Monastyr Curchi (czytać należy Kurki) to najważniejsze miejsce dla duchowości w Mołdawii oraz od niedawna totalna petarda wizerunkowa kraju. Ten męski klasztor położony jest w Parku Narodowym Orgiejów, więc po sąsiedzku ze Stare Orchei. Jest to idealna mieszkanka na jednodniową wycieczkę z Kiszyniowa (55 km). Dolina Vatici, w której usytuowany jest monastyr porośnięta jest lasami, przepływa tędy rzeka Vatic. Cały teren monastyru jest kojąco piękny, zadbany i spokojny, choć jego historia odrobinę mrozi krew w żyłach.
Zobacz też: Mołdawia: waluta, ceny, transport i atrakcje. Czyli wszystko w jednym
Monastyr Curchi.
Klasztor został założony w 1773r. przez braci Iordache i Mihaila Curcha. Pierwotnie była to skromna pustelnia z drewnianą świątynią. W 1812r. rozbudowana. Później rozpoczął się czas przepychanki terytorialnej. Wtedy to Mołdawia została podzielona, i częściowo (między Prutem, a Dniestrem) włączona do Rosji. W monastyrze rozgościli się więc Rosjanie, którzy w XIX w. powiększyli zabudowania klasztoru przybliżając jego wygląd do dzisiejszego kształtu.
W dwudziestoleciu międzywojennym Mołdawię anektowała Rumunia, a w 1944r. większość mieszkańców Curchi uciekło za zachodnią granicę w obawie przed Armią Czerwoną. Związek Radziecki znowu ciachnął granicę, Mołdawia straciła kolejne tereny. W 1958r. klasztor zamknięto i zorganizowano tu szpital psychiatryczny i zakład odwykowy, które działały aż do 1995r..
Tłuste lata przyszły w 2002r., kiedy wzięto się do skrupulatnej renowacji, która wciąż trwa.
Monastyr Curchi to rozległy kompleks, przed nim znajduje się źródło z uzdrawiającą wodą, staw będący miłym kadrem do zdjęć oraz park. Gdy przechodzimy przez imponującą bramę z dzwonnicą po lewej stronie zobaczymy cerkiew Narodzenia Najświętszej Marii Panny, a po prawej mniejszą świątynię. Cerkiew św. Dymitra znajduje się w głębi.
Najważniejszym zabytkiem jest letnia cerkiew Narodzenia Najświętszej Marii Panny, ukończona w 1872r. w stylu barokowym, według projektu włoskiego architekta Bartolomeo Rastrelli. Świątynia inspirowana była kościołem św. Andrzeja w Kijowie, jej kopuła jest najwyższa w Mołdawii, ma 57m. W czasie II wojny światowej spłonęło wnętrze świątyni, w tym ikonostas. Widziałam stare zdjęcia cerkwi, była biała, wielka szkoda, że taką nie została po odnowieniu.
Druga cerkiew, zimowa, choć mniej ozdobna od zewnątrz, w środku jest równie bogata i imponująca co główna.
Na dziedzińcu znajdują się również cele (choć po remoncie to bardziej rezydencje) mnichów oraz pomieszczenia gospodarcze. Woda w fontanna po środku ogrodu ma mieć uzdrawiające moce, dobrze sobie nią chlusnąć na twarz i rozetrzeć.
Monastyr Curchi jest łatwo osiągalny, kursują tu mikrobusy z Kiszyniowa i Orhei.
Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina.
Zobacz też: Największe atrakcje Mołdawii. Polecane przez blogerów podróżniczych
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.