Nowe Sady Cafe. Niezmiernie cieszy mnie, kiedy pojawiają nowe miejsca na mapie Żoliborza, a teraz to już właściwie robi się gęsto. Jest w czym wybrać, jest co wybrać. Życie kwitnie. Kto by się na przykład spodziewał kawiarni na Krasińskiego przy skrzyżowaniu z Popiełuszki? Wydawać by się mogło, że pustynia. Not anymore. Dwa tygodnie temu otworzyło się nowe, w lokalu po sklepie rowerowym – Sady Cafe. A że miejsce doskonale kojarzyłam, bo nie raz mi chłopaki rower pompowali, to czym prędzej się wybraliśmy.
Zobacz też: Żoliborz: kawiarnie, gdzie serwują przelewy
Lokal Sady Cafe.
Jest jasny i przejrzysty. Stoliki luźno ustawione. Na barze krzyczą do klienta rogaliki i bułeczki. Wypiekane są na miejscu (ale nie zagniatane). Olbrzymim plusem jest, iż śniadania przygotowywane są z ekoproduktów, jest też parę półek z przetworami dobrej jakości, które można kupić na wynos.
Ponieważ złapałam się na jedzeniu niemiłosiernej ilości słodyczy tym razem zamówiłam śniadanie, wersję wege. Było bardzo świeżo i smacznie. Ponieważ ostatnio piję mocno wyselekcjonowane kawy, tym razem zdecydowałam się na herbatę. Sania zdecydował się na pain au chocolat ofkors.
Chwali się stylowy skandi stolik z krzesełkami dla dzieci. Nie dopatrzyłam się w toalecie przewijaka, ale to pewnie tylko kwestia czasu.
Sady Cafe
ul. Popiełuszki 11 (róg Krasińskiego)
ul. Popiełuszki 11 (róg Krasińskiego)
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.