tu zarośli wierzbowych z dominacją karłowatej olszy i kruszyny pospolitej.
Stałymi mieszkańcami są łosie, spacerujące tu z Kampinoskiego Parku Narodowego, dziki, sarny, lisy i inna drobizna oraz ptaki wodno-błotne.
W rezerwat Łosiowe Błota można wejść bardzo mocno zabezpieczoną kładką (to genialna opcja dla rozbrykanych dzieci, moje wprost kochają zeskakiwać z kładek i brodzić po mniej lub bardziej podmokłych szuwarach. Pomost ma długość 57 metrów i 2,5 m szerokości.
Łosiowe Błota – jak dojechać
My jedziemy ostatnio po bandzie i testujemy cierpliwość Idy na półgodzinnych samochodowych wycieczkach, w trakcie których ona NIE RZYGA! Więc zaparkowaliśmy na ul. Leskiego (to kostkowa droga, wzdłuż której są spoty parkingowe) i ruszyliśmy szlakiem wzdłuż torów w kierunku kładki. Ścieżka była pełna grzybów i atrakcji – patyków, liście i kamyków. Zakręt w lewo przy rozłożonych resztkach torów i dalej już po oznakowaniu ścieżki dydaktycznej (trzy kropki). Po drodze jest jedno zwalone drzewo, które da się ominąć bokiem i za chwilę wchodzimy do rezerwatu i jest już kładka.
Warto mieć herbatkę i przekąski, by chwilę postać w ciszy i poczekać na to, co może przynieść przyroda.
Dla niezmotoryzowanych – przystanek Fort Radiowo, autobusy 154 i 320.
Dobrej wycieczki!
Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca rodzina. Zobacz też inne propozycje, gdzie iść na spacer w Warszawie.
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.