Uwielbiam klimat stacji narciarskich. Zaduchu, dygających w niewygodnych butach ludzi z wypiekami na twarzy. Na nartach jeżdżę od dziecka (miałam sześć lat gdy zaczynałam) i jest to jeden z moich ukochanych sportów. W tym roku mieliśmy wielki plan na ferie w Ropkach i szusy z Magury, no ale mamy co mamy. I nawet Górka Szczęśliwicka nie chodzi. A jest to wyciąg krzesełkowy z prawdziwego zdarzenia. Zobacz też: Zdobyliśmy Koronę Warszawy!
Najwyższy szczyt Warszawy – Górka Szczęśliwicka
Wznosi się na 152 m n.p.m., otacza ją ogromny Park Szczęśliwicki. Górka Szczęśliwicka kojarzona jest przede wszystkim ze stacją narciarską – i słusznie, bo gwarno tu jak w austriackich dolinach gdy wszystko działa. Trasa narciarska jest całkiem fajna, zakwalifikowana jako łatwa. Nawierzchnia ze specjalnej maty zraszana jest przy wysokich temperaturach mgłą wodną, by było odpowiednio ślisko. Stacja narciarska działa cały rok. Znam dzieci, które nawet w lipcu tu szaleją parę razy w tygodniu.
Kawałek historii i park
Górka Szczęśliwicka powstała w latach 50. XX w. z gruzów zwożonych ze zburzonej po Powstaniu Warszawskim Warszawy. Później dorzucano tam śmieci, a pod koniec lat 70. zasypano wszystko ziemią i utworzono park. Cały teren jest bardzo zielony i rozległy, znajdują się tu stawy – glinianki, place zabaw, siłownia terenowa, rozległe trawniki do leżenia i grania w różne gry.
Sama górka ma chodniki wokół na różnych poziomach, można szaleć, jeździć, biegać, czego dusza zapragnie. Niestety sam szczyt szczytów można zdobyć jedynie stokiem narciarskim, więc my pokręciliśmy się pod ogrodzeniem (ale za to z każdej strony).
Góra Szczęśliwicka – jak dojechać
Ochota jest bardzo dobrze skomunikowana z resztą miasta. Można tu przyjechać z różnych stron – kursują tu autobusy: 128, 157, 184, 186, 208. Samochodem najłatwiej podjechać na parking od strony Drawskiej. W parku są budki (i z lodami i z toaletami).
Na zakończenie zachęcę Was, byście poznali pozostałe górki Warszawy, zdobyliśmy całą koronę: Kazurkę, Kopę Cwila, Kopiec Moczydłowski, Kopiec Powstania Warszawskiego. To fajny motyw na wspólny czas z dziećmi, możecie zrobić nawet księgę wejść, będą się cieszyć. Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina.
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.