Milesti Mici to żywa i dobrze prosperująca legenda mołdawskiego wina. Również największa podziemna przechowalnia wina na świecie, oraz najbardziej znana mołdawska winnica. Ponad 250 (słownie: dwieście pięćdziesiąt) kilometrów wykutych w wapieniu korytarzy, na głębokości 30-85 metrów. W tej chwili wykorzystywane jest mniej niż 40%. Jak taki ogrom, to pachnie Związkiem Radzieckim? Całkiem słuszne skojarzenie. Bo właśnie za czasów Sojuzu to się zaczęło. W 1969 r. postanowiono wykorzystać wydrążone za czasów carskich tunele do magazynowania wina. Naturalne warunki – odpowiednie wilgoć (85-90%) i temperatura (12-14 stopni C) bardzo temu sprzyjały.
Kompleks winny Milesti Mici.
Celowo tak nazywam, bo to jedyna z siedmiu winiarni, które odwiedziliśmy na zaproszenie Wine of Moldova, w której w ramach oprowadzania nie był pokazywany proces robienia wina, a olbrzymia kolekcja zebrana pod ziemią. W kolekcji są zgromadzone tylko mołdawskie trunki, w większości absolutnie nie przeznaczone do sprzedaży. Aczkolwiek nie wyklucza się handlu nimi w przyszłości, bo jak wiadomo wino ma swój moment bycia HIGH, a potem już nieodwracalnie wkrada się LOW.
Podziemne ulice, po których można się poruszać zarówno swoimi samochodami (!), jak i zorganizowanymi busami, mają nazwy od szczepów winogron.
Milesti Mici to nie tylko magazyn, ale również produkcja. Tak duża, że winnice nie pokrywają potrzeb, więc owoce są skupywane. Trzema największymi grupami docelowymi win, zarówno MM, jak i generalnie wszystkich mołdawskich są Rosja, Chiny i Polska.
Degustacja nie zwaliła nas z nóg. Dużo większe wrażenie zrobiły na nas podane wędliny, niż wina. Milesti Mici to ogrom, który kręci się sam, nie potrzebuje dodatkowych bodźców, kombinowania i ulepszania. Zawsze się sprzeda. Warto jest się wybrać na zwiedzanie, jednak to nie jest miejsce, takie jak Asconi, czy Et Cetera.
Wina Milesti Mici
Seria Vinuri de masa, czyli wina stołowe. Młode białe lub czerwone wina leżakowane do trzech miesięcy w dębowych beczkach. Chardonnay, Pinot, Sauvignon, Merlot, Cabernet i inne klasyki.
Seria Vinuri de calitate matur, czyli Golden Collection. Przynajmniej trzyletnie. Aligote, Sauvignon, Chardonnay, Pinot, Traminer, Merlot, Negru, Purpuriu de Purcari, Rosu de Milesti Mici. Niektóre nawet z 1988 r.
Seria VIP. W dębowych beczkach leżakowane od miesięcy do nawet kilku lat. Klasyki. Chardonnay, Sauvignon, Cabernet-Sauvignon, Merlot i Codru.
Są jeszcze nad serie, czyli wyselekcjonowane z tych dwóch lepszych.
I musujące. Które uwielbiam i wcale głowa mnie po nich nie boli. Pamiętam nawet z naszego ślubu, że dużo staranniej wybieraliśmy i testowaliśmy prosecco na dzień dobry, niż to co lane było do obiadu. Tutejszemu Brutowi chętnie kiedyś dam szansę.
Milesti Mici – dojazd.
15 km na południe od Kiszyniowa, dostać się tu szalenie łatwo, z dworca autobusowego parę razy dziennie odchodzą autobusy. Można zamówić oprowadzanie w tutejszym busie przy większej ilości osób. Najłatwiej przyjechać jednak swoim samochodem z jednym wolnym miejscem dla przewodnika.
Po ziemią jest zimno, nawet latem trzeba pamiętać o cieplejszych ubraniach.
My byliśmy w trakcie mołdawskiego Święta Wina, to bardzo dobry termin na przyjazd do Mołdawii, można się załapać na całkiem ciepłe babie lato.
Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina. Wszystkie artykuły o Mołdawii znajdziecie tutaj.
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.