Miasto miastem, ale w mieście to ja mieszkam na co dzień. Ostatnio ciągnie mnie przede wszystkim do natury. I w góry. W góry przede wszystkim.
Będąc w Cagliari mogłam sobie pozwolić na jednodniową wycieczkę: wyjechałabym rano, wróciła wieczorem. Dość uważnie przejrzałam przewodnik i zasoby internetu, aż w końcu zadecydowałam: Wybiorę się do Parku Sette Fratelli.
Sette Fratelli czyli siedmiu braci to mierząca 1020 metrów góra wyróżniająca się siedmioma wyrastającymi z niej blokami kamieni. W jej pobliżu wyznaczono park krajobrazowy z wytyczonymi trasami pieszymi. Najprostsze z nich to dwu/trzygodzinne spacery (nie polecam – nic nie zobaczycie). Dłuższe prowadzą coraz bardziej w góry i gwarantują rewelacyjne widoki i okazje do wygrzewania się na kamieniach (na jednym z nich nota bene usnęłam na dobre 2 godziny). Słońce świeciło, bloki kamieni otaczały mnie z każdej strony, a pół Sardynii i jedną czwartą morza miałam stąd jak na dłoni. A podobno Sette Fratelli nijak się ma do górskich tras na wschodzie wyspy. Kiedyś się na nie wybiorę. Przy dobrych wiatrach – niedługo.
Pomysł wyrwania się tu z miasta i przejścia tych 25 kilometrów był absolutnie rewelacyjny. Polecam wam to bardzo! Znakomity pomysł na one day trip from Cagliari!
A piszę wam o Sette Fratelli głównie dlatego, że niesamowicie trudno było mi zdobyć o nim jakiekolwiek informacje. Owszem w przewodniku Rough Guide’a jest mu poświęcona cała strona, ale mi powiedziała zdecydowanie za mało. Ostatecznie pomógł mi mój host (tradycyjnie nocowałam w Cagliari przez Couchsurfing) i to od niego dostałam wszystkie informacje.
Autobusy do parku Sette Fratelli odjeżdżają z dworca autobusowego, który prawdopodobnie będziecie już znać – przyjechaliście tu bowiem z lotniska. Wejdziecie do autobusu nr 103 (rozkład jazdy tutaj) i po godzinie drogi dojedziecie do przystanku Bivio Burcei (najlepiej wcześniej powiedzcie kierowcy, że chcecie tu wysiąść). Po drugiej stronie ulicy zobaczycie kapliczkę, a obok niej niewielką drogę. To tam się kierujcie.
Po kilkuset metrach dojdziecie do budynku straży leśnej. Nie bójcie się poprosić o mapę terenu. Nie jest co prawa wysokiej jakości (kserówka), ale lepsze to niż nic. Leśniczy prawdopodobnie będzie was zachęcał do zrobienia krótkiej trasy i się bardzo zdziwi, gdy powiecie, że jesteście zainteresowani tą dłuższą, ale cóż… Niech się dziwi do woli. Może w końcu się nauczy, że Polak (a zwłaszcza Polka) potrafi.
Dzięki za przeczytanie artykułu!
Mam na imię Agnieszka i od 8 lat prowadzę blog i opowiadam wam o świecie. Napisałam 4 przewodniki turystyczne i ponad 500 artykułów podróżniczych. Większość z nich przeczytacie na tym blogu. Zapraszam do dalszej lektury. Na górze macie menu, a tam wszystkie teksty 🙂