Wiesbaden: 10 rzeczy do zrobienia w kurorcie pod Frankfurtem
Magdalena Dziadosz
Wiesbaden to kurort. Dużo tu przepychu, sklepów z antykami, ośrodków SPA z termami, szeroką ofertą masaży i zabiegów. Wieczorem można pójść do teatru z podobno najdłuższą kolumnadą w Europie, ale mi na oko się wydaje, że stoa w Atenach ma więcej. Te wszystkie luksusy na pewno w pierwszej połowie XX wieku miały olbrzymie znaczenie i były pretekstem, dla którego do miasta zjeżdżali się bogacze. A co dziś w Wiesbaden robi rodzina mama+tata+dwuipółlatek? Chodzi. Ogląda. Próbuje. Zostawia wszystkie muzea na poniedziałek, mimo, iż 1/3 tego towarzystwa to muzealniczka, która nie pomyślała, że poniedziałek jest jak niedziela w tej kwestii. Więc muzeum nie zobaczyli żadnego. Ale za to dotarli na niejeden plac zabaw, które mam nadzieję wryją się w pamięć najmłodszego członka wyprawy jako jedno z pierwszych pięknych wspomnień z dzieciństwa.
Mam taki zwyczaj, iż planując podróż zakładam notatnik, do którego wpisuję wszystkie interesujące mnie informacje, obiekty i wskazówki znalezione przed wyjazdem. To taki mój mały przewodniczek. Zawsze w pierwszej kolejności szukam informacji o lokalnych targach jedzeniowych, cmentarzach oraz o Żydach. Ostatnio do tej listy doszły również kawiarnie serwujące kawę speciality, a cmentarze zostały zamienione na dobre restauracje, na widok których jeszcze kiedyś bym się tylko śliniła dłubiąc monety w saszetce z pieniędzmi (pasja Eduarda) oraz tramwaje i pociągi (pasja Sani). Tworząc plan na zwiedzanie Wiesbaden wzięłam pod uwagę wszystko. Wynotowałam sobie milion kościołów, wszystkie starsze kamienice, parki, posągi, place zabaw i muzea. O rzeczywistości! Przecież my podróżujemy z dwuipółlatkiem! Po za tym z wiekiem robię się coraz mniej dociekliwa. Jeszcze parę lat temu obwąchałabym każdą ścianę wszystkich trzydziestu protestanckich kościołów w mieście, policzyłabym, czy Kurhaus ma rzeczywiście te swoje 129 kolumn, wybrałabym się w piątek na przedmieścia, by poobserwować życie przy obu meczetach. No ale cóż. Wytyczyłam nam własny szlak, który moim zdaniem jest fascynujący i całkowicie zaspokaja estetyczną potrzebę uznania Wiesbaden za odwiedzone i polubione. A tych meczetów to szczerze mówiąc żal mi najbardziej.
10 rzeczy do zrobienia w Wiesbaden:
1. Lokalny targ w Wiesbaden
Odbywa się w Wiesbaden w środy i soboty na Schlossplatz, przy głównym kościole miasta – Marktkirche. Stoiska wypełniają szczelnie obszerny plac tworząc alejki z owocami, warzywami, mięsem, rybami, olejkami i innymi nektarami i ambrozjami. Godne polecenia są stoiska z certyfikatem DEMETER, czyli organizacji zrzeszającej lokalnych rolników produkujących ekologiczne wytwory. Na targu są też budki z jedzeniem do spożycia na miejscu i kawą.
2. Heidenmauer, Am Römertor.
Termalne tradycje Wiesbaden (Aquae Mattiacorum) sięgają czasów rzymskich. Fragment muru odgradzającego Imperium Rzymskie od ludów północy, limesu, datowany jest na 240-260r. n.e. W 1902r. została zbudowana Römertor, brama z drewnianym mostem. Przy konstrukcji znajduje się niewielkie Römisches Freilichtmuseum, w którym wystawione są kopie kamiennych tablic z okresu rzymskiego. Oryginały można podziwiać w wiesbadeńskim muzeum.
3. Curry Manufaktur, Am Römertor 3.
Tuż przy rzymskich pozostałościach, na dole, znajduje się godne polecenia miejsce, by coś szybko przekąsić. Wursty z frytkami i dobrymi sosami, w bardzo rozsądnej (jak na okolicę) cenie, ok. 10 euro porcja.
4. Pomnik Holokaustu,Michelsberg.
Pomnik zamknięty jest w ramie murów dawnej synagogi. W 1933r. w Wiesbaden żyło 2700 Żydów, co stanowiło 2% populacji miasta. Gdy naziści przejęli władzę starali się wykluczyć Żydów ze stref gospodarczych i publicznych miasta. Żydowskich lekarzy, prawników i firmy bojkotowano, odnotowane są przypadki pobić na tle rasowym. Żydzi mieli obowiązek oznaczania swoich sklepów, biur i usług. Wydrukowano informator wyliczający wszystkie żydowskie interesy w Wiesbaden (ok.700). Wymieniono również pół i ćwierć Żydów. Zaczęły się pierwsze emigracje za Ocean. W noc kryształową (9/10 listopada 1938r.) podpalono synagogę przy ul. Michelsberg. Te wydarzenia dały zielone światło ekstremistom czystości rasowej do niszczenia żydowskiego mienia – domów i siedzib firm. Przy tej okazji zamordowano dwudziestu trzech Żydów. Duża część społeczności została aresztowana i wysłana do obozu w Buchenwaldzie. Pomnik został wybudowany w 2011r., wyryte na nim jest 1507 nazwisk wisbadeńskich Żydów wraz z miejscami straceń.
5. Kawiarnia Kaufmanns, Jawlenskystraße 1.
Jak na kawę to do Kaufmannsa. Można wypić, można kupić, można wybrać ekspres do domu. Różne maszyny, specjalizują się w speciality.
6. Nerotal Park w Wiesbaden
Park zaczyna się na końcu Taunusstrasse, ciągnie się przez kilometr aż do stacji kolejki Nerobergbahn. Inspirowany jest ogrodami angielskimi, został założony w ostatnich latach XIX w. Na sześciu hektarach zasadzone zostało sześć tysięcy roślin z całego świata. Okolice parku Nerotal to najbardziej prestiżowa lokalizacja do życia w mieście. W samym parku jest chyba najlepszy plac zabaw na jakim byliśmy w życiu.
7. Cerkiew św. Elżbiety, Christian-Spielmann-Weg 1.
Choć na górę można wjechać retro pociągiem (od kwietnia do października) to polecałabym jednak wejście piesze. Przechodząc ul. Neroberg obejrzeć można najpiękniejsze wille w mieście, chodnik dogodny, nachylenie do przeżycia. Cerkiew na wzgórzu zapiera dech. Złote kopuły przywołały moje najlepsze wakacyjne wspomnienia z Krymu i Mołdawii. Cerkiew została zbudowana w latach 1849-1855, koszta poniósł Adolph von Nassau. Było to wotum pośmiertne dla jego żony Elżbiety Romanowej, która zmarła w Wiesbaden rodząc córkę (która również nie przeżyła). Cerkiew zaprojektowana przez Philippa Hoffmanna nawiązuje w stylu do nurtu romantyzmu historycznego, a przypominać ma moskiewski Sobór Chrystusa Zbawiciela. Cerkiew można zwiedzić, jednak za opłatę 2,5 euro, a że od pewnego momentu ideologicznie nie płacę na wstęp do kościołów, to nie mogę nic powiedzieć o ikonostasie.
8. Punkt widokowy i spacer po lesie do miasta.
Nie wiele wyżej, nad cerkwią znajduje się punkt widokowy, kawiarnia ulokowana w wieży byłego hotelu oraz górna stacja kolejki Nerobergbahn. Rotunda Neroberg została zaprojektowana w 1851r. przez budowniczego cerkwi św. Elżbiety, w pobliżu znajduje się Erlebnismulde, koło przeznaczone do koncertów i innych występów artystycznych. W kawiarni można zjeść naprawdę smaczne desery, kawa pozostaje przeciętna, ceny wygórowane. Za stacją kolejki jest ścieżka w dół, spacer przez las zajmuje nie dłużej niż 15 minut.
9. Ulica ze sklepami z antykami, Taunusstrasse.
Nie mam zapędów do bycia bogaczką, ale czasem nawet ja lubię poprzyklejać nos do szyby, marząc. Witryny sklepów z antykami w Wiesbaden są do tego bardzo odpowiednim miejscem. Przecudownej urody wiekowe meble po renowacji, wymyślne lampy, których pewnie bałabym się włączyć, obrazy. I dostępne dla zwykłych śmiertelników stare pocztówki.
10. Kochbrunnen, Kochbrunnenplatz.
Najbardziej znane gorące, solankowe źródło miasta. Pierwsze wzmianki pochodzą z 1366r. Każdej minuty produkuje ok. 360 litrów wody o temperaturze 66 stopni C. Ma siarkowodorowy zapach i bardzo słony smak.
Zobacz też inne artykuły o Niemczech. Na przykład:
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.