Świat się zmienia na naszych oczach i okazuje się, że daleka turystyka będzie dostępna dla odważnych wybrańców, a my, zwykli śmiertelnicy ponownie zaczniemy doceniać własne podwórko. Jestem ciekawa gdzie to wszystko nas zaprowadzi. Beskid Niski ma w sercu moim i dzieci specjalne poletko, i nic tej miłości nie zmieni. Tak jest od lat. W ostatnie wakacje spędziliśmy cudowny czas w ukochanych Ropkach i Starej Farmie, a po tygodniu ruszyliśmy szlakiem w kierunku Krynicy Zdrój, nocując po drodze w Izbach. Od dawna miałam na oku Dom na łąkach i wiele dobrego o tym miejscu słyszałam. To wspaniały rodzinny dom, gdzie nuda nie będzie doskwierać nawet przez pięć minut. Zobacz też: Myślałaś kiedyś o wakacjach w Beskidzie Niskim? To zaraz zaczniesz!
Dom na łąkach – Czas razem, to najlepszy czas
Od właścicieli bije ogromne ciepło, i aż się chce uczyć od nich miłości do spokojnego życia. Pewnie można nazwać to dobrą aurą.
Izby, to wieś na pograniczu Beskidu Niskiego i Sądeckiego. Króluje nad panoramą góra Lackowa, najwyższy szczyt pasma. W zasięgu pieszym jest ikona łemkowskiego świata – cerkiew w Bielicznej. Dom na łąkach jest na uboczu, jeszcze paręnaście lat temu nie było tu żadnej zabudowy, a co za tym idzie infrastruktury. Dom jednak wygląda tak, jakby był całkowicie spójny z historycznych charakterem miejsca – jest drewniany, a jego zręb stanowią dwie stare łemkowskie chyże, których elementy widoczne są we wnętrzu. Chyże przeniesiono, stały w dwóch różnych miejscowościach – jedna w odległej o 5 km Mochnaczce, druga w oddalonej o około 20 km Ropie.
Agnieszka i Andrzej zapuścili tu korzenie, musieli stworzyć wszystko od zera – łącznie z budową studni. Ogrom włożonej pracy, został wynagrodzony. Stworzyli miejsce, o którym obszernie pisze się w gazetach, i jest wręcz kultowe. Dom na łąkach to całe rekreacyjne gospodarstwo, a nie jeden dom.
Jak to jest tu dziś
Jest Stary Dom, jest Dom za Potokiem oraz letnie pokoje w Domku od Lackowej. My zamieszkaliśmy w tym ostatnim. Pokój jest bardzo duży i urządzony szalenie klimatycznie. To jest podróż w czasie w łemkowskie rejony. Stare łoże, piękne firanki i serwety. Ogromny plus za łazienkę z wanną i w ogóle za to, że łazienka jest duża.
Choć pokój jest szalenie przyjemny, to najlepsze jednak czeka na zewnątrz. Ale zanim Wam opiszę ogród, to najpierw o stołówce. W Starym Domu jest świetlico-stołówka. W Domu na łąkach je się dwa razy dziennie, i są bardzo smaczne, pełnowartościowe posiłki. Obfite śniadania z czymś na ciepło, na obiadokolacje trzydaniowe frykasy. Zachwyca Bolesławiec, i taki mocny domowy polot. W jadalni jest cała ściana książek i gier dla gości. Jest też kanapa na której można zalegnąć.
Dom na łąkach – okolica
Dom na łąkach, serio jest na łąkach i teren tu nie jest w żaden sposób ograniczony. W ogrodzie przed domem jest dość uregulowany trawnik i duży plenerowy namiot do gier i zabaw oraz mały plac zabaw. Prawdziwy zachwyt jednak jest na drodze do Domu za Potokiem. Tam jest najpiękniejsza panorama oraz duża konstrukcja dla dzieci do zabawy.
Bardzo żałuję, że byliśmy tu tylko jedną noc. To miejsce zasługuje na przynajmniej tydzień sielskich wakacji, podczas których można wsiąknąć w cudowność okolicy. Dlatego wrócimy, na pewniaku.
Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina. Na zakończenie zapraszam do postów o Beskidzie Niskim!
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.