Zależna w podróży – blog podróżniczy z sensem

Chciałam wybrać najlepsze książki dla dwulatka. No to wybrałam… 50!

Spis treści

A dobra, piszę to!

Wiecie o co chodzi? Oto bardzo bardzo chcę napisać recenzje książeczek dla dzieci. Mieć miejsce, w którym polecę wszystko, co najbardziej ujęło Korę od drugich do trzecich urodzin. Pobawić się w influencerkę książkową i mieć nadzieję, że przekonam was do którejś pozycji.

Ale przecież… to nie jest blog o książkach. Ani o dzieciach. A w ogóle gdzie te Włochy?

Spokojnie! Włochy się piszą. Jednak w końcu przekonałam samą siebie, że jak chcę o czymś pisać na blogu, to mogę. Nieważne, że nie ma to z głównym tematem nic a nic wspólnego.

W artykule m.in.:

Zobacz też: Najlepsze książki dla trzylatki – notowane skrupulatnie dzień po dniu


Jak wybrałyśmy z Korą najlepsze książki dla dwulatka?

Dlatego dzisiaj przedstawiam wam najlepsze książki dla dwulatka, jakie miałyśmy okazję z Korą czytać. Każdą z nich czytałam nie raz, nie dwa razy – czasem wręcz pięć razy. DZIENNIE. Na każdą w pewnym momencie był szał. Czasem tylko przez moment, a czasem do niej wracałyśmy regularnie.

Ale każda była ważna.

Starałam się w tym zestawieniu być uczciwa. Wiecie, są takie książki, które bardzo lubią wasze dzieci, ale wy ich nie cierpicie. Co prawda zadbałam o to, by Kora nie wiedziała, co to jest Kicia Kocia, ale niektóre pozycje (zwłaszcza jedną) przeczytałam z nią bezwiednie. Ja bym się jej od razu pozbyła, a ta małpa… pokochała.

Niektóre książki dla dwulatka są wspaniałe ze względu na fabułę. Niektóre na humor. Inne – te lubię szczególnie – mają świetną grafikę. Wreszcie niektóre są po prostu świetne pod kątem przybliżania wiedzy – w naszym przypadku właściwie w całości botanicznej.

Czy to na pewno książki dla 2-letniego dziecka?

Czytając informacje na okładce – niekoniecznie. Niektóre z podanych pozycji zaliczane są do kategorii 4+. To że je czytamy wynika chyba przede wszystkim stąd, że czytamy od urodzenia, a Kora nie miała problemu, by skupić się na takiej ilości tekstu. Jednak zdaję sobie sprawę, że każde dziecko ma swój rytm czytania i możecie tu znaleźć pozycje, które wydadzą wam się za trudne, jak i za łatwe. Znacie swoje dzieci najlepiej, a ja wam pokazuję, jak mniej więcej te książki wyglądają – wspólnie mamy wystarczająco wiedzy, by zadecydować czy się nadają.

z książki “Rycerz, który nie chciał walczyć”

Czy są to książki dla dwuletnich dziewczynek? Czy nadadzą się dla chłopców?

Przede wszystkim – zgadzam się z opinią, że nie ma czegoś takiego jak książki dla dziewczynek lub książki dla chłopców, podobnie jak nie ma zabawek dla dziewczynek lub zabawek dla chłopców. I tak jak w starszym wieku rozumiem, że tak można mówić w teorii, ale praktyka pokazuje coś innego (moja córka po pójściu do przedszkola nagle uwielbia wszystkie księżniczki i jednorożce, choć pół roku temu miała je gdzieś), to wydaje mi się, że dla dwuletnich dzieci podział na płcie jest naprawdę nieuzasadniony. W naszych książeczkach głównymi bohaterami są tak dziewczynki, jak i chłopcy. Do trzeciego roku życia było to dla mojej Kory naprawdę bez różnicy.

Czy mamy swój typ książek dla dwuletnich dzieci?

Tak. Po przejrzeniu listy zobaczycie, że zdecydowanie dominują tutaj książki o zwierzętach. Tak faktycznie minęła nam większość roku, co wiem, że nie zawsze jest regułą wśród upodobań dzieci w tym wieku. Zmiana nastąpiła dopiero gdy zbliżałyśmy się do trzecich urodzin, stąd na liście znalazła się Basia i powiedziałabym, że zajmuje na niej bardzo ważną pozycję.

Oczywiście wasze dzieci może interesować coś zupełnie innego – mogą być fanami opowieści o dzieciach, o samochodach, o dinozaurach czy kosmosie. Ale spokojnie – prócz samochodów, które Kora ma gdzieś, te tematy też się przewijają.

Książki dla dwulatka 2020

Kora urodziła się w listopadzie. Stąd większość jej trzeciego roku życia przypadło na rok 2020. Oczywiście starałam się obserwować nowości i niektóre z tych pozycji są właśnie z tego roku. Są to Ćmony i Smeśki, Miejsce na miotle, Jeżyk z parku i Trzy życzenia.

Jednak nie zamierzałam ograniczać się do tego roku. Jedną z bolączek polskiego rynku książki jest to, że czytelnicy bardzo gonią za nowościami. Przez to szybko zapominamy o świetnych książkach, ale wydanych kilka lat temu – a nawet rok temu. Wydawca sprzeda książkę zaraz po premierze, albo nie sprzeda wcale. Oczywiście są wyjątki, jak wieczny Pucio (którego tu nie znajdziecie, bo Kora lubi go całkiem przeciętnie), ale jest ich niewiele.

Dlatego zachęcam – zwróćcie uwagę też na te książki lekko starsze.

Uwaga – przy każdej książce znajdziecie link prowadzący do księgarni. Jeśli zamierzacie kupić polecane przeze mnie książki, to zachęcam, byście robili to właśnie przez ten link. Dzięki temu dostanę drobną prowizję, co pomoże mi dalej prowadzić blog, a wy w fajny sposób pokażecie mi, że doceniacie moją pracę. 🙂

Najlepsze książki dla dwulatka – nasza subiektywna lista 45 pozycji

Książki wierszowane dla 2 latka

Mam wrażenie, że przez większość miesięcy między drugimi, a trzecimi urodzinami najlepiej sprawdzały się dość krótkie (ale już nie kartonówki) historie opowiedziane wierszem. Ważne były duże kolorowe ilustracje i równie duży format książki. To przede wszystkim było oglądanie, a historia gdzieś tam w tle.
Sporo z tych pozycji ma przesłanie, które – powiedzmy szczerze – umknie dwulatkowi. Ale naszej małej wystarczała sama historia, by było super. Na wyjaśnienie postaw zwierzaków i stworów przyjdzie jeszcze czas.

Książki Julii Donaldson i Axela Schefflera

Jakbym musiała zrezygnować ze wszystkich książek dla dwulatków i zostawić tylko te jednego autora, to byłyby to książki Julii Donaldson zilustrowane przez Axela Shefflera. Uwielbiam ich kreskę i zabawne pomysły. Kora też bawi się przy nich znakomicie.

Gruffalo i Dziecko Gruffalo, Wyd. Tekturka

Gruffalo to najpopularniejszy bohater słynnego duetu JD i AS. W Wielkiej Brytanii osiągnął już sławę równą Kubusiowi Puchatkowi czy Paddingtonowi. Gruffala zna każde dziecko. Stwór jest na koszulkach, w grach, na śniadaniówkach. Można go spotkać w teatrach, na Youtubie i Amazon Prime, a także w formie maskotek.

Mała myszka idzie przez las. Czyhają tam na nią zwierzęta, które chcą ją zjeść. Jednak ona wymyśla stwora, z którym rzekomo się przyjaźni. Ze strachu przed nim lis, sowa i wąż uciekają. Jednak ostatecznie myszka… spotyka wytwór swojej wyobraźni. Czy i jego uda jej się przestraszyć?

Druga część, czyli Dziecko Gruffalo, jest odwróceniem historii. Tym razem to córeczka Gruffalo idzie w las w poszukiwaniu słynnej strasznej myszy. Czy ta faktycznie okaże się potworem czy jest może tylko małą smaczną myszką?

Zamów Gruffalo TUTAJ, a Dziecko Gruffalo TUTAJ

Ćmony i Smeśki, wyd. Nasza Księgarnia

Gruffalo jest najbardziej znaną postacią Julii Donaldson i Axela Schefflera, ale moją ulubioną przetłumaczoną na polski pozycją są Ćmony i Smeśki.

Mamy przed sobą kosmiczną wersję opowieści o Romeo i Julii. Są dwie rodziny kosmitów, które żyją na wspólnej planecie. Jeden ze Smeśków zakochuje się w Ćmonce, choć rodziny ich przed tym ostrzegają. Zakochani kradną więc rakietę i odlatują, a w pogoń za nimi lecą wszyscy krewni, którzy – z upływem czasu – coraz bardziej się akceptują, a wręcz lubią.

Książka jest prześmieszna z przepięknym przesłaniem, że nieważne jak kto wygląda i czy ma inne zwyczaje od nas. Miłość i przyjaźń jest międzygatunkowa. Przepiękna opowieść o tolerancji.
Bajka została zresztą zadedykowana „wszystkim dzieciom uchodźców”.

>> Zamów Ćmony i Smeśki TUTAJ <<

Miejsce na miotle, Wyd. Tekturka

Opowieść o czarownicy, która leci na miotle i co chwila coś gubi. Z pomocą przychodzą jej zwierzaki, które dołączają do jej podróży. W końcu ekipa spotyka smoka. Czarownica jest w opałach, ale przyjaciele ją szczęśliwie ratują. Fortel nieco przypomina to, co zrobiła mała myszka z Gruffalo.

Tę pozycję sama lubię trochę mniej, ale obiecałam być szczera. A to chyba właśnie ona wygrywa w rankingu Kory. W końcu książki dla 2 letnich dzieci mają się podobać dwulatkom, a nie rodzicom.

>> Zamów Miejsce na miotle TUTAJ <<

Książki Rachel Bright i Jima Fielda, Wyd. Zielona Sowa

O ile poszczególne książki Donaldson sporo się od siebie różnią, to pozycji Rachel Bright nie waham się nazwać serią. To opowieści o zwierzętach z różnych części świata. Każda pozycja ma jednego głównego bohatera i zmaga się z jakąś cechą – nieśmiałością, odwagą i związaną z nią pokorą, skąpstwem, czy w końcu z poczuciem bycia niezauważonym i brakiem uznania. Łączy je spójna kreska, pozytywne zakończenie związane z przezwyciężeniem problemu i przyjaźń, która okazuje się być receptą na bolączki zwierzaków.
Moją ulubioną pozycją jest Wilk, który się zgubił. Kora chyba najczęściej sięgała po Wiewiórki, które chciały się dzielić, jednak wszystkie lubiła podobnie.

W kwietniu 2021 roku na polskim rynku ma się pojawić kolejna pozycja – The whale who wanted more.

Helen i Thomas Docherty – Rycerz, który nie chciał walczyć wyd. Amber

Ta pozycja jest być może moją ulubioną. Rycerz, który nie chciał walczyć to historia o myszy-rycerzu, od którego się wymagało, że będzie walczył z potworami. Tymczasem on dużo bardziej wolał czytać. Gdy zmuszony przez rodziców wyruszył w końcu na pojedynek ze smokiem, spotkane po drodze stwory uspokajał… właśnie lekturą.

Rycerz ma bardzo sympatyczną kreskę, a i opowieść jak słyszycie jest bardzo pozytywna, pokazująca, że nie trzeba być szefem podwórka, by dokonać wielkich rzeczy.

Tych samych autorów wyszła też inna książka – Bajkołapek na dobranoc. I choć mi podoba się równie mocno, to niestety Kora jej nie polubiła.

>> Zamów Rycerza, który nie chciał walczyć TUTAJ <<

Gosia Herba, Mikołaj Pasiński – Balonowa 5, wyd. Egmont Polska

A to już polska pozycja. Najbardziej nietypowa, z najodważniejszą kreską i choć doceniona przez krytyków, to niestety nie przebiła się zbytnio do świadomości rodziców małych dzieci. A szkoda, bo z wymienionych do tej pory pozycji to ona jest arcydziełem.

Konwencją przypomina trochę wiersze Tuwima. W domu przy ulicy Balonowej 5 mieszkają zwierzęta. My odwiedzamy je po kolei. Niektóre są muzykami, inne tańczą, jeszcze inne grają w szachy lub po prostu chrapią. Wielki finał jest na dachu, gdzie zostaje urządzona sąsiedzka imprezka.

Wiem, że tę pozycję zostawię dla wnuków. A podejrzewam, że wkrótce będzie niedostępna na rynku.

>> Zamów Balonową 5 TUTAJ <<

Inne książki ze zwierzątkami dla dwulatków

Książki Katy Hudston, Wyd. Amber

Seria Katy Hudston wielkością i konwencją przypomina trochę pozycje Rachel Bright. Bardzo dobrze wyglądają obok siebie na półce. Różnica polega na tym, że w tej serii mamy tych samych bohaterów w każdej książeczce, no i nie jest ona pisana wierszem.

Grupa leśnych przyjaciół: Królik, bóbr, żółw, wiewiórka i ptaszek (ten ostatni się zmienia w zależności od pory roku) mają różne przygody. W każdej książeczce mamy innego głównego bohatera, ale przesłanie jest jedno – najcudowniej jest z przyjaciółmi

We wrześniu 2020 wyszła czwarta część – Za doskonały tort urodzinowy. Nie miałyśmy jeszcze okazji poznać.

Głosuj na prezydenta – praca zbiorowa, wyd. Dwukropek

Jak my tę książkę lubimy! Całą swoją rozpolitykowaną rodziną.

Lew -król zwierząt – zmienił bieg rzeki, by zbudować sobie basen. Zwierzętom się to nie spodobało i postanowiły wprowadzić demokrację. W wyborach było czterech kandydatów: małpa, wąż, leniwiec i właśnie lew. Który wygrał i jaki miał program wyborczy?

Książka w przystępny sposób tłumaczy podstawy wyborów. Nie – dwulatka ich raczej nie zrozumie. Bez szans. Ale książeczka jest na tyle ładna i ciekawa, że i tak Kora chciała ją czytać znowu i znowu i znowu.

A nam dorosłym podoba się szalenie. Zwłaszcza, że pojawiła się akurat w czasie wyborów na prezydenta.

>> Zamów Głosuj na prezydenta TUTAJ <<

Beatrix Potter – Króliczek Piotruś i inne historyjki, wyd. Olesiejuk

I to piszę z wielkim żalem. Kora bardzo lubiła i nadal lubi opowiadania Beatrix Potter. A z żalem, bo… ja bardzo nie lubię.


Tak, oczywiście – kreska jest piękna. Sama chętnie bym kupiła dzieciom koszulkę z króliczkiem Piotrusiem czy maskotkę.
Jednak opowiadania Beatrix Potter to klasyczny przykład tego, jak literatura może się zestarzeć. Zwłaszcza tak uważnie czytana jak literatura dziecięca.
Tu sowa zjada wiewiórkę, tu królik kończy jako obiad gospodarza, tu typowo niewychowawcze (z naszej perspektywy) uwagi skierowane do dziecka. Jedynym opowiadaniem, jaki toleruję w naszym zbiorze, jest to o Pani Mrugalińskiej.

No ale Kora bardzo lubi. I mogłam albo wywieźć z mieszkania, albo zatrzymać i znosić jakoś tę lekturę raz na jakiś czas. Zatrzymałam, bo to w końcu klasyka.

Książki edukacyjne o zwierzętach dla dzieci 2 lata

W naszym domu królują jeszcze dwie serie o zwierzętach. Choć także są fabularyzowane, to oddaję im osobną kategorię. Ich główna funkcja jest bowiem edukacyjna. Przygody żółwia, jeża czy żubra – bo to one są głównymi bohaterami – nie służą już opowiadaniu nam o przyjaźni czy odwadze, ale uczą dzieci o świecie zwierząt i roślin.

Zofia Stanecka, Małgorzata Kozieł-Nowak, Tuli Tuli opowiada, kto gdzie mieszka, wyd. Nasza Księgarnia

Jak ja uwielbiam tę serię! Tuli Tuli opowiada to stosunkowa nowość – pierwsza część powstała w 2019 roku. Mały duszek podróżuje po świecie i poznaje zwyczaje zwierząt. Dostajemy tu opowiadanie o życiu zwierzątka – od urodzenia do dorosłości, ale przede wszystkim mnóstwo dodatkowych informacji, takich jak „jakie zwierzęta mieszkają w parku” czy „jakie są gatunki żółwi wodnych”. Póki co opublikowane części dotyczą właśnie tych dwóch ekosystemów – parków i oceanów. A naszymi przewodnikami po nich jest Żółwik z oceanu i Jeżyk z parku.

>> Zamów Tuli Tuli i żółwika z oceanu TUTAJ, a Jeżyka z parku TUTAJ <<

Tomasz Somajlik, Żubr Pompik, wyd. Media Rodzina

Seria o Żubrze Pompiku działa podobnie jak Tuli Tuli, choć jest o wiele bardziej rozbudowana i przede wszystkim – polska. Ok, Tuli Tuli też ma polskich autorów, ale opowiada o zwierzętach z całego świata.

Żubr Pompik mieszka ze swoją rodziną w Białowieskim Parku Narodowym, a w książkach mu poświęconych nacisk został postawiony na poznanie polskiej przyrody – tak fauny, jak i flory.

Powstały dwie świetne serie o Żubrze Pompiku. Pierwsza to 4 książki z której każda traktuje o innej porze roku – to Kolory jesieni, Tropy na śniegu, Zapach wiosny i Letni zmierzch. To właśnie tę serię bardzo polubiliśmy i czytaliśmy regularnie do snu.

Druga seria jest rewelacyjna z turystycznego punktu widzenia. W Wyprawach żubrza rodzina wybiera się w podróż po wszystkich parkach narodowych Polski. W każdym poznaje inne zwierzęta i rośliny – typowe dla tego obszaru. Mamy póki co 6 książeczek, ale zamierzam zebrać cały komplet.

Myślę, że warto bym dodała, że książki w serii o porach roku są dużo dłuższe i posiadają kilka opowiadań. Książeczki Wyprawy są naprawdę mini, takie do kieszeni na szlak.

>>Żubra Pompika znajdziesz np. TUTAJ <<

Książki o ochronie środowiska dla małych dzieci

Temat ochrony środowiska, zwłaszcza zwierząt, jest dla mnie bardzo ważny. Kora się jeszcze nie urodziła, a już kupiłam pierwszą książkę o weganizmie dla dzieci (jest to Dlaczego nie jemy zwierząt – ciągle jeszcze do niej nie dorosłyśmy, choć kilka razy przeglądałyśmy). Cieszy mnie, że już w wieku dwóch lat znalazłyśmy pozycje, które trafiły na listę ulubionych, choć nie będę ukrywać – ich przesłanie jeszcze nie jest dla Kory zrozumiałe, a sięga po nie raczej ze względu na atrakcyjną formę (duet Uratuj…) i fabułę (Trzy życzenia).

George Patrick – Uratuj mnie, Wyd. Bajka

Książeczka aktywizująca o tym, gdzie jest miejsce zwierząt. Ot widzimy dywan z tygrysiej skóry na podłodze, więc przewracamy stronę, by tygrysek wrócił do mamy. Bardzo fajnie punktuje sprawy związane z etyką wobec zwierząt i choć nie ma treści, to jest pretekstem do rozmowy. Cieszą mnie zwłaszcza takie strony, jak delfinarium, cyrk i ferma kur.

>>Książkę Uratuj mnie znajdziesz np. TUTAJ <<

George Patrick – Uratuj ziemię, Wyd. Bajka

Druga część mówi więcej o tym, co może zrobić już dziecko, by pomóc ziemi. Są tu proste komunikaty, jak „gaś zbędne światło”, „sprzątaj śmieci” czy „zostaw samochód w domu”. Motywuje też mnie, bo skoro opowiadam córce, że samochód ma zostać, no to konsekwentnie idę po nią do przedszkola na piechotę.

>>Książkę Uratuj Ziemię znajdziesz np. TUTAJ <<

Anna Paszkiewicz, Joanna Bartosik, Trzy życzenia, wyd. Widnokrąg

To już zupełnie inna pozycja, w założeniu dla dużo starszych dzieci, ale z jakiegoś powodu Kora była przez kilka wieczorów zasłuchana.

Jeziorko spotkały ciężkie czasy. Stało się bardzo zanieczyszczone. Mieszkające w nim ryby zastanawiają się, jak je ratować, a tymczasem złota rybka została złapana na haczyk wędkarza. Przyszedł moment na trzy życzenia, ale… to były życzenia rybki i to ludzie je spełniali. Jednym z nich było posprzątanie jeziora. Innym używanie toreb wielorazowych.

Bardzo miłe przerobienie znanej baśni, opatrzone ilustracjami jednej z moich ulubionych ilustratorek (która zresztą się tu jeszcze pojawi).

>>Książkę Trzy życzenia znajdziesz np. TUTAJ <<

Książki aktywizujące dla dwulatków

Które dziecko nie lubi traktować książki jak zabawki? Popatrzeć w okienka czy poprzesuwać paluszkiem? Nie mamy tych pozycji zbyt wiele, ale kilka zdecydowanie wlatuje na listę naszych ulubionych.

Emma Yarlett, Gryzak. Książkopotworek i Gryzak. Księga dinozaurów, Wyd. Wilga

Seria dwóch książeczek o książkopotworku – czyli potworze, który uwielbia jeść książki. Jest to papierowa książka z okienkami, w której próbujemy złapać Gryzaka z powrotem do klatki, by ani jemu, ani bohaterom książek nic się nie stało.

Niepowtarzalna zabawa i jedna z najczęściej kartkowanych pozycji w naszym domu. Jednocześnie bardzo dobra grafika, poczucie humoru i intertekstualność.

Podobnie jak w wielu innych punktach, jest to pozycja dla starszych dzieci, co nie znaczy, że młodsze się nie będą świetnie bawić.

>>Książkę Gryzak  znajdziesz np. TUTAJ ; Księga dinozaurów niestety ma nakład wyczerpany<<

Herve Tullet – Turlututu. A kuku, to ja!, Wyd. Babaryba

W końcu jakieś pozycje, które bez dwóch zdań są przeznaczone dla dwuletnich dzieci, a nie że pokazuję wam coś na wyrost.

Seria z Turlututu to klasyka aktywizujących książeczek stworzonych przez słynnego francuskiego ilustratora Herve Tulleta. Na każdej stronie są zadania, które mają popychać wydarzenia do przodu. Dziecko musi powiedzieć zaklęcie, potrząsnąć książką, nacisnąć przycisk.

O ile ja fanką Tulleta nie jestem, to nie słyszałam jeszcze o dziecku, które nie polubiłoby jego turlututowych książek.

>>Książkę Turlututu znajdziesz np. TUTAJ <<

Jörg Mühle, seria Króliczek, wyd. Dwie siostry

W końcu trzy kartonówki o uroczym króliczku, przeznaczone dla dzieci, które rozumieją już komunikaty i chętnie wykonują zadania. To typowe pozycje, które pasują raczej do dziecka, które ma 2 lata i miesiąc niż do tego, który za tydzień ma trzecie urodziny.

W serii mamy Do kąpieli, króliczku, Nie płacz, króliczku i Śpij, króliczku. Podobnie jak w Turlututu, dziecko ma wykonywać określone czynności. Tylko tym razem nie chodzi o obracanie książki i przyciskanie guzików, a o wytarcie króliczka, zgaszenie światła i przyklejenie plasterka.

Dzieci to uwielbiają, a ja od siebie dodam, że te książeczki są po prostu bardzo ładne.

>>Pakiet Króliczek kupicie tutaj<<

Książki okolicznościowe dla 2-letniego dziecka

Urszula Kozłowska, seria wielkanocna Wykrojnika, Wyd. Wilga

Wiecie co to jest? To takie kartonówki, których nie znajdziecie w żadnym zestawieniu topów. Bo nie jest to wybitna kreska, wydanie nie robi wrażenia, dostaniecie je za 5 zł, więc żadne wydawnictwo nie wydawało majątku na ich promocję.

Ale Kora uwielbiała i ja też myślę, że to idealne książki o Wielkanocy dla małych dzieci. Męczyłam je na okrągło przez kilka tygodni. I muszę wam powiedzieć, że ja też bardzo lubię tę serię. Nie tylko te cztery wielkanocne pozycje, ale wszystkie znane mi pozycje z serii Wykrojnik to bardzo fajne wierszyki dla najmłodszych w atrakcyjnej dla nich formie.

Tylko ta grafika nie zachwyca. Ale tragedii też nie ma.

Tracey Corderoy, Megabombkowy hotel gwiazdkowy, wyd. Zielona Sowa – najlepsza książka o świętach dla dwulatków

Gdy Kora miała 2 lata nakupowałam jej książek zimowo-świątecznych, które – zgodnie z opiniami – nadawałyby się dla jej wieku. Podeszła nam… dokładnie jedna.

Żaba jechała na święta do pełnego atrakcji Megabombkowego hotelu gwiazdkowego. Jednak pomyliła drogę i zamiast tego trafiła do domu Miśka. Temu było żal zawiedzionej Żaby, więc sam urządził jej alternatywne święta. Zamiast luksusowych atrakcji i bajerów typu sztuczny śnieg, mieli pieczenie ciasteczek, piknik w lesie i prawdziwą choinkę.

Ciepła i jednocześnie zabawna opowieść z bardzo dobrą grafiką.

>>Książkę Megabombkowy hotel gwiazdkowy kupicie TUTAJ<<

Joanna Świercz, Żegnamy mleko mamy, wyd. Kajiya

A to nie jest już książka o święcie, a o bardzo ważnym wydarzeniu w życiu matki i dziecka – często niestety traumatycznym. Mowa o odstawieniu karmienia piersią.

Korę przestałam karmić swoim mlekiem, jak miała 2 lata i 3 miesiące. Podchodziłam do tego stopniowo – najpierw zniknęło karmienie w dzień, potem w nocy – ostatnie cztery miesiące leciałyśmy tylko na cycu do snu.

Czy ta książka nam pomogła? Niekoniecznie. Ale Kora bardzo chętnie po nią sięgała. Cieszyła się, że chłopiec je cycusia i że najpierw jest małym dzidziusiem, a potem rośnie. Bardzo wielu osobom podoba się też grafika. Mi tak przeciętnie – jest ok, ale bez szału. Ale może was zachwyci.

Pozostałe książki dla dwulatka

I w końcu mam dla was książki dla dwulatka, które nie zmieściły się w żadnej z powyższych kategorii. Zawsze takie będą, co nie? 😉

Joanna Bartosik, seria Dwa, trzy, cztery…, wyd. Widnokrąg

Jestem fanką zarówno serii Raz, dwa, trzy (widzimy, słyszymy, mówimy), którą polecałam jako książki dla niemowlaka, jak i jej kontynuacji Dwa trzy cztery. Tym razem książeczki to:

Autorka, Joanna Bartosik, znowu czaruje swoimi ilustracjami. Pod koniec drugiego roku życia uczyłyśmy się z nich już liter i cyfr. Wspólne spacery przeglądaliśmy właściwie już od dawna. Jest w nich jedna kobieta, która bardzo przypomina Korze babcię. I szczerze – mi też.

>>Książki kupicie TUTAJ<<

Zofia Stanecka, Marianna Oklejak, seria o Basi, wyd. Egmont Polska

To taki hit polskiej literatury dla dzieci. Taki jak Pucio (uwaga! Kora nie przepada za Puciem!). U nas się zaczęło od odziedziczenia trzech pozycji po innym dziecku, potem wszedł audiobook Wielka księga. Basia, a pod koniec drugiego roku życia już każdy wieczór musiał być z Basią.

Pokochałyśmy tę małą indywidualistkę całym sercem i przez kilka tygodni czytałyśmy tylko ją. W końcu nasza biblioteczka rozbudowała się do kilkunastu pozycji.

Jakie są nasze ulubione? Oczywiście te o przedszkolu! – Basia i przedszkole (LINK), Basia i przyjaciele. Zuzia (LINK) i Basia i wielka księga przedszkola (LINK).

Melissa Castrillon, Najdzielniejsza mała Min, wyd. Amber

Sięgnęłam kiedyś po tę pozycję w Biedronce, nie do końca przekonana do grafiki.

Do dziś się nie przekonałam, ale i Kora i Piotr bardzo ją swego czasu polubili. A trzeba przyznać, że to jedna z najmniej znanych pozycji na tej liście.

Mała Min jest… hmmm. Elfem? Skrzatem? W każdym razie malutką dziewczynką, którą mieszkające na łące zwierzęta poprosiły o pomoc w poskromieniu potwora. Mała Min przede wszystkim się boi. Uważa, że nie jest zdolna do takich rzeczy i sobie nie poradzi.
Oczywiście, poradziła sobie wyśmienicie.

>>Książkę Najdzielniejsza mała Min kupicie TUTAJ<<

Czesław Janczarski, Miś Uszatek, wyd. Nasza Księgarnia. Audiobook czyt. Jerzy Stuhr,

Tę absolutną klasykę polskiej książki dla dzieci Kora poznała w formie audiobooka czytanego przez Jerzego Stuhra (korzystamy z Audioteki).

W konsekwencji w zeszłym roku spędziłam jakieś sto wieczorów słuchając głosu odtwórcy seksmisyjnego Maksia.

Czy muszę pisać o czym jest Miś Uszatek? Chyba mogę poprzestać na napisaniu, że tak – nadaje się dla dwuletniego dziecka i tak – audiobook jest świetny. Co ciekawe, regularnie walczę o wprowadzenie do repertuaru Kubusia Puchatka i nijak mi się to nie udaje. Ale on w sumie jest dla starszych dzieci, jeśli w ogóle dla dzieci.

Eliza Piotrowska, Ciocia Jadzia w Rzymie, wyd. Media Rodzina

Wreszcie ostatnia książka jest z naszego blogowego podwórka i dotyczy ukochanych Włoch. Jak już kilka razy wcześniej, książka przeznaczona jest dla starszych dzieci, co nie przeszkadza Korci po nią sięgać.

Ciocia Jadzia jest kochana i szalona. Wygrywa wycieczkę do Rzymu i bierze tam swoją bratanicę. W kolejnych rozdziałach przeżywamy z nimi zabawne, zwariowane i kryminalne przygody.

Książkę „Ciocia Jadzia w Rzymie”, a także inne książki dla dzieci o Włoszech znajdziecie w blogowej księgarni Duży pokój.

I jak? Wychodzi mi ta rola blogerki książkowej? Już nie mogę się doczekać tego zestawienia za rok. Póki co codziennie maglujemy Muminki.

A jak to jest u was? Jakie książki lubią wasze dwulatki?

Zobacz też: Najlepsze książki dla trzylatki – notowane skrupulatnie dzień po dniu przez rok!, a także Książeczki dla niemowląt: co czytamy naszym najmłodszym pociechom

Exit mobile version