Zależna w podróży – blog podróżniczy z sensem

Śląskie: Życie dzieje się pod ziemią


Chcę napisać tekst o podziemnych trasach turystycznych w Polsce. Konkretnie w województwie śląskim. No to mogę zacząć:

Nie jest niczym odkrywczym skojarzenie Śląska z górnictwem. Zdaje się, że dzieci w przedszkolach w całej Polsce 4 grudnia nadal robią barbórkowe przedstawienia (mimo, że są z Wielkopolski), a górnik to jeden z najbardziej zmitologizowanych zawodów w Polsce.

Albo mogę też inaczej. Niech będzie: Polska od zawsze szczyciła się wspaniałymi turystycznymi trasami podziemnymi. Sięgnijmy do korzeni. W 1977 roku po raz pierwszy zapisano światowe zabytki na, dziś tak wspaniale nam wszystkim znaną, listę światowego dziedzictwa UNESCO. Na listę wpisanych zostało 12 miejsc, w tym zespół staromiejski Krakowa i kopalnia soli w Wieliczce. Już od wtedy Polska może się kojarzyć z trasami podziemnymi.

Nudy! Pierwszy wstęp zbyt sentymentalny, drugi zbyt podręcznikowy. Kręcę się po Śląsku, węszę, szukam historii. Wtem, w Zabytkowej Kopalni Srebra w Tarnowskich Górach jej dyrektor, oprowadzając mnie po interaktywnym muzeum kopalni, mówi:

-Teraz podziemia są modne. Co chwilę powstaje jakaś nowa trasa. Ale nasze zwiedzane były dużo dużo wcześniej. W 1790 roku do kopalni zszedł sam Goethe. Co więcej, po wizycie napisał wiersz, za który na śmierć obraził się tarnogórski gwarek, czyli miejscowy górnik.

O! I to jest mój początek! 

[wp_geo_map]

Tarnowskie Góry i starania o UNESCO

Goethe na łamach bloga pojawił się już przy okazji tekstu o Taorminie. Już wtedy wiedzieliśmy, że mieszkający w Lipsku pisarz lubił czasem opuszczać swoją ulubioną knajpę, by wybrać się w podróż. Tym razem, zafascynowany nowinkami technicznymi, Johann dołączył do księcia Karola Augusta i wspólnie pojechali zobaczyć działającą przy tarnogórskiej kopalni maszynę parową.

A skoro już tu był, to wykazując się ciekawskością wielkich tego świata, zapragnął też zobaczyć kopalnię. Prowadzony przez gwarka z latarnią, przemierzał korytarze. Po kilku godzinach wyszedł na powierzchnię. Był zachwycony!

Przeczytaj o 10 miejscach, które uwiodły mnie w Śląskim. Klik!

Ba! No kuźwa, jakby nie miał być. Pod rejonem tarnogórskim znajduje się 150 km chodników. Kilkadziesiąt kilometrów kanałów wodnych (sztolni). 20 tysięcy szybów. Olbrzymie, zrobione ludzkimi dłońmi komory. No i olśniewająca ilość cieszących oczy galen, w których przebiegle kryje się główny sprawca tego zamieszania – srebro.

Goethe pewnie przepłynął się z Charonem łodzią po Sztolni Czarnego Pstrąga (no ok, nie mógł się przepłynąć, ale dla potrzeby tekstu uznajmy, że to zrobił). Gdy wyszedł na powierzchnię, wsiadł do karety wiozącej go do Krakowa i, jak przystało na twórcę młodego Wertera, napisał wiersz:

„Z dala od ludzi wykształconych, na końcu świata, kto wam Pomaga skarby odkrywać i je szczęśliwie do światła podnosić? Tylko rozum i uczciwość, tylko te dwa klucze Prowadzą do każdego skarbu, który ziemia kryje. ”

No i masz! No i kurcze, jak tu się nie obrazić?! Jak ten Niemiec śmiał?! Że my niewykształceni, że niby na końcu świata? A my go tu kwiatami, ucztami i wierszami przyjmowali! A weźcie tego Germańca w cholerę!

Afera na całą okolicę. Podobno Goethe jeszcze w Lipsku budził się nocami spocony, bo śnili mu się gwarkowie z pochodniami. Błagając wtedy duchy o przebaczenie, przysiągł, że użyje całych swoich wpływów, by wynagrodzić im straty. A że najlepiej czuł się na polu kultury, to na nim właśnie działał. W 2016 roku wygląda na to, że się uda. Lada moment tarnogórskie podziemia i naziemne obiekty pogórnicze mogą wejść na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Zabytkową Kopalnię Srebra (świetne interaktywne muzeum i niemal 2 km podziemnych tunelów) i Sztolnię Czarnego Pstrąga (romantyczna trasa w łodzi, a jednocześnie najdłuższa podziemna trasa wodna na świecie) zapragną odwiedzić wszyscy!

Na południu jest Zabrze i kopalnia Guido

I dobrze. Zostawmy osiemnasty wiek i biednego Goethego, który lada moment, jak tylko będzie miał miejsce oficjalny wpis, nie będzie już musiał hulać po świecie i spokojnie położy się w grobie. Przejdźmy do współczesności. Już całkiem na serio przyznaję, że Goethe, zwiedzając kopalnię w TG, wiedział, co robi. Z ręką na sercu każdemu odwiedzającemu Polskę obcokrajowcowi polecam województwo śląskie, a w nim przede wszystkim górnicze osiedla i podziemne trasy turystyczne. Oczywiście te związane z górnictwem.

Na Śląsku znajduje się 6000 km chodników górniczych. Dla porównania – w Polsce jest ok. 3000 km dróg szybkiego ruchu. No jak tu nie zwiedzać?

Tak się składa, że idealnym miejscem na to jest Zabrze. W obrębie miasta znajdują się wspaniałe osiedla górnicze – osiedle Borsig i osiedle Donnersmarcka „Zandka”. Są przepiękne! Wyrwane z innego świata (dla mnie), mikroświaty, którymi zachwycał się sam David Lynch. Spędziłam na nich zaledwie chwilę , bo już mnie goniła godzina wejścia do skarbu miasta. Kopalni Guido.

Zwiedzacie Śląskie? Zajrzyjcie na spis innych artykułów na temat województwa. Klik!

Właśnie tę kopalnię wskazuję, jako miejsce obowiązkowe na turystycznej mapie Polski. Gdy rodzina jedzie z Leszna do Krakowa, z uporem im powtarzam, że mają się zatrzymać w Zabrzu i zwiedzić Guido. A ci z równie wielkim uporem nie słuchają i znowu muszę gadać. Guido jest cudem! Jest najwspanialszą znaną mi podziemną trasą turystyczną (sorry Wieliczko). Najlepiej jeśli oprowadza was były górnik, który z przejęciem będzie mówił, jak się zachowywali z kumplami w kryzysowych sytuacjach. Jak pod ziemią radzą sobie z potrzebami fizjologicznymi i jak z roku na rok głuchną, ślepną i jak atakuje ich pylica. A potem się dowiadujecie, że zarabiają 2500 zł miesięcznie. Z takiego zwiedzania, gwarantuję, wyjdziecie zmienieni.

Oferta turystyczna Guido jest szalenie rozbudowana. Ja tu wam mrugnę, że na głębokości 320 metrów pod ziemią znajduje się pub! Najgłębiej położony na świecie. To co – rezerwujcie termin zwiedzania!

Dwa kroki od Jasnej Góry

Mamy srebro i węgiel. Jedziemy dalej na północne kresy województwa. Ciężko już nazwać je Śląskiem. Częstochowianie prawdopodobnie poczuliby się wtedy mocno dotknięci.

Być może zwiedzając Jasną Górę zauważyliście park. Być może tam na wycieczce szkolnej uciekliście przed zwiedzaniem. Być może w końcu zauważyliście tam Muzeum Górnictwa Rud Żelaza.

Sprawdziłam. Goethe w Częstochowie był. Wtedy jeszcze w parku takiego cudu nie było, a szkoda, bo podrapałby się po głowie. Wejście do kopalni? Tu?! Na zboczu Jasnej Góry?!

No oczywiście, że nie! Muzeum tylko imituje okoliczne kopalnie rudy. Co nie zmienia faktu, że sakralne i górnicze tradycje miasta były ze sobą zawsze mocno związane. Urzędujący na Jasnej Górze ojcowie Paulini posiadali przywilej prowadzenia Kuźnicy Gnaszyńskiej. Może to niegłupi pomysł, by podczas zwiedzania sanktuarium zejść do parku i odwiedzić też muzeum?

Dąbrowa Górnicza na wesoło

Podziemną trasę turystyczną mamy też w Dąbrowie Górniczej. To Kopalnia Ćwiczebna Sztygarka, w której uczniowie szkoły ćwiczyli umiejętności górnicze i hutnicze. Ustępuje ona tak trasom w Tarnowskich Górach, jak i w Zabrzu, ale z jakiegoś powodu właśnie tutaj bawiłam się wybitnie. I tu najchętniej wzięłabym znajome dzieciaki.

Trasa jest krótka. Zaledwie godzinna. Ale bardzo atrakcyjnie przygotowana. Na początku wchodzimy do ciężarówki, w której oglądamy film. Następnie przez cały czas zwiedzania towarzyszą nam uczniowie Sztygarki, których słyszymy w nagraniach i widzimy na rozmieszczonych po kopalni komiksach. Godzina minęła jak z bicza trzasł! Super!

Informacje praktyczne
Opisane miejsca:
  • Zabytkowa Kopalnia Srebra w Tarnowskich Górach, bilet wstępu 27 zł (41 zł ze sztolnią). Warto umówić się wcześniej.
  • Sztolnia Czarnego Pstrąga w Tarnowskich Górach, bilet 18 zł. Koniecznie umówcie się wcześniej!
  • Zabytkowa kopalnia Guido w Zabrzu, bilety od 25 zł. Do wyboru jest kilka tras turystycznych: na poziomie 170, na poziomie 320 (polecany), łącznie oba poziomy (podobno już się nudzi) i dwie trasy ekstremalne: Mroki i Szychta. Dwie ostatnie to kupa zabawy dla odważnych ;). Więcej na stronie. 
  • Muzeum Górnictwa Rud Żelaza w Częstochowie, 12 zł.
  • Kopalnia Ćwiczebna Sztygarka w Dąbrowie Górniczej, 10 zł. Warto umówić się wcześniej. 

Noclegi:

  • W Tarnowskich Górach spałam w Hotelu Opera. Hotel na wysokim poziomie przy samym Rynku. Godny polecenia.
  • W Częstochowie spałam w znakomitym hotelu-browarze – Czenstohovii. Daję mu wyróżnienie i wrzucam na listę moich ulubionych polskich hoteli. Nie dość, że na miejscu browar i piwne spa, to jeszcze design budynku idealnie w moim guście.
  • z kolei gdy zwiedzałam Sztygarkę, spałam w pobliskim Będzinie w Hotelu Cumulus. Powiedziałabym, że jest poprawny. Jego niewątpliwą zaletą jest bliskość góry zamkowej.
Exit mobile version