Lokal jest w ciągu dobrych miejsc. Pomiędzy Faworami i Porananas. Miejsca tu nie wiele, stolików naćkane. Ale wjechałam z jednym dzieckiem w wózku, drugim na nogach. Wózek zaparkowany, ręce wymyte, wybieramy!
Tel Aviv Urban Food serwuje izraelską kuchnią ulicy. Roślinną i bezglutenową. W opcji są zarówno śniadania, jak i obiady, kolacje, przekąski. Mają też wina! Które zamierzam spróbować od razu jak tylko przestanę karmić .-) Nad menu, jakością jedzenia i jego perfekcyjnością czuwa Malka Kafka.
Zobacz też: a może chcesz poczytać o samym Tel Awiwie? Klik!
Tel Aviv Urban Food – co zjeść?
Nie lubię zamawiać hummusu. Znam go dobrze i sama robię świetny, więc wolę próbować inne pozycje. Na stole wylądowały wedgetsy ziemniaczane (ziemniory to saszkowe must eat), dolma w gęstym sosie pomidorowo-paprykowym (gołąbki w marynowanych liściach winogron) , szakszuka set, pita falafel set i wege shwarma (kotleciki z harrisą i ambą). Spokojnie, nie zjadałam tego wszystkiego sama, z dorosłych była jeszcze moja przyjaciółka, też archeolożka śródziemnomorska. Sania tradycyjnie wyjadł sosy z wszystkich dań z ziemniakami i wypił sos z gołąbków. My z Klau uraczyłyśmy się doskonałymi smakami. Dolma była idealnie miękka, shwarma doskonale pikantna, nawet w jakimś secie się trafiła miseczka hummusu, który bardzo szalenie dał radę. Wszystko smakowało jak skąpany w słońcu poranek na jakimś krawężniku w Izraelu. Perfekcyjność!
Piliśmy świetne lemoniady z mango i limonki.
Obsługa jest liczna, czujna i uprzejma. Byliśmy w sobotę, na małej sali zmieścił się nawet didżej. Dla dzieci jest pudło atrakcji. Było tłoczno! Następnym razem z dziećmi wybiorę się w mniej intensywnej porze. Jeśli zastanawiasz się gdzie zjeść na Żoliborzu, to Tel Aviv Urban Food będzie dobrym (a nawet doskonałym) wyborem!
Tel Aviv Urban Food.
ul. Mickiewicza 19
tel. 603 069 751
otwarte: poniedziałek – piątek: 11.30-22.00, sobota: 10.00-22.00, niedziela: 10.00-20.00.
Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina. Tel Aviv Urban Food znajduje się też w Gdyni, gdzie Agnieszka zawitała w czasie długiego weekendu w Trójmieście.
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.