Łakniemy natury każdego dnia. Rozdarci między pragnieniem życia za miastem i porannych spacerów boso po Puszczy, a chęcią edukacji dzieci i zapewnienia im dostępu do wszystkich dóbr dobrego startu w życiu. Uciekamy na błogie łono gdy tylko się da, a jak się nie da, to ratujemy się zielenią warszawską. Na szczęście w tej kwestii stolica jest bardzo łaskawa.
W ostatni weekend zachwycił nas Lasek na Kole. Zielona plama na mapie na pograniczu Żoliborza i Woli. Uroczysko o powierzchni dobijającej 50 ha, to całkiem spory kawał spacerowy, szczególnie atrakcyjny dla miłośników kolei – przebiega tędy linia z Dworca Gdańskiego na zachód.
Zobacz też: Plaża Żoliborz – plac zabaw z cudownym widokiem na rzekę
Lasek na Kole.
To stary las, zasadzony po I wojnie światowej, z czasów gdy zalesiano nieużytki, a nie zabudowywano je blokami. Był to bagienny teren rozlewisk rzeki Rudawki. Lasek na Kole jest zróżnicowany – niegdyś rosły tu głównie robinie akacjowe oraz sosny banksa, po drugiej wojnie światowej sukcesywnie dosadzano lipę drobnolistną, klon pospolity, jarzębinę, modrzew europejski, sosnę zwyczajną, jawor i dęby szypułkowy i czerwony. Dąb czerwony i sosna banksa to drzewa bardzo popularne w Ameryce Północnej, które dość dzielnie radzą sobie w warunkach miejskich. Pięknie tu będzie wiosną, bo te gatunki charakteryzują się towarzystwem bogatego poszycia (między drzewami jest bijąca zielenią przestrzeń).
Dziś Lasek na Kole to lubiane miejsce rekreacji mieszkańców stolicy. Chętnie tu się biega, a najmłodsi odbywają drzemki w lekkim szumie z obwodnicy, która przebiega nieopodal. Część wolska i żoliborska przedzielone torami nie mają między sobą (legalnego) przejścia, a szkoda, bo wolskie przedłużenie Lasku to park im. Księcia Janusza z bardzo fajną infrastrukturą dla dzieci, o którym już wkrótce Wam napiszę.
Lasek na Kole – jak dojechać?
Z Żoliborza dochodzimy do cmentarza Powązki Wojskowe (lub dojeżdżamy 103, 122, 180, 205) i podążamy drogą z betonowych płyt wzdłuż muru. Trochę błotnistą drogą mijamy resztki ogródków działkowych i dzikich kwater, by przejść pod wiaduktem z ulicą Prymasa Tysiąclecia na górze. Wchodzimy wtedy do Uroczyska Lasek na Kole. To spacer dla dzikusów, nie ma tu kawiarni.
Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca rodzina.
Więcej propozycji spacerów po Warszawie znajdziecie tu.
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.