Zależna w podróży – blog podróżniczy z sensem

Bolek i Lolek na szlaku polskich kultur

Chętnie zabieramy dzieci wszędzie na świecie, ale to co najbardziej cenimy to podróże po naszym kraju i opowiadanie o wspaniałych tradycjach ojczyzny. Z tym większą przyjemnością powitaliśmy wydawniczą nowość Znak 🙂 pt. “Bolek i Lolek na szlaku polskich kultur”. To kolejna część przygód ulubionych bohaterów starszego (ekhem) pokolenia, po książce “Bolek i Lolek zwiedzają Polskę”. Tym razem jednak sprawy poruszone są mniej oczywiste, więcej jest szczegółów i ciekawostek.

Zobacz też: Najlepsze książki dla trzylatki – notowane skrupulatnie dzień po dniu przez rok!

Bolek i Lolek na szlaku polskich kultur.

Idąc wybrzeżem województwa pomorskiego najbardziej fascynował nas rejon północnych Kaszub. Uwielbiamy łemkowskie hyże, łowickie kiecki, czy kurpiowskie wycinanki. Znaleźliśmy też mnóstwo inspiracji. Przygody Bolka i Lolka opisane są bardzo zwięźle w trzydziestu częściach, każda na dwie strony, z interesującymi rysunkami Sary Szewczyk. Autorką tekstu jest Dorota Majkowska-Szajer. Chłopcy wyruszają w wielką, roczną podróż, na zaproszenie dziadka i wielu ciekawych gospodarzy. Ciągłość terytorialna podróży nie jest zachowana, raczej wszystko ustalone jest pod kalendarz wydarzeń. Bolek i Lolek na szlaku polskich kultur odwiedzają najbardziej fascynujące miejsca. Książka ukazuje jak różnorodnym krajem jest Polska. Nawet takie wygi jak my dowiedziały się czegoś nowego. Bo tak jak niewiele jest w stanie mnie zaskoczyć w Polsce centralnej, wschodniej i południowej, tak nasze ziemie Zachodnie wciąż spowite są mgiełką tajemnicy. I dobrze, bo z przyjemnością będą planować wyjazd w tamte rejony.

Atrakcje są zaprezentowane w sposób bardzo atrakcyjny dla dzieci. Tematy kręcą się wokół jedzenia, sztuki życia codziennego i przyjemności. Łatwy, lekko kolokwialny język, radosne emocje wyrysowane na twarzach bohaterów, i co (dla mnie) ważne – choć schematycznie, to wiernie oddana jest rzeczywistość. Książka tylko lekko dotyka fascynujących tematów, ja pozostaję mega głodna, i nawet byłam odrobinę zawiedziona na początku, ale dziecko w tym tempie nie ma szansy się znudzić. To jest ekstra, że bohaterowie gnają, nie ma zbędnych słów, wszystko dzieje się szybko, bo przy podręcznikowych opisach parolatek by pognał w swoim kierunku. A tu coś nam otwiera nowe drzwi i możemy wybrać, jakie temat warto ugryźć dokładniej.

Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina.

Exit mobile version