Zależna w podróży – blog podróżniczy z sensem

Trapani: powolne zwiedzanie miasta

Trapani ostatnio zrobiło się miastem turystycznym. Ryanair napełnił je cudownym życiem. Jednak to śmieszne – atrakcje w  Trapani nie powalają, miasto nie mami swoją architekturą czy urokiem wybrzeża. Na pytanie, co tu zobaczyć, da się odpowiedzieć jednym zdaniem. Ale jednak da się tu spędzić tygodnie. Trzeba tylko się przestawić na tryb włóczęgostwa. Włóczęgostwa, które ja uprawiałam w mieście przez miesiąc.

Jestem rybakiem. Mam swoją własną łódź. Zwie się Pina. Kilka lat temu każdego dnia wypływałem na morze, żeby spędzić na nim godziny, a czasem i całe dni. Ale już tego nie robię. Teraz pracuje mój syn z kuzynem, a ja zostaję w mieście. Dzięki temu mogę od rana siedzieć w tym barze i popijając amaro spędzać czas z przyjaciółmi.Następny kieliszek ja stawiam.

Niełatwo zachować trzeźwość spacerując po starej części Trapani. Wchodzisz do baru na kawę, proponują ci coś mocniejszego, a ty nie możesz odmówić. Nikt nie odmawia Sycyliczykowi.

Wyszłam na miasto. Moje miasto. Spacerowałam po wybrzeżu i wdychałam poranne morskie powietrze. Pachniało rybami. Świeżymi, dopiero co złowionymi rybami. Mieszkańcy krzątali się po ulicach i zmierzali na poranne zakupy, a turyście spokojnie spacerowali, rozglądając się za miejscem, gdzie mogliby przysiąść na poranną kawę. Nie było ich zresztą wielu. Trapani, mimo tego że dzięki bezpośrednim połączeniom lotniczym do kilku europejskich miast cieszy się rosnącą popularnością, nadal zachowuje swój wyspiarczy charakter miasta na końcu świata.

Stara część Trapani położona jest na cyplu otoczonym z trzech stron morzem. Jeśli spojrzycie na mapę Włoch i wybierzecie miejsce, które wyda wam się najbardziej oddalone od reszty Europy, prawie na pewno wasze spojrzenie spocznie na Trapani. To miasto jest jak mała wyspa, która w wyniku boskiej pomyłki fizycznie przylgnęła do większego lądu, jakim jest Sycylia. Jednak mieszkańcy nie podążyli za zmianami geograficznymi i pozostali w swoim odosobnionym od reszty świata, wewnętrznym świecie.Starsi mieszkańcy miasta przesiadują w swoich sklepach, mówią po sycylijsku, śpiewają napisane przez siebie piosenki i recytują poematy. Nawet w czasie zwykłego sprzedawania wina przemawiają do ciebie takim tonem, że masz wrażenie, że słuchasz poezji. Zresztą to nigdy nie jest “zwykłe sprzedawanie wina”. Wchodząc do prowadzeno przez rodzinę od pokoleń winnego sklepu, uderzy cię typowy dla winnic zapach fermentacji. Zostaniesz powitany kieliszkiem zibbibo, nalanego prosto z beczki. Kolejne kilkanaście minut spędzisz na słuchaniu anegdot i przypowieści, która dygresja, po dygresji rozrośnie się do sporej opowieści. Zresztą nie mogę wam obiecać, że to jest kilkanaście. Tu do tej pory niezawodne u mnie poczucie czasu zawodzi na całej linii. Jakby czas nie istniał, a jego jedynym wyznacznikiem, jest zachodzące słońce. Łatwo się przyzwyczaić do słodkiego lenistwa.

Założone w starożytności fenickie miasto Drepanon, od wieków stanowiło strategiczny punkt żeglugi. Początkowo osada skupiona wokół portu, wkrótce rozrosła się w handlowe imperium, które zapewniło miastu rozkwit, jakim nie może się pochwalić Sycylia w głębi lądu. Następujące po sobie nacje tylko potwierdziły tezę o fantastycznym położeniu miasta i dalej wykorzystywały jego handlowy i militarny potencjał.

–> zarezerwuj najtańszy nocleg w Trapani

Spacer po starym mieście, to jak przeglądanie historycznej książki. Na każdym kroku stykasz się z inną częścią europejskiej historii. W kolejności chronologicznej byli tu Fenicjanie, Kartagińczycy, Rzymianie, Wandalowie, Bizantyjczycy, Arabowie, Normanowie, Aragończycy… Wymienianie wszystkich nie miałoby końca. Każda z nacji pozostawiła po sobie ślad. W przestrzeni miasta, nie są one ułożone liniowo. Stoisz przed pomnikiem, a chwilę później przechodzisz obok typowego dla architektury aragońskiej pałacu. Nie minie nawet 10 sekund i staniesz przed typowo normańskim kościołem. Wyobrażacie sobie lekcje historii w trakich warunkach? Zamiast siedzieć w ławce dzieci wyszłyby w miasto, a każda lekcja odbywałaby się na innym metrze kwadratowym. Historię możnaby dotknąć, poczuć kilkoma zmysłami jednocześnie. A tym niewykorzystanym zafundowałoby się pyszne lody w bułce. Po sycylijsku aż do końca.

BYĆ MOŻE ZAINTERESUJE CIĘ TEŻ:

–> Przewodnik po Trapani i zachodniej Sycylii mojego autorstwa

–> 10 największych atrakcji zachodniej Sycylii

–> Targ rybny w Trapani

Jedziesz do Trapani i na zachodnią Sycylię? Napisałam przewodnik, który może Cię zainteresować. A może najpierw chcesz poczytać więcej o Sycylii? Tutaj znajdziesz listę artykułów, które napisałam na jej temat.

Exit mobile version