Zależna w podróży – blog podróżniczy z sensem

Rimini spoza utartych szlaków, albo o tym jak się niespodziewanie zakochałam

 

Rimini. Samo to słowo przez lata powodowało u mnie zniechęcenie. W wyobraźni widziałam plaże bez metra wolnej przestrzeni, pijanych wyrywaczy na jedną godzinę, no… góra noc, komerchę, języki rosyjski i niemiecki częściej słyszane niż włoski, i nieustającą, niegasnącą imprezę, która trwa cały tydzień. Plan wyjazdu do Rimini widzę mniej więcej tak:

  1. upić się w autobusie
  2. w Rimini wyjść na imprezę
  3. wstać na drugi dzień o 13 i iść na plażę
  4. zacząć pić ok. 16
  5. powtarzaj punkt 2-4 6 razy
  6. gdzieś pomiędzy zastąp jednego dnia plażę na San Marino

Czy się pomyliłam? Pewnie nie aż tak bardzo. Faktycznie, większość turystów jedzie do Rimini właśnie z takim nastawieniem. Dla wielbicieli dobrego rytmu jest to zresztą nie lada gratka. W Rimini występują najlepsi DJ-e na świecie, a raz na jakiś czas odbędzie się też inny koncert najlepszych lotów (kilka dni przed moim przyjazdem był o ile się nie mylę koncert System of a Down. Cóż, gdybym o tym wiedziała, to sama chętnie bym się wybrała).

 Ale ja tu przyjechałam sama – bo musiałam. Bo czułam blogowo-przewodnikowy przymus by poznać to miasto i o nim napisać. Dojechałam wieczorem do mojego hostelu, obejrzałam jeden mecz w – przemiłym hostelowym lobby, a drugi w irlandzkim barze przy głównej promenadzie, trafiłam na imprezę kolumbijską (Kolumbia tego dnia wygrała – tańczyło się z nimi cudownie. Tylko mnie to utwierdziło w tym, jak bardzo chcę Kolumbię odwiedzić) i poszłam spać. Następnego dnia chciałam przejść się rankiem po mieście i uciec. Przeznaczyłam na to trzy godziny.

Przeczytaj 11 dowodów, że Rimini jest atrakcyjne. Klik! 

Wyjechałam wieczorem i to z ciężkim sercem. Rimini – to Rimini pozaresortowe, to Rimini gdzie jest ryneczek, katedra, rzeka i most, który ma 2000 lat – okazało się być jednym z najpiękniejszych miast Emilii Romanii. Miasto, do którego warto przyjechać tylko po to by je zwiedzić.

Chcę napisać dwa teksty o Rimini. Jeden o urodzonym tu Federico Fellini, jednym z największych włoskich reżyserów i jednym z ulubionych moich reżyserów. Wstrzymam się jednak z tą notką, gdyż ciągle brakuje mi do jej napisania wiedzy i też jeden dzień nie pozwolił dotrzeć mi do wszystkich miejsc związanych z Fellinim. Przejdę więc do notki drugiej.

GDZIE SPAĆ W RIMINI

W Rimini zakochałam się. Zakochałam w jednej, uroczej, prześlicznej dzielnicy – Dzielnicy San Giuliano.

Do San Giuliano przechodzi się po Moście Tyberiusza, który w tym roku obchodzi swoje dwutysięczne urodziny. Most zresztą sam w sobie może się kojarzyć z Fellinim – tutaj odbywała się wyścigu z filmu Amarcord. Zaraz za mostem skręcamy w pierwszą uliczkę w prawo i… znajdujemy się w innym świecie.

San Giuliano jest dzielnicą małomiasteczkową, o żywych kolorach, w której pełno kolorowych okiennic, kwiatów doniczkowych, opartych o ściany rowerów i małych, uroczych kawiarń.

Uroku nadaje okolicy tutejszy street art w formie murali, z których spora część przedstawia właśnie sceny z filmów Felliniego. Nie tylko dlatego, że Fellini pochodził z Rimini – San Giuliano było jego ulubioną dzielnicą w mieście i tutaj spędzał całe dnie na włóczeniu się i rozmyślaniu. Trudno mu się zresztą dziwić. Niech zdjęcia przemówią same za siebie. (W uliczkach San Giuliano jest bardzo wąsko. Wybaczcie więc dziwne kąty zdjęć.)

Szukasz prywatnego transferu z lotniska w Bolonii do Rimini? Zarezerwujesz go tutaj! Klik!

Więc moi drodzy, jeśli moim śladem wybierzecie się na wycieczkę po Emilii Romanii, nie omijajcie Rimini. Nie dość że sporo można zobaczyć w okolicy – zwłaszcza zamki i miasteczka w kierunku San Marino, to jeszcze samo Rimini magnetycznie przyciąga. Stare miasto Rimini, to Rimini spoza utartego, plażowego szlaku. A przy okazji, co się przejdziemy na dobrą imprezę to nasze ;).

Nocleg: W Rimini spałam w hostelu, niemal przy samej plaży. Tanizna! Zresztą jak całe miasto. Jeśli macie ochotę na imprezowe miejsce i imprezę, to wpadajcie do Sunflower Beach Hostel.



Ściągnij darmowy ebook!

Szukasz informacji o wakacyjnych miejscach, w tym o Lwowie? Ściągnij za darmo moją książkę. Tam zabrałam wszystkie opisane w 2016 roku przez blogerów podróżniczych miejsca. Bo oprócz mnie o Ukrainie napisało kilkanaście innych osób. To kilkanaście punktów widzenia i porad. 🙂 

Jedziesz do Rimini i Emilii Romanii? Tutaj znajdziesz listę napisanych przeze mnie artykułów na temat tego regionu. Mam nadzieję, że pomoże Ci to w poruszaniu się po blogu 🙂

Exit mobile version