Muranów jest blisko nas, od południa graniczy z Żolem, a jak się w domu jest z ogarniętym prawie trzy latkiem to trzeba kombinować, by nie było nudno. Są pewne sztampy – Park Krasi i jego koparki są znani w całym mieście. O remoncie placu na skwerze Apfelbauma było głośno parę lat temu, i właściwie nie dziwne, bo jest na prawdę świetny. Dla mnie przy placu zbaw są istotne jeszcze inne rzeczy: kawa i toalety. Więc w moim opisie zawieram te informacje. Ważne jest również zapiaskowanie, ale im starszy Sania tym mniej, choć we wrześniu rodzę drugie dziecko, więc wszystko zacznie się od początku. Na Muranowie super są też inne instytucje, które warto odwiedzić. O żydowskim szlaku pisałam tu, o innych napiszę pewnie wkrótce. A tymczasem łopatki w dłoń! I na place zabaw na Muranowie marsz!
Zobacz też: Warszawa: Place zabaw na Starówce
Place zabaw na Muranowie.
Plac zabaw w Ogrodzie Krasińskich
Zna chyba każda matka w Warszawie, a każde dziecko kocha ze względu na koparki. Na obszernym terenie parku umieszczono dwa place zabaw. Od strony ul.Świętojerskiej znajduje się plac dla młodszych dzieci, olbrzymia karuzela, piaskownica z wyciągarką do piasku, koniki bujaki.
Drugi plac zabaw, przy placu Krasińskich jest plac zarówno dla małych dzieci jak i starszaków. Tu też znajdują się sławne na mieście koparki. Dodatkową atrakcją w ogrodzie jest fontanna, za którą dzieci przepadają. Można też karmić kaczki przy stawie, zrobić sobie piknik na trawniku, lub przy turystycznych stolikach.
Toaleta znajduje się przy bramie przy ul. Bohaterów Getta, jest płatna, schody w dół uniemożliwiają wizytę z wózkiem. Publiczny szalet jest też w metrze.
Kawa: Najmilej w kawiarni To lubię (Freta 10), na Franciszkańskiej druga – WakeUp.
Zobacz też: Ogród Krasińskich z dzieckiem
Plac zabaw na Skwerze im. M. Apfelbauma.
Do zakochania. Nawet nie wiem czy nie wolę od Krasi, bo łatwiej ogarnąć dziecko. Częściowo w słońcu, częściowo w cieniu. Jest właściwie wszystko co powinno być na placu zabaw, nawet bujawka dla rodziców z dziećmi. Konstrukcja statek – super ćwiczebność równowagi na pieńkach. Linowe drabinki na zjeżdżalnię wyglądają groźnie, ale są skonstruowane bardzo intuicyjnie. W piaskownicy jest parę wspólnych zabawek.
Wybór atrakcji jest tak duży, że nawet jak przyszły dwie grupy zorganizowane (przedszkolna i wczesnoszkolna) to każdy był zadowolony i miał co robić.
Plac zabaw na rogu Miłej i Karmelickiej.
Miłe, lokalne miejsce. Piaskownica nie przykrywana na noc. Karuzela, huśtawka, zjeżdżalnia, piaskownica, domek. Szalony wybór zabawek drobnych, ogólnodostępnych, często popsutych (jest nawet stare casio bez klawiszy).
Kawa, toaleta: Muzeum POLIN (Anielewicza 6).
Plac zabaw na Dubois 4.
Lokalny plac, z małą ilością urządzeń, ale dziecko jest tu łatwe do ogarnięcia. Z urządzeń oryginalnych są pieńki do łapania równowagi i samochód. Wszystko w piasku. Głębokim.
Toaleta i kawa: muzeum POLIN (Anielewicza 6)
Plac zabaw na Franciszkańskiej 10.
Bardzo miłe miejsce między blokami. Piaskownica, domek ze zjeżdżalnią, karuzela, huśtawka. Jest nasz hiciorek, czyli mini ścianka, parę uchwytów. Plac jest częściowo zacieniony. Miękka nawierzchnia i częściowo piach.
Toaleta i kawa: WakeUp (Franciszkańska 14).
Plac zabaw na Andersa 10.
Niespodzianka bardzo bliska, tuż przy parku Krasińskich. Dobra, bo bez piaskownicy. Jest duży domek, bardzo bezpieczny, jest parę opcji dostania się do niego (pochylnia, schody, ścianka). huśtawka, konik bujak, karuzela.
Toaleta i kawa: najbliższej chyba oferta jak w Ogrodzie Krasińskich.
Plac zabaw na Dzielnej 5.
Plac znajduje się na dziedzińcu bloku (wejście po schodkach przy budynku Dzielna 5). Chyba zbyt wiele dzieci z niego nie korzysta. Jest brudny i jakiś taki mało przyjemny. Wszędzie dużo ptasich kup. Zepsuta bramka wejściowa, więc pewnie nie jeden zwierzak tam wbiega.
Kawa, toaleta: nieopodal znajduje się Stacja Muranów (Andersa 13).
Artykuł ukazał się początkowo na blogu Podróżująca Rodzina. Zobacz też inne teksty o placach zabaw w Warszawie. Całkiem ich sporo!
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.