Zależna w podróży – blog podróżniczy z sensem

Pamiętasz jeszcze o francuskiej kuchni?

W artykule:
1. Kuchnia francuska – czy ją jeszcze kochamy?
2. Zakupy w Paryżu? Do Montorgueil!
3. Gdzie w Paryżu na herbatę?
4. Francuskie sery i wędliny, czyli delikatesy w Paryżu
5. Słodycze w Paryżu
6. Winnice Luwru i francuskie wino
7. Paszport kulinarny mega pomysłem na zwiedzanie Paryża
8. Informacje praktyczne: gdzie spać i jakie bilety kupować w Paryżu


Wyobraźmy sobie lata dziewięćdziesiąte. Granice się otwierają. Po uzbieraniu trochę pieniążka wykupujemy autobusową wycieczkę do stolicy światowej turystyki – do Paryża! Najpiękniejszego miasta świata, miasta, gdzie prócz zwiedzania Luwru, Notre Dame i Wieży Eiffla będziemy siedzieć w typowym paryskim bistro, pić kawę, a potem na kolację pójdziemy na ślimaki, żabie udka i super wytrawne, bogate w smaku wino z Bordeaux.

Kuchnia francuska – czy jeszcze ją kochamy?
Gdzieś po drodze nasze upodobania się zmieniły. Paryż coraz rzadziej należy do naszych podróżniczych marzeń. Francję, często ze względu na jej cenę, zostawiamy na później. A francuskie bistra i prowansalskie kawiarnie w Polskich miastach… omijamy. I zamiast tego wchodzimy do włoskich trattorii.
Sama jestem temu winna. Mimo, że mieszkałam w Paryżu przez rok, to nie często kosztowałam pysznej francuskiej kuchni. Nic dziwnego – z polskim kieszonkowym oszczędzałam, jak tylko to możliwe. Na szczęście w trakcie ostatniej wycieczki po Paryżu miałam możliwość zmienienia tego przynajmniej w podstawowym zakresie. Zapraszam was na blogową wycieczkę po smakach Francji.

Zakupy w Paryżu? Do Montorgueil!

Wszystko odbywa się w okolicy Montorgueil w samym centrum Paryża, kilka minut drogi od Luwru. Ulica Montorgueil pełna jest urokliwych kawiarń, butików i sklepów rzemieślniczych. We Francji, w przeciwieństwie do Polski, znajdziemy imponującą ilość sklepików z bardzo specyficznym jedzeniem: serami z danego regionu, ekologiczną szynką czy z wypiekami. Sklepy często są bardzo minimalistyczne – kupicie w nich zaledwie 10, może 20 produktów.
I więcej nie potrzeba. Bo Paryżanie idą do nich właśnie po tę jedną rzecz, o której wiedzą, że znajdą ją tu w najlepszej jakości. Wracają do niego raz w tygodniu, by zawsze mieć ją w swojej kuchni. Cenią jakość.Wychodzimy z metra na najpopularniejszej i największej paryskiej stacji: Chatelet-les Halles i kierujemy się pod wskazany nam wcześniej adres – do herbaciarni Kodama. Tutaj mamy odebrać paszport Le food trip, który pozwoli nam degustować przysmaki w 6 rzemieślniczych sklepach w dzielnicy.

Gdzie w Paryżu na herbatę?

Wchodzimy do niewielkiej herbaciarni Kodama, gdzie wita nas uśmiechnięty właściciel. Swój lokal otworzył niecały rok temu, po tym jak zakochał się w herbacie w czasie swojego pobytu na Tajwanie. Herbatę robi nietypowo, bo… parzy ją na zimno.

Razem z partnerem sami mieszają herbaty z ekologicznymi owocami i ziołami i w wyniku eksperymentów wybierają te udane i serwują klientom. Wszystkie herbaty parzone są w temperaturze pokojowej przez ok. 8 godzin. Podawane są na zimno lub ciepło. My spróbowaliśmy trzech – senchy, rooibosa i werbeny. Smak tak parzonych herbat jest faktycznie dużo głębszy od tych tradycyjnych.

Vincent z uśmiechem wysłał nas dalej, a my – już teraz zachwyceni tym pomysłem na zwiedzanie – z naszymi paszportami w ręku pognaliśmy dalej.

Francuskie sery i wędliny, czyli delikatesy w Paryżu

Zaczynamy jeść. Najpierw na stół wchodzą wędliny, idziemy do oddalonego od herbaciarni sklepu A la main. W tym miejscu możemy dostać specjalności z Korsyki – sery, wina, wyroby, a przede wszystkim – wędliny.

Właściciel sklepu cieszy się na nas widok i wyciąga z wystawki dużą kiełbasę. To porc de Corse – najwyższej jakości kiełbasa z czarnych korsykańskich świń. To nie jest tania zabawa. Kilogram takiej kiełbasy może kosztować nawet 100 euro.

Z A la Main od razu idziemy do mieszczącego się w pobliżu Maison de Savoie, w którym właściciele sprzedają smakołyki z innego francuskiego regionu – z Sabaudii – alpejskiego departamentu położonego przy granicy z Włochami. Tutaj kosztujemy sera Beaufort.


Philibert, współwłaściciel sklepu, nie ma wątpliwości:
-To najlepszy ser we Francji.
Kosztuję twardego żółtego sera, a niejedzący nabiału Piotr dostaje kawałki lokalnej szynki. Właściciel, mimo że po angielsku świetnie nie mówi, stara się jak może, by umilić nam spotkanie. Wychodzimy zaprzyjaźnieni.

Zarezerwuj najlepszy nocleg w Paryżu! Klik!

Słodycze w Paryżu

Po dwóch „daniach głównych” przyszedł czas na słodkości. W końcu paryskim wypiekom nie sposób się oprzeć. Wejście do patisserie zawsze kończy się wydanymi paroma euro i kilkoma centymetrami tłuszczyku więcej. Tym razem nasze kroki kierujemy do eklerowni. Czyli miejsca, gdzie sprzedają tylko i wyłącznie eklery.

Piotr nie mógł wyjść ze zdumienia
-Wyobrażasz sobie taki sklep w Krakowie? Nie miałby szans na przeżycie.
Coś w tym jest. W pomieszczeniu przypominającym rozmiarem niejedną kawiarnię za ladą widzimy tylko eklery. Za to w około dwudziestu smakach. W ramach naszego paszportu możemy wybrać po jednym z nich. Słony karmel? Cytryna? Wanilia? A może marakuja?

Łatwiej było w kawiarni, gdzie zaoferowano nam makarony – wspaniałe francuskie kolorowe ciasteczka, których jestem wielką fanką. Wiedziałam, że chcę lawendowy! Niestety w tym miejscu, w jedynym na tej trasie, się zawiodłam. Makaronik był zbyt słodki, włożona w środek konfitura, zbyt obfita.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA


Trzeba było to przepić czymś wytrawnym. To oznacza tylko jedno – idziemy do ostatniego sklepu. Cel – winoteka!

Winnice Luwru i francuskie wino

Chyba nie wypada opuścić Francji bez skosztowania słynnego na cały świat wina. Sama co roku z utęsknieniem czekam na nowy rocznik Beaujolais nouveau. By dojść do ostatniego miejsca z naszego paszportu, opuszczamy okolice Montorgueil i przez słynny sklep Forum les Halles idziemy do Les Caves du Louvres, czyli piwnic Luwru.


Tak, w tym miejscu w przeszłości produkowano wino na królewski dwór. Dziś mieści się tutaj muzeum wina i sklep, w którym kupicie butelki boskiego trunku ze wszystkich regionów Francji. Ekspedientka pyta nas, na co mamy ochotę – ja dostaję kieliszek czerwonego wytrawnego, Piotr słodkiego białego. Teraz nic tylko zwiedzać piwnice!

Paszport kulinarny mega pomysłem na zwiedzanie Paryża!

Powiem wam szczerze – zafundowałam Piotrkowi typowe parysko-turystyczne atrakcje. Weszliśmy do Luwru, Orsay, Wersalu. Obeszliśmy Pola Elizejskie i Montmartre. Po pięciu dniach padaliśmy z nóg. A najgorsze, że Piotr wcale nie był zachwycony. Bardziej zmęczony. Zresztą ja też – nawet największy wielbiciel sztuki ma ograniczone możliwości ogarnięcia muzeów.

Paszport kulinarny okazał się super odskocznią. Z pałaców zeszliśmy na ziemię i spokojnie spacerowaliśmy po jednej z najmodniejszych okolic miasta. W większości sklepów ucięliśmy sobie super pogadanki z właścicielami czy pracownikami. I właśnie o to w tych wycieczkach chodzi. Poznajemy Paryż od kuchni. Jego mieszkańców, kawiarnie, życie ulicy. Super było! Gratulacje chłopaki z Le Food Trip, wasz pomysł zasługuje na medal!

Informacje praktyczne
Opisana wycieczka:
Powyższą wycieczkę odbyłam z firmą Le Food Trip i bardzo je polecam! Prócz okolicy Montorgueil możecie odwiedzić z nimi okolice Wieży Eifla, Oberkampf (w pobliżu słynnego cmentarza Pere Lachaise) i na Montmartre. Wycieczka kosztuje 35 euro. W jej ramach dostajecie paszport-przewodnik i degustację w 6 wskazanych miejscach. Za 45 euro pokosztujecie w 12 miejscach. Wycieczkę znajdziemy tutaj
Wycieczkę po opisanym muzeum wina w piwnicach Luwru znajdziecie tutaj. 

Nocleg
Noclegi w Paryżu są niestety drogie. Jeśli nie zależy wam na wysokim standardzie, to mogę wam polecić dwie opcje.

Po pierwsze hostele. Np. Le Montclair Montmartre, który szczyci się bardzo dobrymi opiniami i oczywiście super lokalizacją. 
W Paryżu można znaleźć też mieszkania w super cenie (nawet od 150 złotych za dobę). Poszukajcie ich na Airbnb. Jeśli jeszcze nie macie tam konta, to załóżcie przez ten link (klik!). Dzięki temu dostaniecie 20 euro na pierwszy nocleg.

Transport i muzea w Paryżu:
Jeszcze raz – Paryż jest drogi. To być może najdroższe miasto w Europie. Bilety do metra i muzeów mogą was zjeść. Dlatego bardzo polecam wam miejskie passy. Do wyboru macie pass dwudniowy za 48 euro i czterodniowy za 62 euro. W ich ramach macie wstęp do najważniejszych muzeów i transport miejski. Opłaca się bardzo! Już sam dojazd na lotnisko i z powrotem + Luwr to 43 euro.
Pass możecie kupić online przez powyższe linki i odebrać go na lotniskach Orly i Charles de Gaulle, albo w centrum miasta. Więcej info na stronie.

Za pomoc w zwiedzaniu Paryża dziękuję organizacji turystycznej miasta i firmie Le Food Trip. Emocje i pomysł na opowieść oczywiście moje. Inne wycieczki po Paryżu znajdziecie tutaj.

Podobał Ci się ten tekst? Może dołączysz do czytelników bloga na Facebooku? (klik!) Tam na żywo zdjęcia i emocje z moich podróży!

Exit mobile version