Spis treści
Przyszło lato, więc ponownie wyruszamy w okolice domowe, na nasze ukochane jednodniowe mikrowyprawy. Mazowsze jest szalenie bogate w atrakcje, myślę, że jeszcze przed nami wiele sezonów lokalnych peregrynacji. Dziś w ramach akacji Moda na Mazowsze odwiedziliśmy miejscowość kojarzoną z nazwy dość dobrze, chyba przez każdego, ale niewielu tu zapewne dotarło. Warka to piwo, Warka to sady. Tak się mówi. Nasz punkt siedzenia okazał się być jednak trochę inny. Jesteście ciekawi? Zapraszamy.
W artykule:
- Historia Warki
- Warka: atrakcje turystyczne i muzea
- Piwo i jabłka z Warki
Zobacz też: Jednodniowe wycieczki z Warszawy. Wybór naszych ulubionych
Warka: atrakcje miasta
Warka to miejscowość położona na Mazowszu, około 50 km od Warszawy, nad rzeką Pilicą. Etymologicznie też z wodą związana – tu znajdował się wir na meandrze największego lewobrzeżnego dopływu Wisły.
Warka: historia miasta. Stefan Czarniecki i Kazimierz Pułaski
Natychmiast po rzuceniu okiem na atrakcje Warki wiedziałam, że pierwsze kroki skierujemy do Muzeum Pułaskiego. Nie wiedziałam jeszcze, że niedawno przeszło bardzo udaną rewitalizację. Kto nas dłużej czyta ten wie, że spacery po ogrodach w połączeniu z szeroko pojętym dziedzictwem architektoniczno-kulturowy leżą nam bardzo. Warka to dość stare włości. Prawa miejskie uzyskała najpóźniej w 1321 r., jej złoty wiek przypadł na przełom XV i XVI w. Mieszkańcy trudnili się wszelakiego rodzaju rzemiosłem, nad miastem rozbrzmiewały wtedy dzwony z aż siedmiu kościołów.
Pierwszy zapisany w historii miasta jest Stefan Czarniecki, znany wszystkim Żoliborzanom jako patron jednej z najładniejszych na dzielni ulic. W czasie wszystkich plag potopu szwedzkiego tchnął on światło w dusze narodu zwyciężając bitwę pod Warką. To był pierwszy sukces polskich wojsk w walce ze Szwedami. Warto o nim pamiętać, jak choćby o jedynym polskim zwycięskim powstaniu wielkopolskim. Czarniecki dumnie kroczy na koniu do dziś przed wareckim ratuszem, na rynku. W latach zaborów Warka pozostawała w granicach początkowo Księstwa Warszawskiego, a potem Królestwa Prus.
Z Warki pochodził Piotr Wysocki, bohater powstania listopadowego.
II wojna światowa to kolejny powód do ustawienia wielu memoriałów w mieście. Odbywały walki powietrzne, co niestety doprowadziło do dość druzgocących zniszczeń na ziemi. Pomnik lotników góruje nad okolicą przy drodze z Góry Kalwarii.
Te wszystkie fakty są ciekawe, ale należy jednak oddać hołd przede wszystkim Kazimierzowi Pułaskiemu, chciałoby się rzec rodowitemu warczaninowi, jak sądzono przez wiele stuleci, jednak w 1985 r. okazało się, iż miejscem urodzenia była jednak Warszawa. Z Warką natomiast był całe życie związany. O Pułaskim mówi się, iż był ostatnim rycerzem Europy, jest to dość zaszczytny przydomek biorąc pod uwagę, iż żył w drugiej połowie XVIII w. Był to jednak żywot dość barwny i intensywny. I wcale nie jeśli chodzi o miłości, a właśnie o walkę. Słynął z brawury i właśnie ona w Savannah go zgubiła, gdzie został ranny, po czym zmarł płynąc statkiem w drogę powrotną do Europy i oceanowi został oddany.
Pałac Winiary i muzeum im. Kazimierza Pułaskiego.
Pomnikiem pamięci Kazimierza Pułaskiego jest jego majątek rodzinny – pałac w dawnej wsi Winiary, obecnie dzielnicy Warki. Został on wzniesiony przez podkanclerzego litewskiego Stanisława Szczukę ok 1678 r. według projektu Augustyna Wincentego Locci. Na przestrzeni dziejów majątek wielokrotnie zmieniał właścicieli, tym który najbardziej się zapisał w karcie historii jest Kazimierz Pułaski, gdyż właśnie jemu poświęcone jest muzeum urządzone w pałacu.
Zwiedzając (najbardziej polecam opcję z przewodnikiem, nas oprowadzał pan Maciej), dowiemy się smaczków o Pułaskim, jego epoce, zwyczajach i stylach. W salach ekspozycyjnych odtworzone są salony, a ponieważ głównym bohater był mocno związany ze Stanami Zjednoczonymi pochylono się również nad innymi imigrantami za ocean – Tadeuszem Kościuszko, czy Heleną Modrzejewską.
Na piętrze zorganizowana została wystawa historyczna o Warce, to kolejny powód dla którego właśnie tu należy udać się w pierwszej kolejności po przyjeździe do miasta. Wystawa jest interaktywna w doskonałym wydaniu – są gry z ekranem dotykowym dla dzieci (ubierz rycerza, dopasuj broń), można też pokręcić starą maszyną do szycia. W podziemiach mała salka nawiązuje do najstarszych dziejów ziemi wareckiej.
Muzeum jest przystosowane dla osób niepełnosprawnych (znajduje się tu winda), jest też toaleta z przewijakami i akcesoriami dla dzieci.
Zaplanujmy co najmniej godzinę na spacer po otulającym pałac parku.
Warka: piwo, soki i jabol
Mówi się, że Warka piwem stoi, rzeczywiście znajduje się tu browar, produkowane jest tu popularne piwo, obecnie należące do grupy Żywiec. Zakład można zwiedzać w grupie zorganizowanej po wcześniejszym umówieniu się. Popularnym zakładem przetwórczym jest tu też Warwin, producent napojów o wysokiej zawartości procentów i niskiej cenie, ale również ostatnio wychodzi z taśmy bardziej hipsterski cydr i lemoniada. Okolice Warki to królestwo sadowników, rosną tu jabłonie, grusze, wiśnie, czereśnie, śliwki. W przeszłości królowa Bona uprawiała tu nawet winogrona.
Choć tradycje są dawne to zakłady przetwórcze pozostają tworem zdecydowanie dwudziestowiecznym. Wcześniej w Warce działały Fabryka Okuć Budowlanych “Bracia Lubert” oraz Fabryka Urządzeń Mechanicznych. Nie przetrwały one jednak transformacji ustrojowej. Szczęśliwie zabudowania FUMu przeszły w przedsiębiorcze prywatne ręce i została tu otwarta restauracja. O czym za chwilę.
Wareccy Żydzi.
Bo najpierw jeszcze słowo o Żydach, którzy tu mieszkali, handlowali, modlili się i chowali zmarłych. Ani po synagodze, ani po domach ślad nie został, Warka mocno ucierpiała podczas działań wojennych. Również kirkut, umiejscowiony na malowniczej skarpie nad samą Pilicą, został zdewastowany. W miejscu grobu cadyka Izraela Iccaka Kalisza przedstawiciele gminy żydowskiej wybudowali murowany ohel upamiętniający żyjących tu chasydów. Wzgórze jest dość mocno zarośnięte, miejscem jednak opiekuje się mieszkający nieopodal mężczyzna. Zdarza się, że wpadają tu delegacje, my trafiliśmy na klimatyczną wycieczkę.
Rynek w Warce i inne atrakcje.
W samym mieście atrakcje skupione są wokół rynku. Tu znajduje się zabytkowy ratusz i okazały budynek straży pożarnej. niewysokie kamienice niestety są w większości pokryte dużą ilością mało konsekwentnych i tandetnych reklam bez ładu i składu.
Warka jako miasto leżące nad rzeką ma szeroką ofertę spływów kajakowych, wypocząć można w przystaniach, nad rzeką znajduje się też kemping.
Gdzie w Warce zjeść obiad i deser.
Szczęśliwie mam dla Was przepis na to, by z Warki głodnym nie wyjechać. Jak już wspomniałam w dawnej fabryce FUM (Puławska 39D) została urządzona restauracja. I choć (niestety) jedynie bryłą i nazwą nawiązuje ona do dawnej funkcji, to szama którą tu dają jest wspaniała. Prężnie działające stowarzyszenie WARKA wypromowało Warecki Szlak Jabłkowy i zachęciło lokalne restauracje do serwowania jabłkowego menu. Pomysł wypalił wspaniale, o czym więcej napiszę w osobnym poście.
Nie byłoby również wizyty w Warce bez kawy i ciacha w Galerii Rynek. Jest to samozwańcze centrum informacji turystycznej, miejsce z niebanalnymi upominkami, najlepszą szarlotką ever i doskonałą kawą. My trafiliśmy również na mini warsztaty, na których Sania wykonał zawieszkę z jabłuszkiem z wełny.
A w ogóle to Warecki Szlak Jabłkowy!
No właśnie. Impreza organizowana w czerwcowy weekend nas do Warki przyciągnęła. Przez trzy dni moc atrakcji umilała czas turystom, my trafiliśmy na dość oryginalną sprawę, Sania samodzielnie przesortował siedem kilo jabłek, nakleił nalepki i ten karton stał się nieoczekiwanie naszą własnością! Tym samym pięciokilowy bukiet gałęzi bzu, który niegdyś dostałam z samego rana na urodziny (i cały dzień go nosiłam) spadł z piedestału gabarytowych prezentów.
W Warce byliśmy w ramach współpracy z Mazowiecką Regionalną Organizacją Turystyczną. Zapraszamy na inne nasze MAZOWIECKIE POSTY. Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca rodzina.
A jeśli szukacie miejsca noclegowego w Warce, to obczajcie Kemping nad Pilicą!
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.