Zależna w podróży – blog podróżniczy z sensem

Czym jest sztuka normańska? Przypadek Monreale

 

Czy jestem niezależną podróżniczką-odkrywczynią? Nie. Mimo że jedne z najprzyjemniej wspominanych przeze mnie momentów moich wyjazdów to odwiedziny w zapadłych wioskach czy włóczenie się po olanych przez turystów zaułkach miast, to nie ukrywajmy: atrakcje turystyczne są atrakcjami, ponieważ są atrakcyjne.

Monreale to jedno z 10 najwspanialszych miejsc na Sycylii. Zobacz pozostałe 9. Klik!

Dwie notki temu pisałam o Erice. Narzekałam na bandy przewijających się przez miasteczko turystów. Dużo osób mi odpowiedziało, że musiałam mieć pecha, bo gdy oni odwiedzali miasteczko, to nie było w nim niemal nikogo. Tak czy inaczej, ja się potykałam o zorganizowane wycieczki.

Ale wiem, że nie podarowałabym sobie, gdybym do Erice nie zajrzała. Czytałam o nim tak wiele dobrego, że koniecznie chciałam zobaczyć to położone na skale cudeńko. No i biorąc pod uwagę wszystkie plusy i minusy, ostatecznie nie żałuję.

Jedziecie na Sycylię? Na pewno szukacie sprawdzonego noclegu. Tutaj znajdziecie wszystkie miejsca, w których spałam i o których napisałam krótkie recenzje. Klik!

I tak jest zawsze. Można jechać do Francji i nie zawitać do Wersalu. Oszczędzi się wtedy tak pieniądze, jak i nerwy. Ale wiedząc, że miliony osób na świecie uważa pałac, za istny cud na ziemi, znając historię, jaka się tu rozegrała i znaczenie miejsca tak dla Francji, jak i Europy, może jednak warto do niego zajrzeć?

Ja uważam, że warto. Skoro tyle osób coś poleca, to znaczy, że coś w tym musi być. Biorę więc głęboki oddech i wchodzę w turystyczny tłum. Najwyżej po kilku godzinach ucieknę do lasu.

Przewodnik “Wiedza i życie” po Włoszech poświęcił Sycylii 26 stron, w tym dwie strony dotyczyły Monreale. Dało mi to powód do zastanowienia się nad tym miejscem. Nasze podejście wyglądało tak: jeśli uda nam się tam bezproblemo dojechać, to tam pojedziemy. Jeśli nie, to na siłę pchać się nie będziemy.

Zapytałyśmy Salvatore czy będzie przejeżdżał przez Monreale. Nie będzie, ale może nas podwieźć. Podwiózł.

Widok na Palermo

Monreale to malutkie miasteczko na wzgórzu z którego rozpościera się rewelacyjny widok na położone w dole Palermo. Znane jest z mieszczącej się tutaj XII-wiecznej katedry normandzkiej.

Plac przed katedrą

Sycylia zadziwia tym, jak bardzo jest pomieszana kulturowo. Przez wieki wyspa była podbijana przez kolejne nacje: Fenicjan, Greków, Kartagińczyków  Wandalów, Ostrogotów… uff, można by tak długo. W XI wieku przyszła pora na Normanów, co do teraz nie przestaje mnie zadziwiać. Ten waleczny lud wikingów, od którego swoją nazwę przyjęła francuska Normandia, niesamowicie przyczynił się do tego, jak dziś wygląda sycylijski krajobraz.

Katedra Monreale była wybudowana przez normańskiego króla Wilhelma II, który chciał osłabić rosnące wpływy biskupstwa z Palermo. W świątyni zwiedzać można wnętrze kościoła, jak i przylegające do niej krużganki (wstęp: 6 euro/ulgowy 3 euro). Te drugie, w moim przekonaniu, turysta uprawiający tanie-zwiedzanie może sobie podarować, zwłaszcza jak średniowieczne krużganki nie są mu obce. Owszem były niczego sobie, ale proszę pamiętać, że przy określonym budżecie 10 euro dziennie, te 3 na wejście to już majątek :).

Krużganki katedry w Monreale

Nie wiem za dużo o sztuce normandzkiej, a jak wchodziłam do katedry w Monreale, to wiedziałam jeszcze mniej. Normanowie kojarzyliby mi się raczej z północnym surowym kamieniem i ciemnym wnętrzem. Architektura normańska to w końcu londyńskie Tower i inne tym podobne miejsca rodem ze średniowiecznych legend. Moje zdziwienie było ogromne gdy zamiast ciężkiego kamienia zobaczyłam kalejdoskop barw i mozaik. Przez chwilę zastanawiałam się czy czegoś nie pokręciłam. W mojej głowie wirowały pytania: skąd do diabła ci Normanowie są, bo przecież niemożliwe, że ze Skandynawii. Sądziłam, że coś pokręciłam. Że może istnieje jakaś zbieżność nazw. Miałam bowiem przed sobą arcydzieło czegoś co ja – która jakby na to nie patrzeć zdała maturę z historii sztuki na ponad 90% i przez rok studiowała historię sztuki – określiłabym mianem sztuki bizantyjskiej.

Wnętrze katedry w Monreale

Normanowie okazali się inteligentnymi i tolerancyjnymi bestiami. Umieli się uczyć. Umieli przyswajać kulturę podbijanych przez siebie ziem i czerpać z niej to co najlepsze. W rezultacie północne wybrzeże Sycylii roi się od budowli stylu nazywanego normańsko-arabko-bizantyjskim. Mieszanka wybuchowa. Niepowtarzalna i oryginalna w swoim rodzaju. Przy okazji przepiękna. Takie rzeczy to tylko na Sycylii.

Aha czy warto? Warto, ale nie jest to top 5. Następna notka będzie o Palermo. A to już trzeba.

Porady autostopowe:

Z Monreale do Palermo jest zaledwie kilka kilometrów i wiedzie tam jedna droga. Plac przedkatedralny jest właściwie na jej wylocie. Przeszłyśmy nią kilkaset metrów i w miejscu, gdzie było trochę więcej przestrzeni dla samochodu wyciągnęłyśmy rączki. Stosunkowo szybko złapany Włoch (niewiele osób wyjeżdżało z miasteczka – jakaś szycha przyjechała do katedry. Chyba arcybiskup.) zawiózł nas do samego centrum Palermo.

[nggallery id=7]

Chcesz poczytać więcej o Sycylii? Tutaj znajdziesz listę artykułów, które napisałam na jej temat.

Exit mobile version