Las Zielonka – Olbrzymi kompleks leśny na wschód od Warszawy
Kiedy szukam miejsc na wycieczki, wychodzę od zielonych plam. Przybliżam je i sprawdzam, czy są w tym miejscu rezerwaty, pomniki przyrody lub inne atrakcyjne miejsca blisko natury. Wschodnia część granic Warszawy mam wrażenie, że jest odrobinę nieznana i niedoceniona. Wszyscy skupiają się Puszczy Kampinoskiej i Mazowieckim Parku Krajobrazowym (i słusznie, bo są wspaniałe), a niewielu trafia za Zielonkę i Rembertów. A tam czeka na nas kompleks leśny, który do niedawna pełnił funkcję poligonu wojskowego, dziś jest otwarty dla turystów. Las ten kryje wiele wojskowych konstrukcji – jest pochylnia dla czołgów, strzelnica, rzutnia granatów bojowych, bunkier w Ossowie. Dlatego nie przestraszcie się, jeśli czasem przeleci Wam na głową helikopter, lub usłyszycie serię strzałów. Samochód zostawiłam w rekreacyjnym punkcie obsługi podróżnych, zaraz przy stacji kolejowej Warszawa Mokry Ług (linia R6). Sporo miejsc zapewni komfortowe zostawienie pojazdu, są jakieś przyrządy do ćwiczeń, palenisko i bardzo fajne edukacyjne tablice o lesie.Kozłowe Bagno
Nie ma żadnego wyznaczonego szlaku, trzeba się poruszać z mapą z telefonu, w lesie jest zasięg. Kozłowe Bagno to rozległe grzęzawisko, obecnie już wyschnięte, jednak wciąż spacerować można między przetrąconymi brzozami. Fajnie się idzie po okalającej bagno skarpie, a potem można zejść i wrócić do drogi. Na skraju stoi myśliwska wieża obserwacyjna, ja generalnie nie wchodzę na takie konstrukcje. Liczne ślady dziczych odchodów świadczą o obecności stadka. Generalnie tu środowisko cały czas wachluje między piachem, a bagnem.Wydma Szwalniacha
Drugim punktem wycieczki była Wydma Szwalniacha, obecnie trochę zasypana przez hałdy szlamów w oczyszczalni Czajka. Dla mnie super miejsce edukacyjne, i pokazanie dzieciom kręgu w przyrodzie. Ten szlam nie szkodzi i nie śmierdzi. Sama wydma jest piękna, to prawie pustynia. Można tu pohasać, pokopać, zrobić fajne foty. Porośnięta jest jałowcem i karłowatą sosną. Obrastają ją również imponujące połacie wrzosu, więc jesienią jest to totalny must do odwiedzin.Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.