Muzeum Świat Iluzji
Dawno dzieciaki tak nie zluzowały. Niepohamowany śmiech, totalna fascynacja, ogrom zdziwienia. Iluzja to zabawa fizyką, optyką, naszymi zmysłami. Można tu wiele się zupełnie nieświadomie dowiedzieć. Pamiętam, jak w liceum nie ogarniałam zagadnień na lekcjach fizyki, i by je wyjaśnić nauczyciel przyniósł lustrzankę. W mig skumałam, bo to był mój język. I tu właśnie można się uczyć, zrozumieć świat poprzez zabawę. Świat Iluzji to wywołanie u widza wrażenia, iż robi się rzeczy pozornie sprzeczne z prawami fizyki poprzez zastosowanie odpowiednich zabiegów. Ekspozycja to kilkadziesiąt konstrukcji, które trzeba zrozumieć i doświadczyć. Ponadto muzeum jest fajnie zorganizowane – niektóre efekty widać dopiero na zdjęciach. Są wyznaczone punkty na podłodze, skąd sugerowane jest pstryknięcie. Wtedy się okazuje, że nagle się nieprawdopodobnie zmniejszamy. W pokojach luster doświadczymy nieskończoności, to coś co nigdy się nie nudzi. Dodatkowo totalnym odlotem jest symulacja kręcącego się tunelu. Autentycznie miałam ogromny problem, by do niego wejść i zaufać własnemu ciału. To fantastyczne doświadczenie!Praktycznie
Muzeum Świat Iluzji jest niewielkie. Dlatego nie spieszcie zwiedzając, warto każdemu urządzeniu poświęcić dłuższą chwilę i je zinterpretować. Widać, że jest to miejsce stworzone przez pasjonatów. Najlepiej wybrać się bez wózka. Muzeum jest czynne od poniedziałku do niedzieli. Będziecie wszyscy się dobrze bawić, całą rodziną.Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina. Inne atrakcje dla dzieci w Warszawie znajdziesz po kliknięciu na link.
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.