Ładne zwyczaje nam się tworzą w turystyce i w ogóle w życiu codziennym.
Coraz częściej chcemy pamiątki nie masowe, ale od lokalnych rzemieślników. Coraz częściej zależy nam nie na pocztówce, ale na artystycznym zdjęciu.
Coraz częściej też zwracamy uwagę na to co jemy i pijemy w odwiedzanych miejscach. Myślę, że zdecydowana większość czytelników wyśmieje obiad w McDonaldzie i kawę w Starbucksie (no chyba że w Seattle!). Zamiast tego szukamy lokalności. W przypadku Emilii Romanii, bo to o niej jest ten post, są to małe trattorie, targi slow food i winnice.
Coraz większa jest też chęć picia lokalnych piw.
Czytałam ostatnio, że wielkie koncerny piwowarskie ciężko odebrały ostatni rok. Polacy zaczęli kupować piwa z małych browarów. Polubiliśmy eksperymenty, degustację piw rzemieślniczych i smaki, które wykraczają poza popularne pilznery. Sama w lodówce mam właśnie 5 piw, wszystkie z niewielkich browarów. Patriotycznie pozwolę sobie tutaj polecić piwo Bojan, a zwłaszcza mój słodki grzeszek: Bojan Kokosowy.
Ale nie o tym mowa. Chciałam napisać, że fantastycznym miejscem na próbowanie rzemieślniczych piw są… Północne Włochy.
Tak. Ludzie się zmieniają. Kilka lat temu po przyjeździe do Włoch błyskawicznie kupowałam kawę w barze, a wieczorem jadłam pizzę. Potem rzucałam się na wino i makarony. A teraz… miałam ochotę na ryby i rzemieślnicze piwa. Poniżej trochę informacji o włoskich piwach.
Zacznę od faworyta, chyba najpopularniejszego piwa rzemieślniczego regionu. Poznany na Marettimo (Sycylia) znajomy poczęstował mnie nim, mówiąc, że jest to szampan włoskich piw.
Chodzi o Baladin.
Nie pochodzi on z samej Emilii Romanii, a z pobliskiego Piemontu. Konkretnie z małego miasteczkia Piozzo, w której urodził się i dorastał twórca Baladina – charyzmatyczny Teo Musso. Jego browar, wraz z barem, powstał w 1996 roku i podobno był pierwszą mikrobrowarnią we Włoszech. Teo czekała długa droga przez biurokratyczne włoskie męki by marzenie o tworzeniu piwa spotkało się z włoskim prawem w wygodnym dla wszystkich miejscu.
Udało się. Dziś Baladin znany jest w całych Włoszech i poza nimi. Produkują 30 rodzajów piwa i 12 hektolitrów rocznie. I jest absolutnie przepyszny.
Browar można zwiedzać w każdą niedzielę, zazwyczaj oprowadza was sam Teo. A w Bolonii? W Bolonii znajdziecie bar Baladina na targu Slow Food – Mercato di Mezzo pod adresem Via Clavatura 12. Na zdjęciu dość ostry Wayan. Przyjaciółka uznała, że to najlepsze piwo, jakie piła.
Drugim piwem, które chcę byście poznali jest pochodzące z Cantiny Ceci z Parmy Birra di Parma. Zwrócił moją uwagę przede wszystkim z powodu wymyślnych butelek, które od razu chciałam kupować. Na stronie jest informacja o tym, że posiadają 3 rodzaje piwa: Oro, Bronzo i Camou, ale sama w sklepie widziałam ich więcej. Charakteryzują się tym, że są niefiltrowane, niepasteryzowane, a ich fermentacja przebiega w butelce. By je kupić, wybierzcie się do samej Parmy, albo do malutkiej miejscowości przy Bolonii – Dozzy. Tę ostatnią polecam też dla tych, którzy chcą nabyć wina. Enetoka, która znajduje się w zamku (w której można kupić piwa) jest niezwykła.
Kolejnym piwem, które miałam okazję posmakować jest Gilac z Rivoli – również z Piemontu. Posiada 10 piw i znowu – buteleczkę ma uroczą, bardziej kojarzącą mi się z mocniejszymi, szlachetnymi trunkami, niż z piwem.
Ja próbowałam Gilac Diva, zdaje się że jedno z najpopularniejszych. Piwo Ale, mocno doprawione kwiatami, owocami i winogronami. Okazało się, że nie w moim typie, ale cóż… spróbować można było.
W Ferrarze weszłam do piekarni by kupić sobie bułkę na drogę i nawet tam zobaczyłam piwka rzemieślnicze.
Wzięłam na spróbowanie piwo Centokiodi Filibustiera, które pochodzi z samej Bolonii. Na jego etykiecie widniał napis, że wypicie może powodować chorobę morską. Mamy tu do czynienia z bursztynowym piwkiem Ale o smaku egzotycznych owoców. Znowu jakby nie mój smak. Może nie lubię górnej fermentacji?
I w końcu, ostatniej nocy w Bolonii natrafiłam na piwny raj. Sklep Beer 4 Bunnies mieści się na placu San Francesco 11, przy jednej z najbardziej imprezowych ulic miasta – Via del Pratello. A wewnątrz dziesiątki, a może i setki rodzajów rzemieślniczych piw.
Ze znajomymi spróbowaliśmy 4.
Ja wzięłam coś ostrego. Był to twór Birrificio del Ducato z Modeny – Chimera. Dość mocne, bo 8%. Znowu z górnej fermentacji, ale z drugą fermentacją w butelce. Czujemy w niej karmel, owoce i coś ostrego, co przyjemnie piecze języczek.
Kolega poprosił o coś gorzkiego. Ekspedientka sięgnęła po piwo na modłę amerykańską – jęczmienne Bender Ale z gminy Bolonii. To piwo bardziej klasyczne, bez dodatków. Smaczne.
Na drugiego kolegę przypadło coś słodkiego. Dostał La Falesię z Birrificio Lariano z Lombardii. Sympatyczno-złe ptaszydło patrzy na nas z etykiety. Tu mamy dolną fermentację, karmel, orzechy, suszone owoce… Kolor ma czerwony. Pyszności.
I w końcu po ostrym, gorzkim i słodkim przyszedł czas na „coś innego”. Koleżanka wzięła Space Frontier Brewfist,również z Lombardii. Piwo India Pale Ale z musem winogronowym i kosmiczną etykietą. Czy lubiłam? Kurcze, po tylu piwach, kto by wiedział.
Od razu mówię: lista ta nie ma ambicji bycia listą piw najlepszych czy – tym bardziej – nie jest wyczerpująca. Napisałam tylko o tych piwach, które próbowałam. Listę mikrobrowarów w Emilii Romanii znajdziecie tutaj.
Również przepraszam za nieprofesjonalne słownictwo. Na piwach znam się piąte przez dziesiąte i jestem pewna, że powyższy opis nijak się ma do profesjonalnych piwnych blogów. Ale może da wam jedną czy dwie informacje, bardziej turystyczne niż browarnicze.
Znacie jakieś włoskie piwa rzemieślnicze o których koniecznie powinniśmy wiedzieć? Podzielcie się tym. W końcu we Włoszech bywam prawie tak często jak w Polsce i chętnie popróbuję nowości.
Jedziesz do Włoch? Tutaj znajdziesz listę napisanych przeze mnie artykułów na temat tego kraju. Mam nadzieję, że pomoże Ci to w poruszaniu się po blogu 🙂
Podobał Ci się artykuł? Kolejne będą tylko lepsze. Dołącz do fanów bloga na Facebooku, żeby zawsze być na bieżąco.
Dzięki za przeczytanie artykułu!
Mam na imię Agnieszka i od 8 lat prowadzę blog i opowiadam wam o świecie. Napisałam 4 przewodniki turystyczne i ponad 500 artykułów podróżniczych. Większość z nich przeczytacie na tym blogu. Zapraszam do dalszej lektury. Na górze macie menu, a tam wszystkie teksty 🙂