Zależna w podróży – blog podróżniczy z sensem

Góry z dzieckiem – jak rozpocząć górską przygodę

Doskonale pamiętam kiedy pierwszy raz zostałam zabrana ma szlak. Było to dość przypadkowe. Przyjaciele mamy zaproponowali, żebym towarzyszyła im podczas wędrówki. Miałam 14 lat, zerowy sprzęt, zerowe doświadczenie i wiedzę. Nie znałam żadnej górskiej historii, nie wiedziałam, że właśnie dzieje się coś co stanie się dla mnie życiowym priorytetem i wielką miłością. Przeszliśmy trasę: Morskie Oko-Szpiglas-5. Był lipiec, zachmurzenie umiarkowane, w drugiej części dnia delikatnie sączył się deszcz. Wiele lat później słuchałam historii nocą w schroniskach i zazdrościłam tym, którzy na szlaku spędzali z rodzicami każdą wolną chwilę. Przez wiele lat zastanawiałam się jak rozpocząć górską przygodę z dzieckiem. By zasiać ziarna miłości, ale nie umęczyć i nie zniechęcić. Właśnie się to dzieje! Jesteśmy trzeci dzień na szlaku w Beskidzie Niskim i nasz czteroletni Sania dzielnie maszeruje przez parę godzin dziennie. Dalibyśmy mu większy wycisk, ale w plecaku towarzyszy nam roczna Ida, więc dbając o jej komfort nie przeciągamy liny.

Kiedy zacząć chodzić z dzieckiem po górach?

Nie ma uniwersalnego przepisu. Sania bardzo szybko zrezygnował z wózka i już w wieku dwóch lat miał imponującą kilometrówkę. Bywał też z nami np. w Pirenejach, ale na szlak wychodziliśmy tylko na czas jego drzemek. Nigdy nie zdecydowalibyśmy się na zabranie bardzo małego dziecka w nosidle na cały dzień wędrówki, ani na dużą wysokość. Może to się po prostu okazać niebezpieczne. Nie mamy też parcia na spełnianie swoich ambicji kosztem dzieci. Twardo stawiamy na zrównoważony odpoczynek całej rodziny. Więc dla nas cztery lata Sani okazały się być dobrym momentem. Nie wybraliśmy lata, bo gorąc nie jest przyjacielem chodzenia. Jesień to czas gdy wszystko się zmienia w przyrodzie, są dni słoneczne i deszczowe, można opowiedzieć wiele fascynujących historii.

Zobacz też: Góry w ciąży. Czy to na pewno dobry pomysł?

W jakie góry jechać pierwszy raz z dzieckiem?

Na pewno nie tam, gdzie zmiana wysokości będzie duża. Pierwszą wyprawę w góry można połączyć z wakacjami w innym kraju, lub wybrać się na nią specjalnie. My mieliśmy idealne warunki- jesteśmy przez parę dni w Starej Farmie, w Ropkach, wsi przez którą przebiega szlak. Jemy więc śniadanie, wychodzimy na drogę i już zaczynamy. Nie musimy nigdzie dojeżdżać. Beskid Niski to niewielkie pasmo gór, dobiegające do prawie 1000 m.n.p.m., ale my wybieraliśmy spacery na godzinę od domu, w dolinach z niewielkimi przewyższeniami. I potem godzina z powrotem. W porze drzemki Idy. Zawsze mieliśmy jakiś cel, ale od razu uczymy Sanię odpowiedzialności, więc jeśli robiło się późno, lub szlak był podmokły, zawracaliśmy. Dla Saszy frajdą było chodzenie, tropienie śladów zwierząt, sprawdzanie odcisków własnych butów. Obca jest mu jeszcze gonitwa za odhaczaniem kolejnych szczytów.

Góry z dzieckiem – jak się przygotować?

Fajnie porozmawiać o tym co się będzie działo, opowiedzieć o swoich wędrówkach z przeszłości. Sania uwielbia słuchać o moich przygodach w górach i o wspinaczce. Podczas drogi opowiadamy o życiu dzikich zwierząt, edukujemy w zakresie szacunku do przyrody. Wspólnie oglądamy mapę, patrzymy gdzie idziemy i którędy.

Myślę, że można też dziecku dać coś specjalistycznego. Bez sensu kupować od razu drogi sprzęt, chodzi mi bardziej o symbolikę. Ja pożyczyłam Sani swoje kijki, które sprawiły, że czuł się kawałem piechura. Lubi też butelkę.

Odpowiadając ma pytanie jak rozpocząć górską przygodę z dzieckiem nie mogę nie wspomnieć o odzieży. Ubranie na tradycyjną cebulkę z zapasem przeciwdeszczowym. Dziecko przy podejściu nie będzie potrzebowało ośmiu warstw. Pamiętajmy, że przegrzanie najgorsze.

Jestem pewna, że spokój i zwolnienie tempa rodziców, może być ziarenkiem z którego wykiełkują wielka miłość. Na pewno nastąpią chwile słabości, wykażmy się zrozumieniem, odpocznijmy, opowiedzmy ciekawą anegdotę.

Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina.

Exit mobile version