Zależna w podróży – blog podróżniczy z sensem

Lukrecja stawia na swoim – Anne Goscinny

Bardzo nie lubię książek, filmów i twórców internetowych, którzy są wygłaskani i polani lukrem. Osoby bez negatywnych emocji, zawsze ułożone i kulturalne, takie “dobre przykłady” kończą jak dla mnie swoją rację bytu gdy Kicia Kocia staje się nudna. Z ogromną radością wzięłam do ręki nowość wydawnictwa Znak Emotikon – “Lukrecja stawia na swoim”, kolejną część przygód Lulu napisaną przez Anne Goscinny, córkę Rene, autora Mikołajka.

Lukrecja stawia na swoim

Lukrecja jest bardzo prawdziwa. Ta dorastająca dziewczynka miewa trudny humor. Wkurza ją mama, tata jest niedorzecznym artystą, Lulu ma swoje zwykłe pragnienia, do których chce dążyć za wszelką cenę. Wychowuje się w cudownej, normalnej rodzinie, patchworkowej, ale w ogromnym szacunku. Mama adwokatka nie zawsze ma chęć i umiejętności by ugotować (hi5!), ojczym potrafi wesprzeć, doradzić, a nawet pożartować z przewijającym się ojcem. Trudny wiek u dzieci zaczyna się w różnym momencie. Mówi się, że dojrzewania, ale ja patrząc na towarzyszącego mi w codzienności Sanię mam wątpliwość, czy dopiero wtedy. 🙂 Lukrecja właśnie przechodzi momenty wyodrębnienia osobowości. Uderzające dla mnie było zdanie w książce, w której okazuje się, że dla dzieci najbardziej cenny czas i z przyjaciółmi, w grupie rówieśniczej. To daje do myślenia, szczególnie mi, bo najchętniej każdy weekend spędzałabym w innej części kraju lub Europy. Oczywiście można to połączyć i wyjeżdżać większą paczką, co już niedługo zamierzam zacząć wdrażać w życie. Na razie byliśmy z kumplem nad morzem i było cudownie! Więc Lulu ma swoje dziewczyńskie, wczesnonastoletnie problemy. Nie wszystkie dzieci tak od razu chcą zbawiać świat i walczyć o pokój. Gdy pada fundamentalne pytanie o największe dobro planety – w głowie pojawiają się dość trywialne odpowiedzi. I co jest ważne? ŻE ONE NIE SĄ ZŁE. To OK jest być normalnym, lubić zakupy, czas z koleżankami. Świat teraz od nas bardzo dużo wymaga, wszyscy chcieliby go ratować, naśladować wielkich społeczników. I to jest cudowne, że młodzież może sięgnąć po autorytety również w swoim wieku. Ale powinniśmy budować w dzieciach, że fajnie jest być zwykłym człowiekiem. Za to bardzo polubiłam Lulu. Sania zainteresował się mocno i wciągnął, połknęliśmy lekturę “na raz”. Książka jest pięknie wydana, idealnie nadaje się na prezent. Ma twardą oprawę i ładny duży druk, wygodny dla początkujących czytaczy. Polecamy!
Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina. Zobacz też: Najlepsze książki dla trzylatki – notowane skrupulatnie dzień po dniu przez rok!
Exit mobile version