Bardzo długo chodziła za mną ta notka. Odwlekałam ją, bo po pierwsze lubię mieszać notki z różnych krajów i nie chcę was za długo zadręczać jednym miejscem, po drugie lubię też mieszać tematy, a w czerwcu poświęciłam aż 3 teksty berlińskiemu street art. Ale od czerwca minęło już trochę czasu, więc czas wam przedstawić jedną z najlepszych europejskich scen street artu i najlepszą – tak twierdzą sami Włosi – we Włoszech.
Street (niekoniecznie) art w centrum miasta
Bolonia kojarzy się przede wszystkim z uniwersytetem, podcieniami, dwoma wieżami i znakomitą kuchnią. Mało kto odwiedzając ją myśli o street arcie. Jednak już spacerując po centrum miasta widzimy na ścianach liczne graffiti, niewiele z nich zresztą zasługuje na uwagę. Głównie szpecą piękną starówkę. A nie jest źle. Kilka lat temu Bolonia była maksymalnie zapisana. 100 000 studentów robiło swoje i dzielnie tagowali kolejne mury. Dopiero od czasów nowego burmistrza wygląd miasta się poprawił, ludzie są karani, a kamienice odrestaurowywane.
Zdarzają się jednak ciekawe przypadki. Spacerując najbardziej znanymi ulicami miasta (zwłaszcza w dzielnicy uniwersyteckiej) znajdziemy kilka przykładów starannie zaprojektowanych, pełnych detali dzieł. Na uwagę zasługuje zwłaszcza ogromny mural na Via Zamboni (niestety nie znam twórcy).
Należy też przy okazji spaceru nad bolońskie kanały spojrzeć na podobiznę szczurka na Via Capo di Lucca. Jest on autorstwa Ericailcane, popularnego włoskiego artysty street artu i ilustratora książek. W Bolonii studiował i pozostawił tu po sobie wiele dzieł (często we współpracy ze słynnym artystą Blu).
Warto też zwrócić uwagę na bardzo popularne w całych Włoszech (i trochę poza nimi) dzieła Cleta Abrahama, który przywrócił życie znakom drogowym, poprzez umieszczenie na nich przyciągających wzrok naklejek (zdjęcie zrobione w Parmie, ale odzwierciedla styl).
Rolety, rolety, rolety
Znakiem szczególnym Bolonii może być coś, czego nie widziałam nigdzie indziej (a przynajmniej nie w takim natężeniu). Jako rewelacyjne miejsca na uliczne malunki postanowiono w mieście wykorzystać rolety sklepów, pubów, restauracji. Czasem są to po prostu śliczne obrazki, czasem nie śliczne, ale wyszukane, a czasem są już ewidentną reklamą miejsca. Pamiętam, że jak pierwszy raz przyjechałam do Bolonii 4 lata temu, to obfotografowałam graffiti umieszczone na jednym z night clubów, które przedstawiały kurtyzany rodem z Moulin Rouge. Wtedy myślałam, że to pomysł tego konkretnego miejsca, ale dziś już wiem, że to norma. Spójrzcie zresztą sami. Niezła rzecz, prawda?
Murale ciekawsze i mniej
Wielkie murale na blokach nie są dla nas, Polaków, rzadkością. Owszem, mamy je w wielu miastach od dziesięcioleci. Tak samo w Bolonii jest ich multum. Są usytuowane poza starym miastem i jeśli mam być szczera pod względem artystycznym raczej nie zrobiły na mnie wielkiego wrażenia. Warto jednak spojrzeć, by przekonać się, że Bolonia niekoniecznie jest taka, jak nam się wydaje.
Miejsca alternatywne, kluby, squaty i wiadukty
Oj, jest ich tu od licha i trochę, i w większości mnie nie było. Możecie je poobserwować w galerii świetnie dokumentującego boloński street art fanpage’u na FB „Street art Bologna”. Na zdjęciach poniżej widzicie zwłaszcza centrum socjalne XM24 na ulicy Fioravanti i okolice klubu Freakout przy ulicy Zago. Ale z tego co zaobserwowałam najciekawszym miejscem do odwiedzin byłyby Ex Caserma Sani (byłe koszary Sani), gdzie roi się od rewelacyjnych dzieł street artu. Wybieram się tam przy następnej wizycie w Bolonii.
Miasto największego mistrza street artu
Kto jest najwspanialszym artystą street artu na świecie? Większość pewnie odpowie, że Banksy. O dziwo wiele zestawień się z tym nie zgadza i na pierwszym miejscu stawia bardzo zaangażowanego politycznie Blu. I chyba mają rację. Co prawda dzieła Blu często są estetycznie wątpliwe, to jednak przepełnione są detalami i inteligentną krytyką współczesności. W Bolonii i okolicy jest go pełno! W centrum zdarzają się jego drobne wyskoki, na obrzeżach wielkie murale, z których mój ulubiony to apokaliptyczna wizja z Bolonią w roli głównej. Porażający mural (być może najlepszy, jaki widziałam w życiu) znajduje się na ścianie wspomnianego wyżej centrum XM24.
Inni znani artyści, których należy szukać w Bolonii: Alice Pasquini, MOCO, Deco, FABIEKE, Alessio B.
Festiwale street art
Bolończycy dobrze to wiedzą: mają najlepszy street art we Włoszech. Kropka. I dbają o niego. Muzeum sztuki współczesnej MAMBO i stowarzyszenia artystyczne propagują street art, tworzą akcje i festiwale, np. CHEAP Street Poster Art Festival czy Frontier 2014.
Ale najniezwyklejszym wydarzeniem jest z pewnością Biennale Street art w Dozzie. O tym pomalowanym miasteczku już trochę pisałam tutaj. Do Dozzy co dwa lata zjeżdżają się artyści i robią z niej jedno wielkie dzieło sztuki. Widzieliście kiedyś miasteczko, które wygląda tak?
Polecam przy okazji odwiedzin w Bolonii poświęcić trochę czasu scenie street artu. Polecam mapkę Use-it Bologna, na której między innymi zaznaczono niektóre miejsca, w których należy szukać street artu. Polecam szukać go nie tylko w Bolonii, bo Imola, Modena, Parma… wszystkie odbijają bolońską modę. I polecam polubić fanpage Street Art Bologna, na którym znajdziecie więcej inspiracji i nowinek. Bo bolońska scena street artu zmienia się każdego dnia. I tam każdy dzień jest śledzony.
Podobał Ci się tekst? Polub fanpage bloga na Facebooku. Inspirujemy do wyjazdów, robimy konkursy i dyskutujemy o niezwykłości świata. A jeśli jedziesz do Bolonii, lub szerzej do Emilii Romanii, to zajrzyj na spis tekstów o Włoszech na Blugu.
Dzięki za przeczytanie artykułu!
Mam na imię Agnieszka i od 8 lat prowadzę blog i opowiadam wam o świecie. Napisałam 4 przewodniki turystyczne i ponad 500 artykułów podróżniczych. Większość z nich przeczytacie na tym blogu. Zapraszam do dalszej lektury. Na górze macie menu, a tam wszystkie teksty 🙂