Zależna w podróży – blog podróżniczy z sensem

Książki świąteczne dla dzieci

Książki towarzyszą nam zawsze i w każdym temacie. Odkąd odstawiłam Idę od piersi (parę tygodni temu), nagle stała się totalnym molem książkowym, kolejnym w naszej rodzinie. Przed zaśnięciem czytamy wszystkie zakamarkowe Ele i Binty. A ja, zamiast ograniczać, codziennie staram się dodatkowo pokazać jej nową pozycję z naszej pokaźnej kolekcji. Sania natomiast od dłuższego czasu bardzo czeka na śnieg i Święta, więc najczęściej sięga po świąteczne książki dla dzieci. No i co się okazało? Że mamy ich sporo. Podzielimy się więc z Wami naszą wiedzą, jak nastroić się na zaspy śnieżne i worki pełne prezentów.

Zobacz też: Najlepsze książki dla trzylatki – notowane skrupulatnie dzień po dniu przez rok!

Świąteczne książki dla dzieci

Rynek jest naprawdę bogaty! Myślę, że nie przesadzę, jak napiszę, że w księgarniach znajdziemy grubo ponad 100 (może 200?) świątecznych książek dla dzieci. Tu wybrałyśmy nasze ulubione. Do pozycji “Patrz Madika, śnieg!” są to propozycje Magdy, a dalej wchodzi Agnieszka.

Pod każdym opisem jest link do księgarni. Będzie miło, jeśli zrobicie przez nie zakupy. Wtedy dostaję mały procent od sprzedaży, a wam cena się nie zmienia. Dzięki temu w fajny sposób powiecie “dziękuję za artykuł”.

Kosmiczne Święta, Ingelin Angerborn, Zakamarki.

W 24 rozdziałach, teoretycznie do czytania w każdy grudniowy wieczór, aż do Świąt, u nas oczywiście poszło na dwa razy. Rutka jest małą-wielką marzycielką, prosi los o przyjaciela. Ale czy to jest możliwe, coś tak drogiego znaleźć pod choinką? Książka zaczyna się dość normalnie, ale szybko zmienia się w międzyplanetarną petardę. Choć bardzo nietypowa, to szalenie uniwersalna. Wygrywają tu klasyczne wartości, nie ma kombinacji i złych emocji. Jest współpraca, dobre pomysły i empatia. Przyjaciele okazują się być bliżej niż nam się wydaje, a problemy mniejsze niż początkowo.

Wyjątkowe oczekiwanie to jedno, a drugie, to wielki szacunek dla inności, i o tym dla mnie przede wszystkim jest ta książka. Pożerający widelce i śrubki ufoludek nie zna naszych tradycji, ale ma własne, za którymi szalenie tęskni. Czekająca na swoje parolatka, musi popatrzeć na potrzeby innych, umieć się z nimi podzielić emocjami i zrobić miejsce na zupełnie inne pragnienia.

Książkę kupisz tutaj

Zima Toli, Anna Włodarkiewicz, Zielona Sowa.

Tola jest z nami od czerwca. Pije napar z imbiru, jeździ na wycieczki rowerowe, ma rodziców hippisów, ciocie z turbanem na głowie. Czyli dzieciństwo, które wszyscy chcielibyśmy pamiętać i dać dzieciom, więc Zima Toli musiała znaleźć się w zestawieniu książki o Bożym Narodzeniu i zimie. Kolejna część, domknięcie cyklu, trochę smutek, że już koniec. Ale jest pięknie. Trzy opowiadania – o Bardzo Ważnym Dniu – Wigilii, gdzie spotyka się cała rodzina i krążą smaki i zapachy, pojawia się pierwsza gwiazdka i upragnione podarki. Druga i trzecia historia to zimowe problemy – śnieg i lód, ślizgawki i górki, saneczki i łyżwy. Katary i grypy. I to czym seria o Toli emanuje – miłość, dobro, współczucie, opieka, priorytety, czas razem.

Rodzice zawsze by chcieli stanąć na wysokości zadania, ale nawet w idealnym świecie naszej bohaterki, nie zawsze jest to możliwe. W Toli uwielbiam prawdziwość emocji, obecne dąsy i górujące zawsze przebaczenie. Recenzowaliśmy już Wiosnę i Lato Toli.

Książka dziś jest niedostępna, ale można kupić “Cztery pory roku Toli”.
Tam została przeniesiona treść

Tajemnica szafranu, Martin Widmark, Helena Willis, Zakamarki.

Biuro detektywistyczne Lassego i Mai to seria krótkich książeczek o bardzo rezolutnych i chwytających niuanse parolatkach, którzy rozwiązują kryminalne tajemnice, nie tylko z okazji Świąt. Zagadki zawsze wkręcają dzieci i starają się ją rozwikłać. Tym razem jednak trwa grudzień, wielkie przygotowania idą pełną parą, a każdy kto zna choć trochę północną kulturę wie, iż bez bułeczek szafranowych, można odwoływać Boże Narodzenie. Zaczyna się bardzo zwyczajnie – sklep zakupy, ale też mnóstwo szczegółów, które nie do końca spinają się w oczywistą historię. Znika cały zapas szafranu, bardzo drogiej przyprawy. Dla jednych jej wartość mierzy się z szafranowych bułeczkach, dla innych w monetach.

Kup tutaj Tajemnicę Szafranu

Skrzaty, Wil Huygen, Bona.

Nie jest to pozycja wpisująca się w ramy książki o Bożym Narodzeniu i zimie. Ale skrzaty, krasnale, trole i dobre duszki zawsze wpisują się w magiczną ciemność grudniowych popołudni. To lektura pełnościowa o małych, niewidocznych przyjaciołach. O ich życiu, zwyczajach, strojach, fizjonomii. O tym jak się myją, co jedzą, jak łączą w pary, ile skrzacich dzieci urodzić się może. O wstydliwości i ochronie, o specyfice kolorystycznej i pięknych podziemnych domach – korytarzach.

Ta książka – album zaspokoi ciekawość dzieci o krasnoludach, odtąd już zawsze będą wypatrywać ich w lesie i wiedzieć po co się nie jedzie na Syberię. Niestety jest już niedostępna, ale znajdziecie ją jeszcze z drugiej ręki i w lokalnych księgarniach. Kupujcie szybko, bo cena wkrótce wzrośnie do milionów złotych.

Święta z dziadkiem, Michael Morpurgo, Wilga.

Piękna historia, dar od starszego pokolenia – dziadka w postaci listu, dla ukochanej wnuczki, która co roku czyta go z rodziną. Dostają w spadku całą planetę i mają zrobić wszystko, by Ziemia trwała jak najdłużej. Wspomnienia przeplecione są z życzeniami czystszego i lepszego podwórka. Lektura niesie wielką odpowiedzialność i mądrość. Jest o opowieść o uniwersalnych wartościach, i choć nie wszystkie są związane z Gwiazdką, to wszystkie sprawią, że świat będzie lepszym, ale przede wszystkim BĘDZIE.

Z dziećmi można rozmawiać na każdy temat, ale trzeba wiedzieć jak mówić. Pamiętajmy, że życzyć można zawsze wszystkiego i to się może spełnić. To czy się spełni zależy też od nas. Pozycja niestety tylko z drugiej ręki.

Dobranocki na gwiazdkę, Nasza Księgarnia.

Szczęśliwie tom jest pokaźny, więc nie na raz, a parę wieczorów. Jest idealnym wprowadzeniem w bajeczny zimowy świat. To książką, do której będziecie wielokrotnie wracać. Historie o tym co jest ważne, opowiadania z cudownymi, mądrymi morałami, dobre duszki podpowiadające dzieciom jak być dobrym przyjacielem, jak się nie denerwować, co robić gdy nie wszystko układa się tak jak być powinno. No i najważniejsze – jak dzielić się dobrem i nie być królem świata i okolic. Ta pozycja bardzo mi przypomina Wielką Księgę Wartości, którą zachwyciliśmy się parę tygodni temu i do której często wracamy. Boże Narodzenie, święty Mikołaj, samotne myszki, niespodziewani goście, to są tematy, które dla dzieci mają wielką magię, możemy im więc w prosty sposób ją podarować. Bo nie ma nic cenniejszego niż czas z rodzicem i właśnie wspólne czytanie. Dziś z drugiej ręki.

O zimie, Gorel Kristina Naslund, Kristina Digman, Zakamarki.

Tu równą siłą jest tekst i ilustracje. Opowiedzmy sobie co to jest zima, i co się w niej dzieje. W przyrodzie, w życiu, w naturze. Co spotkamy na drodze, czy rozklapciamy się w kałuży? Jak może padać śnieg? Co się zmienia, co przychodzi, a co odchodzi? Tekst jest zdawkowy, poetycki, dobry. Ilustracje zachwycają detalem i lekkością, miłą kreską, które wyłuszcza to co w ziemie najbardziej kontrastuje z białym śniegiem.

Piękną “O zimie” kupisz tutaj

Yeti, Eva Susso, Benjamin Chaud, Zakamarki.

Jako wielcy fani ogromnej Rosji i dzikiego Ałtaju temat Yeti przerabiamy serio raz w tygodniu. Uwielbiamy opowieści o stworze i radzieckie filmy dokumentujące misje tropiące tajemniczego luda. W wydaniu dla dzieci, Yeti to przyjemny jegomość, którego spotykają dzieci podczas śnieżnego szaleństwa. Porwane do ukrytej jaskini, która okazuje się jednak być całkiem przytulna.

Ja zawsze szukam drugiego dna w nawet najmniej skomplikowanych historiach, i tu też je znajduję – otwartość na inność, nie danie się pozorom, wielkie serce. O takiej zimowej przygodzie marzą chyba wszyscy.

O Yetim pisała też Agnieszka w wyborze najlepszych książek dla trzylatki.

“Yetiego” kupisz tutaj

Skrzat nie śpi, Astrid Lindgren, Kitty Crowther, Zakamarki.

Na głuchym odludziu mieszka rodzina, które nie zdaje sobie sprawy, iż nad jej snem czuwa dobry skrzat, który dogląda porządku w gospodarstwie i ciepłoty dla zwierząt i ludzi. Pilnuje dobrej energii, wyrażając swoją mądrość i dając otuchę na koniec zimy. Przecież wszystko mija, nic nie trwa wiecznie, a przyroda zatacza łatwo przewidywalne koło. Cieszmy się więc z każdego miesiąca. Skrzaty to dobrzy opiekunowie. Doceniajmy ich, a może nawet zostawmy jakieś dobre ciacho na parapecie?

Taka z deszczem mnie świadomość ogarnia, że jesteśmy tylko jakąś małą częścią świata o którym nie mamy pojęcia.

Łapcie link do “Skrzata”

Megabombkowy Hotel Gwiazdkowy, Tracey Corderoy, Tony Neal, Zielona Sowa.

Zaskakująca pozycja, bardzo aktualna w dzisiejszej pogoni za świętami z amerykańskiego snu i bardzo potrzebna lektura w zestawieniu książki o Bożym Narodzeniu i zimie. Dyktowane są nam oczekiwania względem czasu, a przecież to co mamy okazuje się być tak naprawdę lepsze i bardziej wartościowe. Misiowy spokój zakłóca trochę opętana komercyjnym szaleństwem żaba szukająca atrakcji z kolorowego folderu świątecznej wycieczki marzeń. Niedźwiedź postanawia stanąć na wysokości zadania i zabawić wymagającą panią. Bez kompleksów pokazuje więc jej to, co ma najlepsze, czyli nasze najprostsze zwyczaje i gwiazdową codzienność natury. Która okazuje się dużo bardziej magiczna niż przereklamowane sztuczności.

“Megabombkowy” to pewniak! Kupicie go tutaj

Patrz, Madika pada śnieg, Astrid Lindgren, Ilon Wikland, Zakamarki.

To opowiadanie dość typowe dla Astrid, bo mocno realistyczne i nie do końca ugłaskane. Bardzo życiowa książeczka, nie dla wrażliwców. Mała Lisa nie posłuchała i dała się wkręcić w niebezpieczną zabawę. Za co kocham – bez morału, pouczenia i oceniania dziewczynki. Z dreszczykiem, ale Sania nie przeraził się. Piękna, obszerna Szwecja pokazana w swoich problemach XX wieku.

“Madikę” kupisz tutaj

Od tego momentu polecajki są Agnieszki. Choć ta zgadza się z Magdą przy kilku tytułach. Sama dałaby tu “Megabombkowego” i “O zimie”. A “Skrzaty” to mistrzostwo świata!

Pewnie, że Lotta umie prawie wszystko, Astrid Lindgren, Ilon Wikland, Zakamarki

Zostajemy z boską Astrid i przypominamy jedną z jej najpopularniejszych bohaterek. Lotta to dziewczynka w wieku przedszkolnym, która ma wspaniałe dzieciństwo “z dawnych lat”. Jeździ na rowerku po okolicy, rozmawia z sąsiadami, ma swoje własne dziecięce przygody. W opowiadaniu “Pewnie, że Lotta umie prawie wszystko” rodzina Lotty szykuje się na święta. Jednak wszystkie choinki z okolicy pojechały do Sztokholmu. Czy dziewczynce uda się odnaleźć drzewko?

Opowiadanie wyszło jako osobna książka (tutaj), ale możecie je też nabyć w zbiorze “Lotta. Trzy opowiadania”.

Boże Narodzenie w Bullerbyn, Astrid Lindgren, Ilon Wikland, Zaamarki

I w końcu najsłynniejsze dzieciaki od Lindgren. Wydane osobno opowiadanie jest szczególnie udane pod kątem przybliżania dzieciom tradycji świątecznych. Po kolei towarzyszymy dzieciom w przygotowaniach, a potem w samej Wigilii. Bardzo fajnie nam posłużyła do opowiadania, co się dzieje w czasie świąt. Czasem nie mogę uwierzyć, że “Dzieci z Bullerbyn” są lekturą w podstawówce. Wspaniale je się czyta z trzylatką!

“Boże Narodzenie w Bullerbyn” znajdziesz tutaj

Goście na Boże Narodzenie, Sven Nordqvist, Media Rodzina

Płynnie przechodzę do mojego ulubionego rysownika ze Skandynawii. “Goście na Boże Narodzenie”, to jedna z części sagi o starszym panu Pettsonie i jego kocie Findusie (opowiadałam już o nich tutaj). Tym razem Pettson złamał nogę i nie mógł przygotować świąt. Z pomocą przyszli wszyscy sąsiedzi, którzy sprawili, że święta stały się najradośniejsze ze wszystkich do tej pory.

Najcudniejsze w książkach o Pettsonie i Findusie są detale i poczucie humoru ilustratora. Uwierzcie, jest nad czym się dziwić przy tych rysunkach.

Wspaniałego Pettsona kupicie tutaj

Wigilia Mamy Mu i Pana Wrony, Jujja Wieslander, Sven Nordqvist, Zakamarki

Ten sam rysownik popełnił też cykl książek o Mamie Mu. W tej pozycji Wrona przejmuje się, że nic nie dostanie na święta, więc sam sobie przygotowuje podarki. Jednak otwiera je jeszcze przed Wigilią. Okazuje się jednak, że zaprzyjaźniona Mama Mu ma dla niego wspaniałą niespodziankę, która oświetli mu nadchodzące dni. Dosłownie.

Wiele osób mi mówi, że Krowa Matylda jest dużo lepsza niż Mama Mu. Nie wiem tego, bo Matyldy jeszcze nie czytałam. Ale za to wiem, że przy Mamie Mu spędziłyśmy niejeden magiczny wieczór.

Po “Mamę Mu” klikajcie tutaj

Święta dzieci z dachów, Marten Sanden, Lina Boden, Zakamarki

To chyba pierwsza książka Kory, którą dokończę sama. Pochłonęła mnie jej magia i trochę przypomina klimat Harry’ego Pottera. Trójka dzieci ucieka z domu dziecka i spotyka dzieci z dachów. Te proszą je, by pomogły bezdomnemu z dworca – staremu  Niklassonowi. Dla czteroletniej Kory ta książka jest jeszcze trochę za długa (i za mało ma obrazków), ale mi podoba się szalenie. Myślę, że będzie idealna na 6-7 lat.

Książkę dostaniesz tutaj

Jak Winston uratował Święta, Alex T, Smith, Zielona Sowa

Podobnie jak “Święta dzieci z dachów” jest to książka adwentowa. Ma 24 rozdziały o myszce, która stara się dostarczyć Mikołajowi list pewnego chłopca. Kolejne rozdziały są przeplecione zadaniami na dany dzień grudnia, takimi jak napisanie listu czy zrobienie papierowej myszki. Podobnie jak pozycja wyżej, będzie idealna na 5-6-7 lat.

Jest też druga część “Winstona” “Winston wraca na święta”. Dostępna tutaj.

Opowiem ci mamo o Świętym Mikołaju, Aleksandra Woldańska-Płocińska

Jak byłam mała, moje ukochane świąteczne opowieści rozgrywały się w pałacu Świętego Mikołaja. I tak jest właśnie tutaj. W książce odwiedzamy jego domy, robimy z Mikołajem śniadanie, podglądamy skrzaty i sprawdzamy, co Mikołajowa para robi latem (i jaką firmę ma Pani Mikołajowa). Wszystko to we wspaniałych ilustracjach Aleksandry Woldańskiej-Płocińskiej, która pozostaje jedną z naszych ukochanych ilustratorek (opowiadałam o niej np. tutaj).

Kupujcie tę książkę od razu, bo to polskie arcydzieło!

Jano i Wito. Zapach Świąt, Wiola Wołoszyn, Przemek Liput, Mamania

A dla najmłodszych dzieci? Moja roczniaczka na Mikołaja dostała ukochanych Jana i Wita. Część o świętach nie zawiera już słów dźwiękonaśladowczych. Skupia się raczej na poznawaniu nowych wyrazów. A elementy dotykowe, które pojawiały się we wcześniejszych książeczkach, zostały zastąpione… pachnącą choinką. Poważnie! Ona pachnie!

Zapach świąt powoli się wyprzedaje, ale szukajcie lokalnie i w niezależnych księgarniach!

A jakie są Wasze ulubione książki o Bożym Narodzeniu i zimie?

Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina.

Zobacz też:

Exit mobile version