Kiedy zamieszkałam na Żolu dziewięć lat temu, na placu Wilsona grało się w naklejanie tabliczek “plac Bankowy”. Był to słaby punkt przesiadkowy, do Łomianek. Nie działo się nic. Tylko kasę można było wpłacić, albo kredyt wziąć. Potem przecznicę dalej otworzyli moje ulubione “biuro” z kawą, no i już się posypało. Teraz kawiarni i restauracji tu nie brakuje, ale miejsc gdzie serwują aż tak dobrą kawę nie wiele. Mówię jako fanko kaw alternatywnych (których na Żoliborzu trochę jest). Jaskółka daje też dobre inne.
Jaskółka co jeść?
W przypadku moim i mojego syna wybór jest zawsze prosty, jeśli jest w ofercie coś słodkiego to pomijamy wytrawne. Jeśli jest brownie, to pomijamy wszystko inne. Więc wzięliśmy czekoladowe. No i kawę. W ofercie jest dużo więcej. Więcej ciast. Są też śniadania, kanapki, zestawy obiadowe.
Zachwycające są elementy baru mlecznego – tablica z menu. Piękna jest podłoga. Małe dobre rzeczy, które sprawiają, że przyjemnie się wraca.
Jaskółka
pl. Wilsona 4, Warszawa
pl. Wilsona 4, Warszawa
Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina. Kręcisz się po Żoliborzu? Zobacz inne nasze polecenia w dzielnicy.
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.