Zależna w podróży – blog podróżniczy z sensem

Festiwal Otwartych Piwnic czyli słowacka kraina Bachusa

 

Ojej jak mi dobrze! Właśnie wróciłam z weekendu na Słowacji, na której byłam na genialnym Festiwalu Otwartych Piwnic. 164 winnice serwowały swoje wina, a ja łaziłam pomiędzy nimi i szczodrze napełniałam kieliszki trunkiem coraz to lepszej jakości.

Nie pierwszy raz! Wiecie, co jest najlepszym wyznacznikiem tego, że dane miejsce czy wydarzenie są naprawdę warte zobaczenia? Powroty! Tak naprawdę na Festiwalu Otwartych Piwnic już byłam półtora roku temu. I w momencie gdy kilka miesięcy temu zobaczyłam bilety na Polski Bus za złotówkę, od razu zarezerwowałam dwie sztuki na czas festiwalu. Jedziemy na festiwal wina! – zadecydowałam i nie zniosłam sprzeciwu 😉

[wp_geo_map]

Małe Karpaty czyli co?

Czy ktoś wie plus-minus, gdzie znajdują się Małe Karpaty? Ja te dwa lata temu bym nie wiedziała. Jest to pasmo górskie, a raczej pasmo wzgórz, bezpośrednio na północ od Bratysławy – niemal że jej dotykają. Są oczywiście fragmentem Karpat, ale porównajmy je na ten przykład do Beskidu Małego – wejście na jakikolwiek szczyt raczej problemu nie sprawi, ale co górki, to urokliwie.

Małe Karpaty mają kilka swoich topowych przebojów. Zaraz przy Bratysławie znajduje się słynny zamek Devin, który jest stałym punktem wycieczek po stolicy Słowacji. Nieco dalej mieści się imponujący zamek Czerwony Kamień, należący niegdyś do węgierskiego rodu Palffy. Wielbiciele przyrody i geograficznych ciekawostek z pewnością wybiorą się na lekki trekking na Devinską Kobylę.

Małokarpackie wina

Ale nic tak nie napędza Małym Karpatom ruchu turystycznego jak wino. Wino, wino, wino – tu niemal w każdym budynku znajduje się piwniczka z winem. Niemal każdy rolnik do kolacji spożywa wino. Niemal na każdym wzgórzu widać ciągnące się winnice.

To zdaje się najbliższa Polsce taka kraina.

Co o słowackich winach? W ubiegłym roku na liście 1000 najlepszych winach świata znalazło się aż 50 pozycji ze Słowacji. Wiele z nich właśnie z tego niewielkiego regionu Małych Karpat.

Od Bratysławy, przez Święty Jur, Pezinok i Modrą ciągnie się Małokarpacka Droga Winna (Malokarpatska Vinna Cesta), jeden z najwspanialszych szlaków w Europie środkowej. Iść z Bratysławy można by właściwie na piechotę i co kilkanaście minut robić przerwę na lampkę wina, oczywiście każdorazowo od innego producenta. Najpopularniejsze wina Małych Karpat to Rizling Vlašský (włoski), Rizling Rýnsky (reński), Veltlínske zelené, Burgundské biele, a także czerwone Frankovka modrá i Svätovavrinecké. Moje ukochane, to oczywiście landrynkowate winka deserowe – w większości piwnic coś się znalazłoby z tej półki. Taka to ze mnie słodka dupka 😉

Świetnym miejscem na poznanie specyfiki najlepszych słowackich win jest sama Bratysława. Tam możemy wykupić sobie degustację win w Narodowym Salonie Wina. Na miejscu przechowuje się 100 najlepszych win Słowacji, które co roku wybierane są w wyniku specjalnie organizowanego konkursu. Za 18,99 euro przez 100 minut możemy próbować wszystkich dostępnych na miejscu win. Minuta na wino – niewiele. Ale jak wesoło 🙂

Przychodzą mi do głowy jeszcze trzy miejsca, które szczególnie się wyróżniają na trasie winnej turystyki po Małych Karpatach. Pierwsze to wspomniany już wyżej zamek Czerwony Kamień. Spytacie gdzie Krym gdzie Rzym? Owszem, w zamku mieszczą się zachwycające piwnice winne (dziś puste), a na jego terenie po dziś dzień funkcjonuje winnica. W końcu wielcy panowie też musieli coś pić.

W Pezinoku z kolei – największej miejscowości Małych Karpat – znajduje się niewielkie, ale wesołe muzeum wina, gdzie jesteśmy witani kieliszkiem bachusowego trunku, a zaraz potem zakłada nam się pijackie okulary i każe iść po linii. W poważniejszych chwilach dowiemy się czegoś o małokarpackich ziemiach pod wino, szczepach i historycznych narzędziach.

Ostatnim miejscem, które polecam w czasie zwiedzania okolicy jest nowoczesna winnica Enesco, która wyróżnia się swoją powierzchnią i stylem na miarę XXI wieku. Właściciele są kolekcjonerami sztuki i stale organizują u siebie wystawy. Mieści się tu restauracja, centrum spa i oczywiście wybitne wina.

Festiwal Otwartych Piwnic

15 lat temu kilkunastu właścicieli winnic skrzyknęło się i zorganizowało pierwszy Festiwal Otwartych Piwnic, który miał być odpowiedzią na francuskie święto beaujolais nouveau. I tutaj promowano młode słowackie wino. Z roku na rok festiwal rósł, aż w końcu powstała druga wiosenna edycja w maju, a w tegorocznym festiwalu listopadowym wzięło udział 164 winnic. Co więcej, stworzono też Festiwal Otwartych Winnic we wrześniu, kiedy to odwiedzający są zapraszani na winobranie i kosztowanie win na łonie natury. Bajecznie.

 

Wyobrażacie to sobie? Kilka niewielkich miasteczek i 164 otwartych piwniczek winnych. W każdej kilka gatunków produkowanych przez właściciela piwnicy wina. A my ze swoim biletem za 50 euro przez dwa dni możemy chodzić od piwnicy do piwnicy i pić co tylko zapragniemy. Bez ograniczeń. Do tego sporo koziego sera, przekąski, zakąski i muzyka. Naprawdę nie trzeba nic innego robić, by czuć się znakomicie.

50 euro to za drogo? No to powiem wam jeszcze coś – w ramach biletu dostajecie kupony na 25 euro za które możecie nabyć wina. A wino kosztuje zazwyczaj od 5 do 10 euro. Wraz z chłopakiem wróciliśmy do domu z ośmioma butelkami.

 

Informacje praktyczne

Festiwal Otwartych Piwnic odbywa się 2 razy w roku w listopadzie i w maju. Trwa dwa dni (piątek i sobotę). W 2014 roku wstęp kosztuje 50 euro (w tym 25 euro na zakup wina). W cenie wino we wszystkich piwnicach, koncerty i przekąski.

Narodowy Salon Win Słowackich – Národný salón vín Slovenskej republiky, Apponyiho palác – Múzeum vinohradníctva, Radničná 1, Bratysława. Degustacja wszystkich trunków 18,99 euro.

Noclegi:

Jeśli macie ochotę na odrobinę luksusu, to w Modrej spałam w prawdziwej perełce! Sprawdźcie tylko Hotel Zochowa Chata. No architektoniczne cudo! Inne hotele w okolicy znajdziecie tutaj.

W Bratysławie byłam już 3 razy, za każdym razem śpiąc w innym miejscu. Najbardziej polecam usytuowany na przeciwko pałacu prezydenckiego Hotel Crowne Plaza Bratislava (no wiecie, firma płaciła ;)). Przetestowałam też Hotel Devin, któremu nie mam nic do zarzucenia.

Zwiedzanie:

Winnica EleskoPartizánska 2275, Modra. Na miejscu enoteka, restauracja i galeria sztuki.

Zamek Czerwony Kamień, Častá. Wstęp tylko z przewodnikiem 7 euro (Nie polecam. Z zewnątrz tak, piwnice tak, ale wnętrza pałacowe niekoniecznie).

Malokarpatské múzeum v Pezinku, M.R. Štefánika 4, Pezinok. Wstęp 4 euro.

 

Winnica, ul. Kazimierza Wielkiego 124- krakowski sklep z winami, w którym znajdziecie wiele słowackich dóbr. Wiecie, że lubię wspierać ludzi, których lubię prawda? Polecam to miejsce, też ze względu na właścicieli! Gwarantuję, że wybiorą wam to co najlepsze!


Za zaproszenie na Festiwal Otwartych Piwnic dziękuję Bratislava Region i Slovakia Travel. Wrażenia oczywiście czysto subiektywno-moje 🙂

Podobał Ci się tekst? Dołącz do fanów bloga na Facebooku. Jest z nami bardzo wesoło 🙂 A jeśli jedziesz na Słowację, to zajrzyj na listę pozostałych tekstów, jakie napisałam o tym kraju.

Exit mobile version