Co u Waszych dzieci wywołuje największy entuzjazm? U naszych las. A zaraz potem gluten. Wiemy gdzie na zjeść najlepsze naleśniki na Żoliborzu. A do tego świetnie się bawić wcale nie wchodząc do knajpy! Najlepiej! Porananas to nie tylko mąka pszenna, ale również wersje placków bezglutenowe, no i dania niskoglikemiczne, więc i ja się najadłam. Lokal nie jest duży, to taki lunch&before, czyli zjem, ale nie pęknę. No chyba że jestem czterolatkiem i mam swoją porcję naleśników.
Naleśniki na Żoliborzu.
Są na słodko i na słono. Dwa wypchane farszem, z sosem, i adekwatnie posypane. U nas to był twarożek z karmelem i winogronami. Koleżanka wzięła wersję mięsną z rukolą. Ja wybrałam szakszukę, była dobrze doprawiona, jajko odrobinę za bardzo się ścięło. Ale w niczym to nie przeszkadzało. Piłyśmy również herbatę na zimowo.
Porananas w karcie ma szeroki wybór śniadań z różnych stron i w szerokim przedziale cenowym. Są lunche dnia, zupa plus drugie, bardzo finezyjnie przyrządzone, z polotem. (Dziś np. podejrzałam jakiś blady krem, więc pewnie z białych warzyw, kawał mięcha, lub cukinia z dodatkami. Zawsze jest wersja wege). Serwują też dobrą kawę i ciasta.
Ja jestem totalnie zakochana w zastawie. No sami przyznacie chyba, że te talerze, to totalne dzieła sztuki? Szczególnie jak człowiek widzi takie miesiąc przed odbiorem mieszkania, które będzie trzeba od A do Z urządzić.
W jednej sali wystrój jest słodki, ale nie lukrowy. Neony i ładne kremowe meble, jest odrobinę pastelowo, ale to nie męczy. Wielką siłą jest podest ogródkowy z domkiem dla dzieci, w którym są (czyste!) zabawki – wyposażenie kuchni. Sani właściwie jakby nie było, przychodził tylko by się zapytać czy chcemy koktajl z burakiem czy jarmużem.
Ulica Mickiewicza jeszcze niedawno była pełna usług przydatnych dwa razy do roku. Teraz jest tu kawiarnia obok restauracji, w równym rzędzie. Człowiek wariuje, bo nie wiem co z tego dobra wybrać. No bo jakby nie było, 100 metrów od Porananas jest nasz ukochany Tel Aviv, zaraz potem Fawory i kolejne. Nic tylko żyć tu!
Porananas.
ul. Mickiewicza 17, otwarte codziennie od 9 do 21, w niedzielę od 10 do 20.
Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina.
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.