Informacje na temat tego, co zobaczyć w Katanii (tej na Sycylii), jak dostać się z lotniska do centrum miasta, gdzie w Katanii spać i gdzie wybrać się na jednodniowe wycieczki dostępne pod koniec notki.
Umawiasz się na randkę z Katanią.
Wyczekujesz jej kilka miesięcy. Zawsze wam było nie po drodze, zawsze komuś – zwłaszcza jej – nie pasowało. Odwoływała, przekładała czy po prostu nie przychodziła. Czasem wysyłała zdawkowe smsy „nie dzisiaj”. To wszystko. Zero wyjaśnienia.
Czego się spodziewasz? Być może pięknej sycylijskiej plaży. Być może radosnego usposobienia, atmosfery swawoli i beztroski. Pewnie też uwielbienia. Wszak przyjechałeś taki kawał. Jesteś tu egzotyczny. Katania pewnie rzuci się do twych stóp, spojrzy zauroczonym wzrokiem, będzie wsłuchiwała się w Twoje mądre słowa. Baśniowo spędzicie kilka dni. Przeżyjecie wakacyjny romans. Jak na letnich koloniach.
Takie masz doświadczenie z Sycylijkami. Już kilka lat umawiasz się z Trapani. Ta zawsze się przygotowuje. Maluje, ubiera. Zawsze zaprowadzi Cię do nowego baru, do otwartej specjalnie dla Ciebie nowej restauracji. O Twoją uwagę bije się z Marsalą – ta druga ma przewagę w winie. W każdym razie obie Ci dogadzają, nadskakują z każdej strony. Zostajesz z nimi tydzień, wykorzystujesz po swojemu, a potem, ewentualnie za rok, wracasz. Ale niekoniecznie.
Napisałam przewodnik po tym wspaniałym sycylijskim regionie. W ciągu pięciu lat sprzedaży został bestsellerem i zebrał opinie najdokładniejszej publikacji po zachodniej części wyspy. Nie tylko po polsku!
Obecnie, z powodu epidemii COVID-19, jego papierowe wznowienie zostało wstrzymane, ale nowa uaktualniona wersja jest już do kupienia w wersji e-booka. Z powodu swojej surowej formy w specjalnej cenie!
Cały zysk ze sprzedaży będzie przeznaczony na druk przewodnika.
Tym razem idziesz na spotkanie z Katanią. Dziewczyna już jest spóźniona. Czekasz piętnaście minut, dwadzieścia, już ponad pół godziny. Mówiła, że przyjdzie… no to jeszcze trochę. Restauracja w sumie i tak jeszcze zamknięta.
Zbliża się ktoś. Nie jesteś pewien czy to ona. Owszem na zdjęciu wyglądała trochę podobna, ale coś tu nie pasuje. Wszak Katania na którą czekasz wie, że idzie na randkę. Wszak musiała się przygotować. Oczekiwać turystę z dalekiej polskiej północy. Nie mogła wyglądać TAK.
Tak – jak? Katania idzie ze znudzoną miną. W ręku trzyma papieros, rozmawia przez smartfona. Gada z jakimś kumplem – po włosku, niewiele rozumiesz. Podchodzi do Ciebie, ale rozmawiać nie przerywa. Masz czas by się przyjrzeć.
Inne Sycylijki w sukieneczkach, w makijażach i na szpilkach. Katania przyszła w podartych jeansach i trampkach. Nie przyszło jej do głowy robić makijaż czy układać włosy. Nie miała czasu – była zaczytana.
Dziewki ze wschodu robią zakupy u Chińczyków i szukają tanich kosmetyków, by podkreślić przeciętne rysy twarzy. Katania kasę chyba ma – ta torebka to istny barok. Ale jakaś ona brudna, jakaś od sadzy, jakby wulkan się nad nią otrzepał. Owszem są jakieś ornamenty na bluzce. Z pewnością maczał w tym palce jakiś znany architekt. Ale to dawno było, jakby w innym wieku. A to guzik odleciał, a to dziura się zrobiła w ścianie.
Makijaż w sumie jakiś tam jest, ale zdaje się zrobiony pięć wieków wcześniej. Czy nawet sześć. Resztki tuszu ledwo się trzymają, tynk odpada od policzków, a kolory przyblakły. Przydała by się odnowa. Zdrapanie tego, co jeszcze zostało i położenie zupełnie świeżych warstw. No i przede wszystkim – pozbycie się tego ciemnego pyłu, który rozsiadł się na całym ciele. Katania pali jak wulkan! Paskudnie.
Ale ona jakby tego wszystkiego nie widziała. Idziecie coś zjeść. Ona trochę rozmawia, trochę się nudzi, raczej dużo pije. Kiedy rano od niej wychodzisz, ona tylko mruknęła spod poduszki „zamknij za sobą drzwi”.
I co? I nie da się ukryć. Nie byłeś miłością jej życia. Katania miała takich jak ty wielu i wielu jeszcze będzie miała. Ale nawet jakbyście wszyscy zniknęli, to ona i tak by się za bardzo nie przejęła. Nadal by urządzała u siebie najlepsze imprezy na wyspie, nadal jadłaby wspaniałe ryby, leżała na niezbyt pięknej plaży, a czasem chodziła na uniwersytet. Nadal plotkowałaby na co dzień z Etną, nie myśląc raczej o tym, że się znowu pokłócą, a wulkanica wybuchnie ze złości mszcząc się na Katanii okrutnie. Nie, Katania o tym zdecydowanie nie myśli. W ogóle sprawia wrażenie nieposiadania problemów. Dobrze jest tak jak jest.
—
Dokładnie taką historyjkę ułożyłam sobie w głowie idąc ulicami Katanii. To drugie największe na Sycylii miasto nie żyje z turystyki, nie jest specjalnie piękne, nie stara się specjalnie. Jest tam jakiś jeden turystyczny plac, którego nie sposób ominąć i z trzy droższe kafejki. Znalazłam jeden czy dwa sklepiki z pamiątkami. No i ok – hotele i hostele. Bo to w końcu Katania to dobra baza wypadowa na Etną czy do Taorminy, a nawet na jednodniową wycieczkę do Syrakuz. Ale to naprawdę koniec.
Katania ma szczęście. Szczęście charakteryzuje się posiadaniem dużego lotniska, na które łatwo dotrzeć z wielu części Europy. Ale tych, co przylatują tylko do niej z nadzieją na znalezienie w niej przepięknego, przyjaznego turystom miasta, rozczaruje. Ona żyje własnym życiem, ze swoimi codziennymi targami, uniwersytetem, słynnymi imprezami, główną ulicą handlowąi wyraźną mniejszością migracyjną. Miastem jest ciekawym. Ale nie „turystycznym”. Nie „do zaliczenia”.
INFORMACJE PRAKTYCZNE
Dojazd z lotniska w Katanii
Bardzo łatwy! Niemal co chwilę jedzie autobus do centrum. Możecie wejść w większość z nich. Od niedawna działa też jeżdżący co pół godziny shuttle bus. W centrum zatrzymuje się na Piazza San Placido. Kosztuje 4 euro.
Nocleg w Katanii
Spałam w Ostello degli Elefanti (Via Etnea 28) i bardzo go polecam. Znajduje się przy samym placu uniwersyteckim, czyli w centrum miasta – o dwa kroki od katedry i słynnego targu rybnego. Znajduje się w dawnym mieszkaniu o przepięknie dekorowanych sufitach i ma wyjście na dach, z którego fantastycznie widać całe miasto, wraz z górującą nad nim Etną. Wewnątrz również świetna i wcale niedroga restauracja. Jedyny minus to hałasy w nocy – w końcu jesteśmy w samym centrum miasta. Hostel raczej imprezowy niż do przyjazdu z dziećmi. Cena od 18 euro.
Restauracje w Katanii (wypróbowane przeze mnie)
Rocket from the Kitchen (Via Etnea 28) – restauracja mieszcząca się w wyżej wspomnianym hostelu, najlepsza w jakiej byłam w regionie. Łączy tradycyjne smaki wyspy z nowoczesnymi trendami w kulinariach. Bardzo dba o zachowanie idei slow food. Jak na jakość tutejszej kuchni, cena znakomita.
Tratorria la Marchesana (Via Mazza 4) – nie byłam zachwycona. Owszem jedzenie w porządku, ale tylko w porządku, a zapłaciłam więcej niż bym chciała. Jeśli chcecie tu wejść, to nie będę bardzo odradzać, ale też nie wychwalam.
Street food – w Katanii bardzo dużo jest małych barów i budek z jedzeniem ulicznym. W ten sposób żywiłam się głównie przekąskami: piadiną, zapiekanymi ziemniaczkami, tortillą. To jest najbardziej budżetowa opcja jedzenia na mieście.
Co zobaczyć w Katanii? (według mnie i przede wszystkim)
- Kościół św. Mikołaja i klasztor benedyktynów (Piazza Dante 32). Zdecydowany numer jeden. Jest to jeden z największych klasztorów w Europie, więc poświęćcie na niego kilka godzin. Obecnie w mieści się tutaj uniwersytet. Przy wejściu w centrum turystycznym można dostać mapkę lub wybrać się na zwiedzanie z przewodnikiem (cena 6 euro). Oprowadzanie codziennie o pełnych godzinach od 9 do 17. Jeśli jesteście większą grupą warto się wcześniej umówić na zwiedzanie po angielsku. Polecam, bo z wycieczką wejdziecie do miejsc normalnie zamkniętych dla poruszających się po terenie klasztoru.
- Katedra i znajdujący się przed nią plac katedralny (Via Vittorio Emanuele 163 i Piazza Duomo). Na placu słynna Fontanna Słonia. Zauważyłam, że katedra otwarta jest raczej wieczorami
- Targ rybny “Pescheria” (placyk przy Piazza Duomo). Na niego warto się wybrać wczesnym rankiem. Warto stanąć za barierką i oglądać go z góry.
- Zamek Ursino (Piazza Federico di Svevia). Niestety był zamknięty, więc tylko go obeszłam dookoła. Ciekawy. Zwłaszcza dlatego, że sprawia wrażenie bycia na uboczu.
Nie polecam odwiedzin w teatrze greckim i rzymskim odeonie. Jak jesteście w Katanii, to niemal na pewno pojedziecie do Taorminy lub do Syrakuz. W obu teatry są bardziej imponujące.
Jednodniowe wycieczki z Katanii
Oczywiście Etna. Można pojechać samemu, ale można wykupić wycieczkę zorganizowaną. Szczerze powiedziawszy wycieczka często wyjdzie taniej (kolejka na Etnę jest przerażająco droga). W pobliżu Katanii można też wybrać się miejskim autobusem do Acicastello i stamtąd na piechotę iść wzdłuż morza do miejscowości Acitrezza, przy której znajdują się słynne Wyspy Cyklopów (z Katanii autobus 534 z Piazza Borsellino). Trochę dalej oddalone miejscowości to Taormina i Syrakuzy – obie nadają się na jednodniowe wycieczki z Katanii.
Jedziecie na Sycylię? Na blogu znajdziecie dużo tekstów o wyspie. Wszystkie wypisane zostały w spisie treści, na który serdecznie zapraszam. A jeśli jesteście tu po raz pierwszy i podoba wam się blog, to może dołączycie do fanów na Facebooku? Inspirujemy się tam do podróży, dyskutujemy, bawimy się – fajnie jest 🙂
Dzięki za przeczytanie artykułu!
Mam na imię Agnieszka i od 8 lat prowadzę blog i opowiadam wam o świecie. Napisałam 4 przewodniki turystyczne i ponad 500 artykułów podróżniczych. Większość z nich przeczytacie na tym blogu. Zapraszam do dalszej lektury. Na górze macie menu, a tam wszystkie teksty 🙂