Zależna w podróży – blog podróżniczy z sensem

Szkoła ekoturystyki. Lekcja pierwsza – nocleg ekologiczny

A więc jedziecie na wakacje? Macie już urlop, bilety, kupiliście przewodnik po odwiedzanym miejscu. Czas wybrać miejsce noclegowe.

Co bierzecie pod uwagę? Cenę! To oczywiste. Czasem chcecie, by nocleg był jak najtańszy, czasem by cena odpowiadała jakości. Zwracacie uwagę na lokalizację, wyżywienie, klimatyzację w pokoju. Być może zainteresujecie się czy miejscówka jest „psiolubna” lub czy jest w niej basen i SPA. A ja was zachęcę do przyjrzenia się jeszcze jednej kwestii – czy hotel, do którego jedziecie, jest ekologiczny.

Co to jest ekologiczny hotel? Pod tą frazą mieści się o wiele więcej, niż można sądzić. Ekologiczność miejsca przejawia się w wielu kwestiach – począwszy od serwowania lokalnej kuchni, przez użycie alternatywnych źródeł energii, aż po inwestowanie właścicieli w lokalną kulturę i ochronę środowiska. W pierwszej lekcji szkoły ekoturystyki porozmawiamy właśnie o noclegu.

Trudno znaleźć miejsce, które byłoby idealne. Coraz częściej okazuje się, że olbrzymie sieci hoteli znakomicie uskuteczniają ekologiczną politykę. To właśnie one mogą sobie pozwolić na wprowadzanie alternatywnych źródeł energii czy własny system recyklingu wody. Wybierając niewielką agroturystykę z kolei częściej dostaniesz na śniadanie jajka prosto z podwórka i niesypane pomidory, a sprzedawane w recepcji pamiątki okażą się robione przez lokalnego artystę, który mieszka zaraz za miedzą. Zarówno hotel, jak i maleńką agroturystykę można pochwalić za eko-rozwiązania. A przecież są one zupełnie inne.

Jak znaleźć ekonocleg?

Jak szukać ekologicznych miejsc i na co zwracać uwagę? Najlepiej wykorzystywać do tego internet. Na świecie jest kilkadziesiąt, jak nie kilkaset programów nagradzających miejsca hotelowe za ekologiczne rozwiązania. Coraz więcej wyszukiwarek bookingowych ma opcję „szukaj hoteli ekologicznych”. Wielki plus należy się TripAdvisorowi za stworzenie programu Green Leaders. Program nadaje hotelom odznaczenia „listki” – brązowy, srebrny, złoty i platynowy. Wybrałam nocleg w Seattle, zaznaczyłam że szukam hoteli “green” i dowiedziałam się, że pensjonat ma brązowy listek. Dzięki dokładnej rozpisce wiem, że ponad 50% żywności używanej tam pochodzi ze sprawiedliwego handlu („fair trade”) lub jest organiczna, a niewykorzystana żywność jest przekazywana biednym. Zużyte meble są recyklingowane, a 75% roślin w ogrodzie to rośliny lokalne.

Znakomite, co nie? Niestety program ma jedną wadę – nie został jeszcze wprowadzony do polskich obiektów. Jeśli jednak jedziecie do Stanów Zjednoczonych, Francji, Włoch czy Wielkiej Brytanii (i innych), to korzystajcie z niego śmiało!

No dobra, ale co jeśli jedziecie jednak w Polskę lub do innej Słowacji? W tych przypadkach TripAdvisor wam nie pomoże. Nie martwcie się jednak! Stworzyłam dla was bowiem ściągawkę, na co należy zwracać uwagę przy wyborze miejsca noclegowego.

 

Hostel ekologiczny

Zacznę od najbliższej mi kategorii – hostelu. Wielokrotnie spałam w hostelach ekologicznych: w Austrii, Izraelu czy w Niemczech. Nie dziwi mnie to, że tak często spotykam hostele o ekologicznym zacięciu – wszak ich twórcy są często zagorzałymi podróżnikami, dla których idea odpowiedzialnego podróżowania jest bardzo bliska.

Ulubiony, mogący nam posłużyć jako przykład, mam we Wiedniu. Hostel Ruthensteiner znajduje się zaraz przy dworcu zachodnim – Westbahnhof. Ledwo do niego wejdziecie, już wiecie, że coś jest na rzeczy. Jesteście częstowani świeżą lemoniadą, proponują wam kawę ze sprawiedliwego handlu (Fair Trade), a osoba z recepcji zapewnia was, że austriacka woda z kranu jest najlepsza na świecie i zachęca was do jej picia. Na tyłach domu jest uroczy ogród z upcyklingowanymi ławkami. W kuchni znajdują się kosze do segregowania odpadów, a w lodówce półki zachęcające do używania produktów zostawionych tu przez wcześniejszych gości. Rozwiązanie, które w hostelach uwielbiam i dzięki którym nieraz przyrządziłam sobie pyszny, darmowy obiad.

ogród w hostelu Ruthenseteiner

Backpackerzy – bo głównie oni śpią w hostelach – nie muszą być przekonywaniu do korzystania z transportu publicznego, zwłaszcza, że na taksówki ich nie stać, ale hostel promuje też wycieczki rowerowe i współpracuje z ekologicznymi biurami podróży organizującymi wypady rowerowe za miasto. Posiada też własną wypożyczalnię rowerów.

Czymś co może denerwować jest woda w prysznicu na timer. Ledwo go włączysz, już po chwili wyłącza się. Długi prysznic po ciężkim dniu jest więc niemożliwy. Sama ten fakt przeklinałam, ale oczywiście trudno mu odmówić ekologicznych plusów – moje kąpiele trwały niesamowicie krótko, a przecież nie byłam przez to brudniejsza. A co wody się oszczędziło, to planety.

Segregowanie odpadów w hostelu – to powinno być normą

Tyle widzi turysta. Resztę czytamy na stronie internetowej hostelu. Hostel uczestniczy w programie społecznej aktywizacji bezrobotnych, a także przekazuje dotacje na rzecz zalesienia planety. Dom jest energooszczędny, żarówki również, a woda ogrzewana jest energią słoneczną. Miałam przyjemność wymienić wiele maili z menagerką hostelu, Courtney. Przekonuje mnie, że hostel ciągle pracuje nad swoją ekologicznością i np. testuje ekologiczne środki czystości.

 

Jak szukać hosteli ekologicznych? Ja po prostu wpisuję w Google’a „eco hostel xxx”, gdzie xxx jest miastem, do którego jadę. W przypadku europejskich stolic zawsze uda mi się coś znaleźć. Jeśli nie, to przeglądam zdjęcia i opinie gości. Zazwyczaj już z nich da się coś wywnioskować, np. po tym jak wygląda pokój wspólny – czy jest w nim wypełniony regał książek, meble domowej roboty i gitara, czy telewizor i kanapa z Ikei? Warto też poczytać czy pracujące tu osoby są określane mianem „pasjonatów”. Jeśli poprzedni turyści uznali ich za niezwykle pomocnych znawców miasta i lokalnej kultury, to raczej można tu jechać.

Inne ekologiczne hostele, które znam: Green Backpackers Hostel i Juha’s Guesthouse w Izraelu

 

Hotel – sieciówka

Sieci hoteli mają tę przewagę, że posiadają rozwinięte programy ekologiczne, nad którymi pracuje cały zespół ludzi. Ich minusem jest to, że są to firmy prawdopodobnie z USA, Australii czy innych Niemiec, wobec czego pieniądze w dużej mierze trafiają za granicę. Jednak nie skreślajmy ich od razu. Może się okazać, że czynią dużo dobrego.

Od sieciówek można wymagać. Olbrzymie hotelowe resorty to istne ekologiczne bomby! Potrafią psuć środowisko, jak mało co. Znamy przypadek Egiptu i z roku na rok biedniejszej rafy koralowej. Miliony turystów zjeżdża tam każdego roku i się przyczynia do katastrofy ekologicznej. A przecież nie musi do niej dochodzić.

Four Seasons na Hawajach / fot. B. Kraft, www.fourseasons.com

Wymagajmy od sieciówek naprawdę dużo! Sieci hotelów powinny mieć rozwiązania ekologiczne, zwłaszcza te dzięki którym oszczędzana jest energia. Na najwyższym poziomie! Alternatywne źródła energii, własna oczyszczalnia wody, ekologiczny system klimatyzacyjny, nietoksyczne środki czystości – TAK, TAK, TAK, TAK. Jeśli hotel nie spełnia chociażby jednego z tych punktów – szukałabym dalej. Niech się dostosuje do XXI wieku i przestanie wykorzystywać planetę!

Ważne jest też działanie na rzecz lokalnych mieszkańców. W Europie problem jest być może mniejszy – trudno sobie wyobrazić, że do hotelu w Tatrach zostaną sprowadzeni Brytyjczycy, którzy będą pracować na recepcji. Inaczej to wygląda w krajach „orientalnych”. Tam zdarzają się resorty, w których zobaczymy samych „białych”, a autochton co najwyżej będzie czyścił kible. Ważna więc jest polityka zatrudnienia społecznego. Hotele często mają w swoim statusie, że 75% lub więcej pracowników to lokalsi. I tak ma być!

Best Western – kolejna marka, w której polityce jest czynienie świata lepszym / zdj. bestwestern.com

Najbardziej znanym przykładem eko-sieciówki są hotele Four Seasons – firma, która udowodniła hotelarskiemu światu, że można być luksusowym i ekologicznym zarazem. Ich przyjazne środowisku rozwiązania są ich wizytówką, innymi słowy – stali się słynni dzięki nim. I dobrze! Zainspirowali wielu innych do działania.

Jak szukać ekohotelu? Przez TripAdvisora lub portale rezerwacyjne z opcją wyszukiwania „ekohoteli”

 

Ekologiczny hotel (pojedynczy egzemplarz) i pensjonat

Zdecydowałam się potraktować je razem, bo ich działania mogą być do siebie zbliżone. Małe hotele i pensjonaty należy promować zwłaszcza wtedy, gdy są oddolnymi inicjatywami lokalsów, lub dbają o promocję lokalnych tradycji i kultury. I tak np. po hotelu w Zakopanem spodziewam się bycia utrzymanym w zakopiańskim stylu, a w jego wnętrzach oczekuję prac lokalnych rzemieślników i rzeźbiarzy. Oczywiście plusem są powyższe alternatywne źródła energii. Większy, np. luksusowy hotel, nawet jeśli jest w zabytkowym budynku, nie może iść na łatwiznę – nie ma zmiłuj się – coś co się nazywa Grand MUSI dbać o ekologię!

Podobnie w kuchni – w Polsce chcę widzieć na śniadaniu świeży sok z jabłek, twaróg wiejski, w Tatrach oscypka. Chcę wiedzieć, że pochodzą z porządnych upraw. Chcę, by kucharz wyszedł do mnie i z dumą opowiadał o tym, że jajeczka bierze tylko od pani Zosi ze wsi obok, bo są najlepsze w okolicy. To samo w pensjonacie, w którym dodatkowo oczekuję, że właściciel usiądzie ze mną na tarasie i z pasją opowie o rezerwacie przyrody czy historii miasteczka i jego miejskich legendach. No i koniecznie, koniecznie niech mnie spyta czy jem mięso.

 

gospodarstwo eko-agroturystyczne w Jablonovie nad Turnou na Słowacji

Jak szukać ekopensjonatu czy ekohotelu? Podobnie jak wyżej – przez portale rezerwacyjne, Google’a i TripAdvisora. Ciekawie wygląda ta strona. Jeśli chciałabym znaleźć ekopensjonat gdzieś w Tatrach, to wpisałabym „pensjonat ekologia Tatry”. Znalazłam taki, który się chwali swoimi rozwiązaniami ekologicznymi. Jeśli się chwali, to znaczy, że rozumie temat. Warto się zainteresować.

 

Ekologiczne agroturystyki

Tu mamy problem. Agroturystyka w Polsce to niestety nie to samo co agroturystyka we Włoszech. W tym drugim kraju jeśli chcecie się nazywać agroturystyką, to musicie posiadać własne produkty. To dużo mówi! Agroturystykom we Włoszech wierzę! Niekoniecznie są one tanie, za to spodziewam się, że dostanę w nich oliwę, dżemy i wino domowej roboty, a na kolację potrawy „zerowego kilometra” (z lokalnych produktów).

W Polsce niestety agroturystyką lubi się nazywać każda kwatera na wsi. Nieraz nieźle się muszę naszukać, by znaleźć coś przyjaznego moim eko-kulinarnym upodobaniom czy też miejsce „z klimatem”. Od agroturystyki niekoniecznie spodziewam się solarów czy super ekologicznych środków czyszczących. Miło jednak, jeśli będę miała pewność, że to śniadanko to z ogródka, a nie z fermy faszerowanych antybiotykami kurczaków.

Agroturystyka to też/głównie ludzie. Można na nich spojrzeć z dwóch stron. Agroturystykę może prowadzić intelektualista czy pasjonat, który wprowadził się w dany region i postanowił go promować. Albo może to być miejsce prowadzone przez tutejszą osobę, niekoniecznie „ekomyślącą” i niekoniecznie wiele wiedzącą o regionie. Ale ta druga to po prostu miejscowa, której warto pomóc rozwijać własny, oddolny biznes! Zwłaszcza jeśli prowadzi go z otwartym na ludzi sercem.

agroturystyka Raduha w Puchłach prowadzona przez dyrektora Białowieskiego Parku Narodowego

Jak szukać fajnych agroturystyk? Czasem są promowane przez lokalne organizacje turystyczne. Np. Małopolska promuje program „Małopolska wieś ziołami pachnąca”, który skupia gospodarstwa specjalizujące się w uprawie ziół. Można też wpisać w google „ekologiczne gospodarstwo agroturystyczne” i zobaczyć, co wyrzucą wyniki.

 

Kwatery

Zatrzymanie się na tak zwanej „kwaterze” czyli w pokoju wynajmowanym przez lokalną ludność ma jedną wielką zaletę – aktywację oddolnych inicjatyw. Po polsku: płacimy bezpośrednio gospodarzom i kasa nie jest dzielona na dziesiątki dyrektorów, marketingowców, speców od handlu i inwestorów. Wynajmując pokój od starszej pani nieraz dokładamy jej realne 50 zł do emerytury, dzięki którym kupi sobie lekarstwa. I wiecie co? Absolutnie nie obchodzi mnie czy ona się z tego rozliczy z państwem czy nie.

domowe przetwory w jednym z domów oferujących kwatery

Jak szukać kwater u ludzi, którym można pomóc? Powiem szczerze: nie jestem specem. Raczej lubię mieć wszystko załatwione przed wyjazdem i wiedzieć, gdzie będę spać, a znaleźć takich ludzi w Internecie, to jak szukanie telefonów komórkowych rosnących w lesie. Ale wieść gminna niesie, że o takie miejsca należy pytać w lokalnych sklepikach. Jedziecie na wioskę, wchodzicie do sklepu i pytacie tamtejszych panów popijających piwko czy można tu gdzieś wynająć pokój. A jak wam się spodoba, to opowiadajcie o tym miejscu jak najczęściej i jak największej ilości osób. Wasz marketing szeptany zdziała cuda!

 

Eko-kempingi

Kempingi podobnie jak hostele już same z siebie skłaniają do promowania odpowiedzialnej turystyki. Na nich zatrzymują się osoby kochające naturę i dbania o tę naturę wymagające.

Miałam okazję być na eko-kempingu kilka miesięcy temu w Emilii Romanii, w okolicy Commachio. Kemping Florenz otrzymał od TripAdvisora złotą odznakę za rozwiązania ekologiczne. Mobilne domy umieszczone na terenie kempingu są energooszczędne, podobnie jak w przypadku hoteli – produkty spożywcze pochodzą z organicznych upraw, a środki toaletowe są recyklingowane. Oprócz tego kemping prowadzi liczne kolonie, a na nich programy edukacyjno-ekologiczne dla dzieci. Promuje też park narodowy Delta Padu.

kemping Florenz w prowincji Ferrara /zdj. camping.it

Można? Można! A skoro można, to wymagajmy tego też od innych kempingów.

Kempingi, które ostatnio robią karierę, to glampingi czyli kempingi luksusowe. Jako, że jest to nowy produkt turystyczny, bardzo często „używają” one mody na ekologiczność, by przyciągać swoich klientów. Bo przecież skoro osoba gotowa wydać 300 zł na nocleg decyduje się na kemping, to znaczy, że coś jest na rzeczy – że ona chce obcować z naturą. Twórcy glampingu na tym zarabiają, ale ja się z tego cieszę. To jest dobra moda!

 

Mieszkania na wynajem – turystyka społeczna

Nie jest nowością, że jestem wielką fanką turystyki społecznej. Lubię korzystać z Blablacara (łączonych przejazdów), Ubera (społecznych taksówek), Tour by Locals (lokalnych przewodników – często prywatnych osób) czy Cookening (jedzenie u prywatnych osób). Najczęściej chyba jednak korzystam z wynajmowania prywatnych mieszkań i pokoi w mieszkaniach.

Airbnb, HomeAway czy Wimdu to portale, przez które można zarezerwować mieszkania, pokoje czy miejsca w pokojach u prywatnych osób, a przy okazji się zaprzyjaźnić. Nacisk jest postawiony na osobiste kontakty. Wszyscy tu są na „ty”, liczy się gościnność, wspólne zainteresowania, pomoc w kryzysowych sytuacjach. Czasem idzie się z gospodarzem na piwo, czasem zwiedza się wspólnie przez następne kilka dni okolicę. Zdarza się, że pozostają przyjaźnie na zawsze. Ja we Włoszech, wynajmując pokój przez Airbnb trafiłam na bardzo „hipisowskie” miejsce i do tej pory mam koleżeńskie stosunki z jego właścicielami, z którymi spędziłam dwa bardzo sympatyczne wieczory (miałam być na jeden dzień, zostałam na dwa). No i co się dla mnie liczy, to to, że to nie są hotele, które przed otwarciem muszą spełnić dziesiątki tysięcy standardów, kontroli BHP i zapłacić za pozwolenia. Nie – tu jest relacja człowiek-człowiek. Względnie człowiek-strona internetowa-człowiek.

z gospodarzem Airbnb w Nonantoli

Przy okazji, jeśli jeszcze nie korzystacie z Airbnb, to proszę – dzięki zarejestrowaniu się przez ten link dostaniecie 25 dolarów zniżki na nocleg. Przy okazji ja też dostanę 25 dolarów zniżki. Tak właśnie działa ten portal – przez bezpośrednią, obopólna korzyść.

 

Noclegi za uśmiech

I w końcu „noclegi za uśmiech”. W namiocie na czyjejś działce, przez Couchsurfing, HospitalityClub czy Warmshowers (couchsurfing dla rowerzystów). Tu już w grę nie wchodzą pieniądze, a wspólnie spędzony czas i wymiana międzykulturowa. I chociaż pisałam o tym, że couchsurfing często zamienia się w sexsurfing, to nie jest to zasada. Znaleźć tam można tysiące wspaniałych ludzi, gotowych promować swój region, miasto czy naturę. Ludzi świadomych, których łączy pasja do podróżowania i odkrywania świata. Nigdzie nie nauczycie się tak wiele, jak właśnie na Couchsurfingu!

Sprawdź czy twój hotel jest ekologiczny!

Jeśli nie znajdujecie swojego noclegu „przeanalizowanego” przez TripAdvisor, to zapraszam was do korzystania ze zrobionego przeze mnie formularza ekonoclegowego. Poniżej pytania, które warto zadać waszemu hotelowi, lub jego stronie internetowej. Jeśli na jakąś część z nich możecie odpowiedzieć twierdząco – jedźcie tam!

 

Bardziej rozwinięta wersja testu “czy twój hotel jest ekologiczny” dostępna jest pod tym adresem. Korzystajcie śmiało i zachęcajcie do korzystania znajomych! W ogóle zapiszcie sobie w ulubionych, pockecie czy i innym sekretnym miejscu i zaglądajcie do tych pytań za każdym razem, jak będziecie szukać noclegów. I pamiętajcie – jeśli będzie popyt na ekologiczne miejsca noclegowe, to pojawi się podaż! Sprawmy by tak było! Społeczno-turystycznie was do tego zachęcam 😉

Podobał Ci się ten tekst? Nie przegap kolejnych lekcji ze szkoły ekoturystyki! Dołącz do czytelników bloga na Facebooku i zawsze bądź na bieżąco! A jeśli interesuje Cię temat ekoturystyki, to zajrzyj na moją listę ekoturystycznych tekstów na blogach podróżniczych. Jest co czytać.

Exit mobile version