Ptasie Radio Brzozów to miejsce zagubione trochę w polu, trochę przy lesie, na skraju podkarpackiego Brzozowa. Patrząc na mapę niby niczego specjalnego nie można tam się spodziewać, ale jednak coś świta gdy jest to mapa topograficzna. Pogórze Dynowskie to pięknie falująca kraina pełna dzikich lasów. Więc jadąc koło sławnej Dukli, mijając Muzeum Przemysłu Naftowego w Bóbrce dojeżdżamy do polnej drogi, która prowadzi do oazy.
Zobacz też: A gdyby tak rzucić to wszystko i wyjechać… na Podkarpacie?
Ptasie Radio Brzozów oddycha przeszłością.
Jest trochę jak wyrwane z innego świata. Iza i Tomek, którzy tworzą to miejsce, są mega spokojni, otwarci i bardzo wyraźnie namalowali obraz życia. Duże miasto nie spełniło ich oczekiwań, czego nie można powiedzieć o starym domu, pełnego wielu pozbieranych vintage bibelotów. Klimat jest niesamowity. Normalnie bym powiedziała, że za dużo, ale tu wszystko gra dobrze i pasuje. Tomek sam odnawia kolejne pokoje (docelowo ma ich być cztery), buduje schody, tarasy i realizuje każdy wspaniały pomysł Izy. Która dba o szczegóły, kuchnię i generalnie zajmuje się gośćmi. Wszystko jest takie trochę mocno z przeszłości. Ptasie Radio Brzozów mogłoby posłużyć za plener do niejednego filmu. Odkręcając kurki w łazience (autentyczne baterie na kurki, jak w Koglu Moglu), pijąc herbatę z filiżanek pamiętających lot Gagarina w kosmos i czytając przy blaszanej lampce z czasów Gierka można totalnie wpaść w klimat dawności. Do tego atmosfera w domu jest taka, że wcale się człowiek nie czuje, że pany na wakacje przyjechały, ale że odwiedziliśmy szczęśliwą część dalekiej rodziny gdzieś w zagubionym polu.
Chce się siedzieć z pichcącą Izą w kuchni, głaskać wszechobecne koty i chłonąć, chłonąć, chłonąć.
W ptasiej kuchni.
Ptasie Radio Brzozów ma jeszcze asa kulinarnego. To agroturystyka wegańska. Serwowane są tu dwa posiłki – w opcji bez zwierzęcej. Iza korzysta z różnych ciekawych przepisów i próbuje znaleźć złoty środek na żywienie gości. Pod szkłem w umówionym miejscu kuszą na przekąskę wypieki, w dzbanku stygnie herbata. Koncept wydaje się być na prawdę dopracowany.
Jak ptasi to i ogród.
Królestwo prostoty i wolności. Tu mózg trochę odpoczywa, bo w odróżnieniu od domu, nie ma tu mozaiki ramek, dzbanków i tkanin, ale czysta natura. Huśtawka z opony, taka z deski, hamak, miejsce na ognisko, w planach domek na drzewie. Olbrzymia przestrzeń do grania, biegania i ganiania. Wyobrażam sobie letnie śniadanie na trawie płynnie przechodzące w obiad i chleb z ogniska na kolację.
Ptasie Radio Brzozów dopiero się tworzy. Tomek pełną parą urządza pokoje, Iza doskonali umiejętności gotowania. W dalszych planach jest nawet sauna i opcje masażów w stodole. Docelowo piętro domu będzie do dyspozycji gości – cztery sypialnie, dwie łazienki (dostępne z korytarza), wspólny salon.
Myślę, że to będzie bardzo fajny punkt na mapie dobrych miejsc do spania.
Ptasie Radio Brzozów – ul. Chopina 107, Brzozów. Fejs tu.
Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina. W okolicy jest nasz ukochany Beskid Niski. Poczytajcie!
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.