Zależna w podróży – blog podróżniczy z sensem

Polska jest Eko!

Wiecie co? Lubię nowe nazwy dla tego co od dawna powinno być oczywiste. Lubię sobie powiedzieć city break zamiast długi weekend w mieście, backpacking zamiast tanie podróżowanie z plecakiem (dzięki Bogu słowo plecakowicze się nie przyjęło) czy gastroturystyka zamiast jechania się nażreć spaghetti. Nawet termin dog-trekking, mimo że jak pierwszy raz usłyszałam to słowo, to parsknęłam śmiechem, ma jakiś sens. Bo jeśli przeciętny Kowalski stwierdzi, że pies może być dobrym towarzyszem do obcowania z naturą i jeśli dzięki temu zacznie zaliczać górki, puszcze i doliny, a jeszcze będzie mógł sobie to wpisać w CV jako hobby, no to przecież pewnie. Czemu nie! Każdemu to wyjdzie na dobre i tylko językoznawcy będą pluć się na nadużywanie anglicyzmów.

Termin „podróżowanie” jest zdecydowanie zbyt ogólny. Zresztą przecież podróżować lubi każdy. Tylko że jedni mają tu na myśli wyjazd do Rabki, inni na riwierę, a jeszcze inni już od czterech lat okrążają świat. A każdy mówi prawdę. Każdy podróżować lubi.

Ostatnio zaadoptowałam sobie termin ekoturystyka. To trochę tak jak ze slow food. Niektórzy nazywają go po prostu jedzeniem. Ekoturystyka to też inaczej wyjazd na wieś, wyjazd w góry, wyjazd nad jezioro. Ale brzmi inaczej! Brzmi trendy. Kurcze, dobrze brzmi.

Przybliżę wam trochę bardziej termin, bo nie jest taki oczywisty. Ekoturystyka to oczywiście podróżowanie wgłąb natury. To obserwowanie ptaków, chodzenie po górach i jeżdżenie konno. To też popularna zasada „Zostaw po sobie tylko ślady. Zabierz tylko zdjęcia.” To wreszcie podróżowanie odpowiedzialne, bez emisji zbędnych dwutlenków (z samolotu do pociągu, z samochodu na rower), ze zbieraniem śmieci i segregowaniem odpadów. Wreszcie to zanurzenie się w lokalność. Bo ekoturystyka dotyczy nie tylko natury. Odnosi się też do etnicznej specyfiki regionu, do zapoznania się z rzemiosłem artystycznym, wielokulturowością, lokalną kuchnią i wynajmowaniem miejscowych przewodników. Znalazłam ostatnio fajną grafikę, która zgrabnie zawiera w sobie sporo najważniejszych terminów. Źródła niestety nie podam, bo nie pamiętam.

Ekoturystyką postanowiłam się zająć bardziej zawodowo, o czym szerzej napiszę później, gdy pomysł wyjdzie z faz projektów. Na razie hobbystycznie zaczęłam przyglądać się Polsce z punktu widzenia eko. Bo między Bogiem a prawdą, byłam w prawie każdym liczącym się mieście w kraju, a Podlasie jak mnie nie widziało, tak nie widzi. Postanowiłam to zmienić. O tym będą najbliższe dwie notki.

A warto. Przeczytałam kilka artykułów sławiących ekoturystykę w Stanach. Oczywiście wymienione w nich były polecane kraje. Tu jakaś Nikaragua, gdzie indziej Kostaryka i… niespodzianka! Wśród tej całej egzotyki z zapałem wszyscy powtarzali słowo Poland.

No bo kurcze, czemu nie? Puszczę mamy? Mamy. I to najstarszą. Różnorodne obszary górskie mamy? Mamy! Do wyboru do koloru, każde inne. Podobno mamy świetną bazę agroturystyczną. Podobno nasza kuchnia jest niezepsuta, a chleb wyborny. A jakie morze mamy! Jakie wydmy niespotykane! Do tego Mazury, Łosie, żubry, niedźwiedzie. Co chcecie.

Potraktujcie tę notkę jako wstęp zaproszenie do kolejnych tekstów. Będzie dwubiegunowo. Zajrzymy w rejony Słowińskiego Parku Narodowego, a zaraz potem skoczymy w Beskid Niski, nazywany najdzikszymi górami w Polsce (tak! Przez dwa dni nie miałam zasięgu. Pięknie było). A teraz zapraszam was do lektury manifestu odpowiedzialnego podróżowania (bezczelnie ściągniętego ze strony Polska naturalnie na którą zapraszam i którą polecam). Przeczytajcie, wydrukujcie, oprawcie i poproście Mikołaja o biegówki.

10 zasad odpowiedzialnego podróżowania (również po Polsce)

1. Unikaj zatłoczonych miejsc lub odwiedzaj je po sezonie. Im więcej ludzi, tym bardziej zachwiana zostaje naturalna równowaga lokalnego ekosystemu.

2. Naucz się kilku zwrotów w lokalnym języku i używaj ich: Zaufaj nam, to bezcenne zobaczyć uśmiech na twarzy swojego gospodarza, po wypowiedzeniu słów: “Dziękuję bardzo” [jen-koo-yeh bar-tzo].

3. W rezerwatach podążaj wyznaczonymi szlakami. Nasze szlaki prowadzą przez wiele miejsc znajdujących się na terenie rezerwatów przyrody – uszanuj naturalne środowisko, nie płosz zwierząt, nie niszcz roślin – pozostań na ścieżce.

4. Nie popieraj nielegalnych praktyk. Nie strasz i nie karm dzikich zwierząt. Nigdy nie kupuj rękodzieła i produktów zrobionych ze zwierząt znajdujących się pod ochroną lub zagrożonych wyginięciem. Nie chcesz stwarzać popytu na nielegalne produkty, prawda?

5. Nie śmieć. Plastikowe i szklane butelki, torby, niedopałki – ich miejsce jest w śmietniku. W rezerwatach przyrody powinieneś zawsze zabrać swoje odpadki ze sobą. Niedopałek lub kawałek szkła mogą zaprószyć pożar, foliówka – zadławić zwierzę.

6. Kupuj lokalnie. Zwróć uwagę na twoje codzienne wybory w czasie podróży: zakwaterowanie, lokalny transport publiczny, restauracje, sklepy etc. Postaraj się, by jak najwięcej Twoich zakupów służyło regionowi, który odwiedzasz.

7. Wykaż się empatią. Wykaż się wyczuciem, kiedy i gdzie robisz zdjęcia lub nagrywasz film. Zawsze mile widziane jest wcześniej zapytać fotografowane osoby o zgodę.

8. Szanuj prywatność i przyzwyczajenia lokalnych mieszkańców. Polacy są bardzo gościnni, bądź więc świadom, że odmowa w przypadku pewnych drobnych gestów, świadczących o dobrej woli (proponowanie jedzenia, napojów, etc.) może być postrzegana jako wyraz niechęci z Twojej strony. Nie wchodź gospodyni do kuchni, chyba, że sama Cię zaprosi.

9. Dobierz ubranie do okazji. W Polsce nie powinieneś oczekiwać jakichś specjalnych zasad co do ubioru, miej jednak na uwadze, że w miejscach kultu – kościołach, meczetach i cerkwiach – krótka spódniczka czy nagie ramiona są źle widziane. Mężczyźni powinni zdjąć przed wejściem do kościoła nakrycie głowy. Kobiety zaś powinny przykryć włosy, np. chustą,
w cerkwi i meczecie.

10. Zadawaj pytania. Im więcej zainteresowania i zaciekawienia przejawiasz, tym szybciej zrozumiesz, jak fascynujące może być otoczenie wokół Ciebie.

Exit mobile version