Zależna w podróży – blog podróżniczy z sensem

Porady (prawie) miejscowych – Ferrara wg Null & Full

Pamiętacie notkę Gosi o tym, co jadać na tureckiej ulicy? Dziś w cyklu “Porady (prawie) miejscowych” gościmy kolejną blogerkę, Agatę z bloga Null & Full. Jej miasto to Ferarra. Opowie nam o jej ukrytym skarbie, jakim jest żydowski cmentarz. Przyznam, że ja na niego nie trafiłam.

Cmentarz żydowski w Ferrarze

O tym miejscu wie naprawdę niewiele osób. Spora część rdzennych mieszkańców Ferrary nigdy o nim nie słyszała, a większość ze znanych mi osób mieszkających w Ferrarze nigdy w życiu tam nie była. Tak więc jest to prawdziwie ukryty skarb, miejsce znane tylko wtajemniczonym.

Mimo, że w Ferrarze mieszkałam przez kilka lat, ślady diaspory żydowskiej odkryłam całkiem niedawno. Pierwszym impulsem była historia lokalnej synagogi i pogromu związanego z II wojną światową. 

Uczestnicząc w organizowanych przez lokalną księgarnię spacerach po Ferrarze z przewodnikiem, mogłam się przekonać, jak wiele jest śladów pozostawionych przez włoskich Żydów. A więc synagoga, obecnie przekształcona w księgarnię, getto, szkoła żydowska, muzeum. To wszystko można znaleźć na bardzo niewielkiej przestrzeni w centrum dzisiejszej Ferrary.

Niedawne “Spotkania z książką żydowską” (Festa del Libro Ebraico) były kolejną okazją do zgłębienia informacji o życiu diaspory w Ferrarze. Spacer z przewodnikiem i kolejne historie z dziejów miasta i jego mieszkańców. Poruszające opowieści o złotym wieku za panowania rodu d’Este, bogactwo kulturalne i naukowe, rozkwit medycyny i studiów talmudycznych. Obecnie w Ferrarze trwają intensywne prace konstrukcyjne najnowszego muzeum, które będzie poświęcone kulturze żydowskiej i zagładzie (MEIS – Il Museo nazionale dell’Ebraismo Italiano e della Shoah). Działa też restauracja koszerna, co zwiastuje, że Ferrara niebawem będzie ważnym ośrodkiem na mapie żydowskiej diaspory.

Cmentarz żydowski znajduje się w granicach murów miejskich, leży po wschodniej części miasta, przy Via delle Vigne. Trzeba zadzwonić na furtę aby struż otworzył bramę i wpuścił nas do środka. Cmentarz jest duży, okolony wysokim murem, dość zaniedbany i całkowicie poza szlakiem wycieczek turystycznych. Kiedy byłam tam w grudniu, pięknego pogodnego jesiennego dnia nie spotkałam nikogo. Cmentarz o tej porze roku jest niewiarygodnie piękny: przykryty grubą warstwą jesiennych żółtych liści opadających leniwie z drzew ginko. Przechodząc przez kolejne fragmenty cmentarza widać całą tragiczną historię tego miejsca i diaspory żydowskiej zamieszkującej Ferrarę.

W pogodny jesienny dzień cmentarz mieniący się wyrazistą żółcią na tle błękitnego nieba jest miejsce zapadającym głęboko w pamięć. Wzruszającym do szpiku kości. Bardzo sugestywnym i ogromnie poruszającym. Dla mnie tamten dzień spędzony na żydowskim cmentarzu w Ferrarze był jak prawdziwa podróż w czasie. Mam wrażenie, że właśnie wtedy dotknęłam samego serca mojego ukochanego miasta. Bez dziejów żydowskiej diaspory historia Ferrary jest jakby niepełna.

[wp_geo_map]

Zapraszam jeszcze raz na bloga Agaty Null & Full, oraz do śledzenia jej w mediach społecznościowych: na Facebooku, w Google+, na Pintereście, Instagramie, Youtubie i Stumbleupon. Na blogu pisze dużo i często, także o Ferrarze, po której organizuje również kameralne wycieczki.

A tych, którzy wybierają się do Włoch zapraszam do przejrzenia pozostałych notek o tym kraju z bloga, których spis znajdziecie tutaj.

Exit mobile version