Zależna w podróży – blog podróżniczy z sensem

Wzdłuż Jeziorki do Wisły – miły spacer z Konstancina

Uwielbiam spędzać wolne dni w moich rodzinnych stronach. Konstancin-Jeziorna jako jedyne uzdrowisko na Mazowszu ma ogromny potencjał na spędzanie czasu zarówno stacjonarnie, w okolicach Parku Zdrojowego, jak również w okolicy. Tym razem wybraliśmy spacer wzdłuż Jeziorki do Wisły. To opcja na spokojne maszerowanie, rozejrzenie się po charakterze miasta oraz zachłyśnięcie świeżością trasy na odludziu.

Kraina Jeziorki

Dość nowym, bardzo udanym tworem marketingowym Mazowsza jest #krainajeziorki. Ja z dzieciństwa pamiętam, że babcia raczej określała ją mianem smródki. Ponadto nie pozwala się w niej kąpać (oczywiście puszczałam mimo uszu i się regularnie pluskałam). Z tym większym zaciekawieniem patrzyłam i poznawałam co też ta kraina ze sobą niesie. Przede wszystkim to na pewno raj dla miłośników kajaków. Ja nie jestem fanatyczką, ale raz do roku wybrać się muszę, zwykle woduję na Wkrze. No a na listę planów w 2021 mam Jeziorkę z Górek Szymona do Papierni.
Jeszcze bardziej uniwersalnym sportem jest tu rower. Są tu setki (dokładnie cztery) wyznaczonych ścieżek po lasach, jarach i skarpach. Liczne rezerwaty i pomniki przyrody, kładki po bagnach, stawy hodowlane, park krajobrazowy. Ponadto wspaniała oferta dotyczy miejsc piknikowych – choćby w Zimnych Dołach.

Wzdłuż Jeziorki do Wisły

Dziś jednak mam dla Was propozycję, która jest bardzo prosta. Zwykły spacer, wcale nie bardzo długi, bo to jedyne około 6-9 km w różnych konfiguracjach. My ruszyliśmy spod Domu Kultury Konstancin – Hugonówki, czyli starego Kina Beata, tuż przy tężni. My wybraliśmy spacer północnym wałem. Południowym brzegiem da się dopiero od Starej Papierni. Wzdłuż Parku Zdrojowego ciągnie się przecudnej urody ścieżka, gdzie po jednej stronie cieszy oko cudowna, zorganizowana infrastruktura, a po drugiej ścisły, podmokły rezerwat ptaków. Aż się prosi by sunęła tamtędy drewniana kładka, ale może lepiej jest przyrodzie czasem odpuścić.
Od Orlenu ścieżka wzdłuż Jeziorki do Wisły wkracza już na swe zwyczajne tory. Nie ma spektakularnych willi, ani uzdrowiskowych klimatów. Mijamy komin Starej Papierni, majaczy również ten horyzoncie ten z Mirkowa.
Droga wiedzie trochę wzdłuż zabudowań, trochę torów kolejowych (tylko towarowe, raz na ruski rok), aż wreszcie, za Bielawą zaczynają się uprawy. Swym najbardziej szelmowskim tonem Sania poprosił, byśmy wrócili w okolice na przełomie lata i jesieni, kiedy na polach będą warzywa. W celu oczywiście malutkiej siostrzyczki, która niewiele o świecie wie. Afera trwała prawie do mostku u ujścia Jeziorki. Jest niebieski i wyróżnia się.
Jeziorka jest na tym odcinku bardzo regularna, płynie prosto, bez meandrów, które są atrybutem wcześniejszego odcinka. Możemy jednak pokazać dzieciom miedze, wierzby, łąki i pastwiska. Zaraz za mostem Jeziorka zasila panią Królową.

Wzdłuż Jeziorki do Wisły praktycznie

My mamy tu łatwo, bo moja mama i ojczym zawsze mogą nas gdzieś podrzucić lub odebrać. Trasa w dwie strony jest możliwa i może być różnorodna – może zaliczyć oba wały. Jednak dla tych, co pójdę 8, ale już nie 16, zostaje albo pan Uber albo autobus (L14). Po drodze ostatnia szansa na cywilizowane siku w Starej Papierni. Również kawy nie uświadczycie po drodze. Ziemia w okolicy Konsta jest gliniasta, szykujcie się więc na drapanie gęstego błotka z butów. Wózkiem się da, jednak od pewnego momentu terenowym tylko. Jeśli marzy Wam się popas na plaży, to skaczcie do Ciszycy lub na Zawady. Zawsze przy okazji takich spacerów są pytania o to jak ubrać dzieci. Pod zwykłe ubranie merynos, na zwykłe ubranie kurtka. Jesteśmy wierni jednej firmie, zaskoczeni? 🙂
Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina. Zobacz też: Konstancin-Jeziorna: atrakcje w jedynym uzdrowisku na Mazowszu
Exit mobile version