Kiedy rozpoczynałam studia na archeologii, byłam przekonana, że życie spędzę na syryjskiej pustyni rysując miski i odkopując piece na chleb. Nie łudziłam się, że będę wisząc na lianach przemierzać dżunglę niczym Lara czy Indiana. Wiedziałam, że jest to praca metodyczna i żmudna. Studia licencjackie zweryfikowały moje wyobrażenie o życiu na wykopaliskach, po trzech latach wiedziałam, że archeo będzie moją wielką pasją, ale nie chlebem powszednim. Tematem pracy dyplomowej były pierwsze meczety i gminy muzułmańskie, i tym pięknym, i ciekawym akcentem pożegnałam archeologię Bliskiego Wschodu.
Jak trafiłam do Veneto.
Celem studiów magisterskich był dla mnie Erasmus. Wahałam się między Hiszpanią, a Italią. Na tamtym etapie życia chyliłam się jednak bardziej ku Apeninom. Po długich rozmowach z panią promotor ustaliłyśmy temat: „Concordia Sagittaria: rekonstrukcja założeń urbanistycznych miasta okresu rzymskiego”. Concordia to małe miasteczko przy większym Portogruaro. Portogruaro zaś zawsze pozostawało w cieniu oddalonej o 70 km Wenecji. Podczas stypendium mieszkałam w Padwie, ale równie dużo czasu spędzałam na całej lagunie. Był to bardzo nietypowy Erasmus, w niczym nieprzypominający filmu Cédrica Klapischa „Smak Życia”. Zamiast imprezować zrywałam się przed świtem, by odkrywać uroki kolejnych euganejskich wzgórz i miast. Do Portogruaro jeździłam regularnie, po materiały, do muzeum, a potem, kiedy już wszystko było gotowe, z sentymentu. Chciałabym Wam dziś trochę tej nostalgii pokazać, tym bardziej, iż nie jest to miejsce tłumnie przez turystów odwiedzane.
Portogruaro.
Do Portogruaro najlepiej jest dojechać pociągiem. Miasto położone jest przy granicy regionów Wenecja Euganejska i Friuli-Wenecja Julijska, zostało wybudowane nad niewielką, ale sprzyjającą żegludze rzeką Lemene. Teren wokół jest płaski i mokry (miasto oddalone jest od wybrzeża o 20 km, a laguna wcina się w głąb lądu na 15-20 km). Portogruaro to średniowieczne miasteczko, znana jest dokładna data założenia – 10 stycznia 1140r. Władze pobliskiej Concordii nie radziły sobie z zapewnieniem bezpieczeństwa biskupstwu, stąd decyzja o rozbudowie osady składającej się z paru chat w warowne miasto. Średniowieczny gród miał plan typowy dla germańskich miast budowanych wzdłuż rzeki. Dwie najważniejsze drogi biegły równolegle do cieku, miasto utrzymywało się głównie z handlu.
W wyniku zagrożeń wojennych w XV w. Portogruaro dobrowolnie włączone zostało w teren Republiki Weneckiej, a jej prezydent pochodził właśnie z najważniejszego na lagunie miasta. Odgrywało istotną rolę – Portogruaro miało monopol na dostawę żelaza do Wenecji, kontrolowano stąd sprzedażą soli oraz wpływami towarów do Republiki z terenów Austrii i Friuli. Dosłownie mówiąc, wenecki handel spływał rzeką Lemene. W 1815r., po zamieciach napoleońskich, miasto weszło w skład Imperium Habsburskiego, a od 1866r. włączone do Królestwa Włoch. Dwadzieścia lat później zostają wybudowane tory kolejowe, czym samym miasto uzyskuje połączenie z Wenecją drogą lądową.
Co warto zobaczyć w Portogruaro?
Charakterystycznym punktem centralnym jest Duomo di Sant’Andrea apostolo budowane w latach 1793-1839 na miejscu dawnego kościoła z XII w. By pozyskać materiały do budowy świątyni rozebrano trzy inne kościoły w mieście. Katedra jest trzynawowa. Freski przedstawiające św. Andrzeja autorstwa Pomponio Amalteo zostały przeniesione ze starego kościoła. Podziwiać można obrazy Umberto Martina, oraz grobowce dostojników kościoła.
Campanile (dzwonnica) jest trzecią najbardziej krzywą wieżą we Włoszech. Ma 59m. wysokości.
Mulini sul Lemene (młyny) powstały w XIIw. Zostały zbudowane przez biskupów Concordii i należały do nich aż do 1867r. W 1970r. zostały wykupione przez miasto i objęte pracami konserwacyjnymi. Obecnie działają dwa koła. Ja je uwielbiam, bo kojarzą mi się z syryjską Hamą i niespełnionymi pierwotnymi archeopragnieniami.
Museo Nazionale Concordiese di Portogruaro. (via Seminario 26) Zebrano tu zabytki, które sukcesywnie od 1873r. wykopywano na terenie rzymskiej Iulii Concordii.
Samo miasto jest również spacerowo miłe.
W niedzielę rano w kawiarniach siedzą od rana sami mężczyźni, kobiety są w kościele.
Concordia.
Choć do rzymskiej Concordii, oddalonej od Portogruaro o 3 km, można dojechać autobusem, polecam spacer wzdłuż koryta rzeki Lemene. Nie jest daleko, a można odsapnąć od średniowiecza i przemaszerować w antyk.
Iulia Concordia powstała w 42r. p.n.e., u zbiegu dwóch bardzo ważnych antycznych dróg- via Annia oraz via Postumia. Po barbarzyńskich inwazjach została częścią Księstwa Longobardów ze stolicą w Cividale, w średniowieczu podporządkowana Akwilei. Od 1420r. pod rządami Wenecji.
Rzymskie pozostałości w Concordii
Concordia była modelowym rzymskim miastem, więc układ ulic był pod linijkę regularny na planie prostokątnej siatki, zorientowany wg stron świata. (Dodatkowym ułatwieniem był zupełnie płaski teren). Niestety ten równy układ przy rozbudowach w IV i Vw. Został całkowicie zaburzony, przez co wykopaliska mogą być prowadzone sondażowo i wyrywkowo. Wiemy, iż w Julii Concordii (bo taką nazwę miasto nosiło w okresie rzymskim) były forum, teatr, liczne mosty, akwedukty, termy, sklepy, magazyny, domy prywatne. Z zachowanych na powierzchni „do zwiedzania” konstrukcji architektonicznych przedstawiam poniżej, drobne artefakty oraz mozaiki zobaczyć można w muzeum w Concordii i Portogruaro.
Ponte Romani.
Mostów w Concordii było wiele, kanał płynął równolegle do największej ulicy w mieście (decumanus), więc większe z prostopadłych ulic (cardines) miały wybudowaną przeprawę. Zachował się jedynie fragment przy drodze nr 67, niedaleko skrzyżowanie z via S.Pietro (antyczne zachodnie rubieże miasta). Most miał trzy arkady, jedną większą (7,45m.) i dwie niższe (1,80m.).
Przy pozostałościach mostu jest wejście na współczesny cmentarz, kto czytał inne moje posty ten wie, że gdy tylko mam okazję nekropole odwiedzam. Tak też i tu bywało. Cmentarz jest typowo włoski, czyli są alejki, ściany z pułkami na piętrowe ustawienie urn.
Cattedrale di Santo Stefano.
Jest to wyjątkowy obiekt, w którym udało się pogodzić dobro współczesne i przeszłości. Na place stoi katedra, a w podziemiach zostały przeprowadzone prace archeologiczne, a ich wynik jest udostępniony zwiedzającym. Pierwsze zabudowanie sakralne w tym miejscu sięgają IVw., bazylika została konsekrowana w 389r. przez św. Chromacjusza, a zniszczona podczas inwazji barbarzyńców w 452r. Obiekt odbudowano, jednak w VIw. zmieniające się koryto Lemene dokonało znacznych zniszczeń. Kolejne katedry budowano w XI i XIVw. Budynek, który dziś możemy powstał w 1466r., a ostatnie przebudowy miały miejsce w XIXw.
Campanillę (dzwonnicę) wybudowano w XIIw., ma 28 metrów wysokości.
Przy absydzie katedry znajduje się Battistero (baptysterium). Budowane w stylu bizantyjskim w latach 1089-1105, na planie krzyża greckiego z trzema absydami z trzech stron. Freski wewnątrz datowane są na XIIw. Przy baptysterium znajduje się wejście na teren wykopalisk.
Za katedrą znajduje się ratusz i brzeg rzeki Lemene. Wzdłuż wybrzeża ustawione są ławki, a w przestrzeń miejską wkomponowane są fragmenty dekoracji architektonicznych z przeszłości.
Po powrocie do Portogruaro, jeśli do odjazdu pociągu pozostanie jeszcze chwila polecam poleżeć w trawie w przylegającym do centrum Parco Della Pace.
Artykuł ukazał się początkowo na blogu Podróżująca rodzina.
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.