Zależna w podróży – blog podróżniczy z sensem

Przepis na cannoli siciliani – photostory

 

Są między wami słodkie dupki? O matko! Miesiąc na Sycylii, a ja przytyłam kilka kilo. Wiedziałam, że tak będzie! Czułam to w kościach. Oczywiste było, że się im nie oprę. Te piekielne, ukochane przeze mnie: Cannoli siciliani.

Jadam je codziennie! Czasem w mieście, czasem na wsi, czasem w piekarni po drugiej stronie ulicy. Raz były lepsze, kiedy indziej trochę słabsze, ale być musiały. Nie potrafiłam i nadal nie potrafię się im oprzeć.

Pozornie wyglądają, jak znane nam, a tylko trochę większe rurki z kremem. Długo zresztą nie wiedziałam czym są dokładnie. Ale godziny dokładnych studiów pozwoliły mi na zapoznanie się ze specyfiką tego tajemniczego kremu. Pozwólcie, że się podzielę moimi odkryciami. Przedstawiam

PRZEPIS NA NADZIENIE DO CANNOLI SICILIANI – photostory

  1. wyjedź na trapańską wieś. W tym przypadku do Castello di Baido

2. wydój krowę

3. wyprowadź z mleka biały ser

4. wrzuć powstały ser do solonej wody o temperaturze 82 stopni i mieszaj ser z wodą, aż substancja osiągnie temperaturę 95 stopni

5. pozbieraj nowo powstały serek do pojemników i poczekaj, aż się ostudzą. W ten sposób powstała ricotta

6. podziękuj właścicielowi i wróć do Trapani. W naszym przypadku idziemy do położonej w samym centrum Colicchii

7. umieśćmy naszą ricottę w misce


8. dodajmy cukru w proporcjach 300 g cukru na 1 kg ricotty i pomieszajmy je ze sobą specjalnym mikserem. W tym przypadku przypominającym wkrętarkę


9. dodajmy drobinki czekolady i jeszcze raz delikatnie pomieszajmy


10. nadziejmy wafelek. I przytyjmy trzy kilo.

Oj będę za tym tęsknić. Najbardziej.

Artykuł ukazał się pierwotnie na easytrapani.com

Jedziesz do Trapani i na zachodnią Sycylię? Napisałam przewodnik, który może Cię zainteresować. A może najpierw chcesz poczytać więcej o Sycylii? Tutaj znajdziesz listę artykułów, które napisałam na jej temat.

Exit mobile version