Zależna w podróży – blog podróżniczy z sensem

Taormina “uwodzi oczy, umysł i wyobraźnię”, czyli zwiedzanie literackimi tropami

 

Taormina pisarzy atrakcje w Taorminie nocleg i praktykalia więcej o Sycylii

„Taormina – okolica, w której jest wszystko to, co na świecie zdaje się uwodzić oczy, umysł i wyobraźnię”

 -A jakie jest Twoje ulubione miejsce na Sycylii? Taormina?

Ileż razy słyszałam to pytanie. Miasteczko Taormina we wschodnio-północnej Sycylii znane jest przez wielu, jako najpiękniejsze miejsce na wyspie i jedno z najpiękniejszych we Włoszech. Jej uroki rozsławiali Goethe i Wilde, a w ślad za nimi poszły wszystkie przewodniki turystyczne. Niezależnie od tego co weźmiecie do ręki – Taormina zawsze znajdzie się na liście top 5 miejsc, które powinniście odwiedzić.

-Nie byłam w Taorminie – tak brzmiała moja odpowiedź na to pytanie przez prawie dwa lata. Tak, mieszkałam na Sycylii dwa miesiące. Tak, napisałam przewodnik po jej zachodniej części. Tak, byłam na wyspie w sumie 5 razy. Ale nigdy wcześniej moja stopa nie stanęła w osławionej Taorminie. Zwiedzanie Taorminy nie tyle nie było mi po drodze, ile jej turystyczna sława mnie odpychała.

Dlaczego? Jeśli czytacie mnie regularnie, to łatwo na to pytanie znajdziecie odpowiedź. Wiecie, że nie lubię tłumów. Więcej – nienawidzę! Nawet najpiękniejsze miejsce na ziemi jest potworne, gdy nie mogę go dostrzec, bo zasłania mi tysiąc głów. Pisałam już kiedyś o tym, jak San Marino stało się pułapką na turystów. I podobnie wyobrażałam sobie Taorminę. Jako – na pewno – piękne miasteczko, której atrakcje będą zasłonięte przez tłumy.

Dodatkowo słyszałam, jak strasznie jest drogie. Obiad miał tu kosztować fortunę. Sklepy to głównie Dolce & Gabana i inne Prady. Pomyślałam – znam ten typ. Miasteczko z pewnością nie dla mnie.

Ale traf chciał, że w ramach zbierania informacji o wschodniej Sycylii, wybrałam się do Katanii w styczniu. Jak się domyślacie styczeń to nie jest pełnia sezonu. Na wyspie jest przeciętnie ciepło, czasem spadnie śnieg, czasem – owszem – będzie 25 stopni, ale wszystko to kwestia szczęścia. Niewiele osób ryzykuje.

Jedziecie na Sycylię? Zobacz największe atrakcje wysypy. Wybrane subiektywnie

Pustki spowodowały, że podjęłam decyzję – wybieram się na zwiedzanie Taorminy!

„Jest pewna przyjemność w odwiedzaniu popularnych miejsc. Z nich możesz wynieść więcej, niż widzą oczy: czynią cię lepszą osobą”

 Był wieczór. Wyszłam z autobusu i już byłam trochę zgubiona. Gdzie jest centrum? Nie wiedziałam. Gdzie jest mój hostel? Nie wiedziałam tym bardziej. Miasteczko wydawało się wymarłe, wcale nieciekawe – zwykła dziura z ulicą, czasem samochodami, jakimiś tam domami po bokach. Zobaczyłam dziewczynę z plecakiem.

Swoi ciągną do swoich – ona w tym samym czasie zobaczyła mój plecak i już we dwie szukałyśmy hostelu. Hostelu Taormina, o którym zresztą wszyscy w miasteczku wiedzieli i bezbłędnie kierowali nas w górę ulicy, gdzie już godzinę później piłyśmy we dwie wino na tutejszym tarasie.

Pozwól, że Ci przerwę, bo może jedziesz też do Trapani i na zachodnią Sycylię?

Napisałam przewodnik po tym wspaniałym sycylijskim regionie. W ciągu pięciu lat sprzedaży został bestsellerem i zebrał opinie najdokładniejszej publikacji po zachodniej części wyspy. Nie tylko po polsku!

Obecnie, z powodu epidemii COVID-19, jego papierowe wznowienie zostało wstrzymane, ale nowa uaktualniona wersja jest już do kupienia w wersji e-booka. Z powodu swojej surowej formy w specjalnej cenie!

Cały zysk ze sprzedaży będzie przeznaczony na druk przewodnika.

Kliknij, aby dowiedzieć się więcej! 

Dopiero rana zobaczyłam, że z tarasu jest olśniewający widok na połowę miejscowości. Nie trudziłam się nawet ze śniadaniem w budynku. Od razu postanowiłam wybiec na dwór i zobaczyć te słynne taormińskie cuda.

 

„Znalazłem raj dla kochanków. Pewnego dnia przyjedziemy i zamieszkamy tu razem”

Sycylia w XIX wieku była ziemią upragnioną. Lądem kojarzącym się z mitologicznymi potworami i bohaterami. Sycylia była Italią w miniaturze – dzikszą i bardziej romantyczną od kosmopolitycznego Rzymu czy Mediolanu. A na Sycylii ulubionym miejscem wielkich tego świata była właśnie Taormina.

Oscar Wilde przyjechał na Sycylię w 1898 roku. W Taorminie został miesiąc i w tym czasie pisał pełne tęsknoty listy do swojego kochanka – Alfreda Douglasa. Listy o raju kochanków, do którego pewnego dnia uciekną i zostaną już w nim na zawsze.

Tego ranka, gdy to ja postanowiłam znaleźć raj kochanków, puste ulice straszyły trochę chłodem po nocnym deszczu. Nieśmiało wyglądające słonko obiecywało jednak wypogodzenie. Szybko trafiłam na Corso Umberto – główny deptak miejski, po którym większość turystów chodzi w tę i z powrotem. Tutaj mieszczą się urocze kamienne kościoły. Tutaj poszczególne kamienice ozdobione są tabliczkami, na których wypisane są nazwiska kolejnych artystów mieszkających w Taorminie.

Oscar Wilde mieszkał vis a vis kawiarni, którą wybrałam na swoje śniadanie. Jak wiele innych na Sycylii składało się dla mnie ze słodkiego ciacha i cappucino. Po deptaku szybko przechodzili mieszkańcy, którzy co chwilę wpadali sobie w objęcia i życzyli miłego dnia. Turystów było pewnie tylu, co za czasów Wilde’a.

 

Przy okazji ciekawostka – Wilde z Taorminy przywiózł ze sobą cały album roznegliżowanych zdjęć sycylijskich chłopców (patrząc na zdjęcia nazwałabym ich nastolatkami). Tym samym rozpoczął też mitologię sycylijskiego młodzieńca, którego potem poszukiwali tu wszyscy homoseksualni twórcy epoki.

Jedziecie na Sycylię? Na pewno szukacie sprawdzonego noclegu. Tutaj znajdziecie wszystkie miejsca, w których spałam i o których napisałam krótkie recenzje. Klik!

„Goethe przyjechał do Taorminy wczesnym popołudniem…”

 I od razu wspiął się w górę by zobaczyć słynny grecko-rzymski amfiteatr. W listach w przewodnikowy sposób opisał magię tego miejsca – na prawo zamek, pod nim leży miasteczko. Patrząc na lewo dostrzeżemy nadmorską Katanię, a pomiędzy nimi olbrzymia i majestatyczna Etna, która jednak sprawia wrażenie na tyle oddalonej, by nie zagrażać bezpieczeństwu Taorminy. Wrażenie – oczywiście – złudne.

Widziałam dziesiątki teatrów antycznych. Były z nich przepiękne widoki, chociażby w sycylijskiej Segescie czy w izraelskiej Cezarei. Jednak teatr w Taorminie jest z pewnością najpiękniejszy. Nie można się zdecydować, w którą stronę patrzeć – czy na morze, na wyspy na nim, na pobliskie miasteczka czy piękny wulkan. Jeśli jedziecie do Taorminy i przyjedzie wam do głowy nie iść do teatru bo – szkoda kasy, nie interesują was stare kamienie, podaj swój powód – przemyślcie to dwa razy. To jeden z najpiękniejszych śródziemnomorskich widoków.

 

„… Następnego dnia zostawił swojego towarzysza…” 

I znalazł sobie ciche miejsce w gaju pomarańczowym położonym niżej, idąc w stronę morza. Źródła nie podają czy szedł w stronę bliźniaczego Taorminie miasteczka Naxos czy w kierunku Isoli Belli. Gdybym była Goethem i miała znaleźć swój gaj, poszłabym pewnie do ogrodów miejskich. I znowu – cóż po ogrodach? Ogrody są wszędzie, prawda? Na pewno wszędzie na Sycylii – w każdym mieście znajdziemy przynajmniej skrawek zagospodarowanej zieleni, wśród której można usiąść na ławce.

Ogrody w Taorminie jednak powalają, tak jak powalił mnie już teatr i liczne uliczki odchodzące od deptaku (bo wcale nie deptak). Podobnie jak całe miasteczko, one też okazują się być romantyczne do granic. I podobnie jak inne miejsca – w ten chłodny styczniowy dzień świeciły pustkami, a ławeczki i ogrodowe domki były dla mnie na wyłączność. Kolejne miejsce, przez które miałam przebiec, a zostałam na godzinę.

 

„Taormina zwykła była być przyjemnym synonimem Sodomy…”

 Zwykła była być – tak napisał inny przebywający tu pisarz, Evelyn Waugh. Mówiąc to wspominał miłości Wilde’a i Gide’a, którzy rozkoszowali się miasteczkiem i jego mieszkańcami. Sięgał wstecz do Greków, którzy kultywowali szczególnego rodzaju przyjaźnie. Waugh tęsknił do tej Taorminy. Tę którą odwiedził w latach pięćdziesiątych XX wieku porównywał do brytyjskich kurortów, pełnych turystów w aparatami fotograficznymi. W Taorminie, do której zresztą bardzo nie chciał jechać, nie ostało się nic z romansu poprzednich epok. Przeciskał się przez tłumi i zamykał w swoim hotelu, by potem jak najszybciej z niej uciec.

 „Szczęście mieszka w Taorminie na Sycylii i Taormina jest nazywana perłą Europy”

Waugh pewnie nie był tu zimą. Nie miał tego szczęścia co ja. Szczęścia bycia zagubioną w niewielkich uliczkach i niespotykania na swojej drodze nikogo. Jeśli nawet szedł urokliwym szlakiem do Castelmoli (miasteczka położonego nad Taorminą) – to pewnie szedł w sznurku innych ciekawskich. Ja minęłam na nim dwie osoby. Być może z restauracji odstraszały mnie ceny posiłków. Być może zbyt wiele widziałam sklepów z pamiątkami. Ale za tę kawę na tarasie hostelu i spacer w tych taormińskich uliczkach mogłabym się pociąć. Taorminę odwiedziło co najmniej 11 laureatów literackiej nagrody Nobla. Hemingway wyrywał sobie włosy z głowy, że nie skorzystał z możliwości zamieszkania w niej na rok. Nietzche napisał tu część swojego opus magnum Tako rzecze Zaratustra, a Gide’a Taormina natchnęła do pisania Immoralisty. Taormina była nazywana perłą Europy – tu po prostu trzeba było się pokazać! Trzeba było się nią zachwycić. Szkoda, że aż tak ją rozsławiono. Polecam Taorminę. Polecam szalenie.

Ale polecam ją tak, jak polecam Paryż, Florencję, Rzym – poza sezonem.

INFORMACJE PRAKTYCZNE

Atrakcje Taorminy, które wywarły na mnie największe wrażenie: Antyczny teatr, ogrody miejskie, ciasne uliczki odchodzące od Corso Umberto i trekking do Castelmoli. Wersja dla leniwych: do Castelmoli można przyjechać autobusem i z niej zejść do Taorminy. Ale jaka to wtedy nagroda. 

Jeśli miałabym zacząć swoją wycieczkę po okolicy od początku, opuściłabym Naxos. Zamiast tego przeszłabym się do Isola Belli, na którą nie starczyło mi już czasu.

Dojazd do Taorminy: jechałam z Katanii i miałam do wyboru pociąg albo autobus. Pociąg miał ten minus, że stacja kolejowa jest nad morzem, podczas gdy Taormina usytuowana jest na stromym wzgórzu. Spacer do hostelu trwałby ponad godzinę. Na szczęście z Katanii kursuje kilkanaście autobusów dziennie kilku różnych przewoźników.

Hostel w Taorminie: nazywa się po prostu „Hostel Taormina”. Jest jednym z tych hosteli, które mają dla mnie idealną wielkość – są przewidziane na nie więcej niż 30 osób. Wieczór kończy się na tym, że wszyscy piją ze sobą wino i wspólnie zajadają się pysznymi sycylijskimi serami. Znajdują się tu dwa dormitoria i kilka pokoi prywatnych. Do dyspozycji gości jest kuchnia, łazienki, półka na książki no i oczywiście – wspaniały taras z widokiem. 

Ceny poszczególnych atrakcji Taorminy i okolic znajdziecie w osobnej notce o cenach na Sycylii.

Przy pisaniu tego wpisu korzystałam z książki “Sicily: a Literary Guide for Travellers“. Wszystkie cytaty przytaczam za tą książką, a odpowiadają kolejno słowom 1) Maupassanta 2) Sladena 3) Wilde’a 4) i 5) Edwardsów (autorów owej książki), 6) Waugha i 7) Peppina. Sam przewodnik polecam wszystkim tym, którym idea podróżowania z książką nie jest obca.

 



Jedziecie na Sycylię? Być może zainteresują was inne wpisy na blogu o tej cudownej wyspie. Wszystkie znajdziecie tutaj. A jeśli podoba wam się wpis i chcecie poczytać więcej, to dołączcie do czytelników bloga na Facebooku. Inspirujemy się do podróży, dzielimy praktycznymi wskazówkami i robimy konkursy. Fajnie jest 🙂

Exit mobile version