O tym jak popołudniowej kawie niemal się udało zepsuć wyjazd
Pojechałam do przyjaciółki. Odwiedziłam babcię, zrobiłam ostatnie zakupy, poszłam z ciocią na obiad. W końcu spakowałam ostatnie drobiazgi i spojrzałam na zegarek. Pociąg mający zawieźć mnie do Katowic, skąd mam samolot do Gruzji, odjeżdża dokładnie za godzinę. Wystarczająco dużo czasu by jeszcze napić się …