Cieszyn to jednak coś! Pierwszy raz przyjechałam tutaj ponad rok temu na zjazd blogerów podróżniczych i na skutek licznych zbiegów okoliczności od tej pory byłam tu już 6, może 7 razy. Powoli odkrywam kolejne zakamarki miasteczka, coraz dalej odchodzę od centrum i dziwię się, jak widzę nowe miejsca, których jeszcze kilka miesięcy temu nie było.
Cieszyn jest prześliczny! Jego usytuowanie na wzgórzach i zabytkowa architektura sprawiają, że wydaje się być znakomitym miejscem na spędzenie tu niespiesznych wakacji. Marzycie o Toskanii? O małym miasteczku, gdzie wychodzicie do swojego piekarza, do swojej kawiarni, swojej restauracji, a to wszystko w przepięknych okolicznościach architektury i natury? Taki właśnie jest Cieszyn. Idealne, trochę włoskie, małe miasto na wzgórzach.
Zwracam uwagę zwłaszcza na wymienioną wyżej kawiarnię. Cieszyn jest niesamowicie kawiarniany. Pomimo swoich 36 tysięcy mieszkańców, spacerując po centrum co chwilę natykamy się na nowe miejsce do przykucnięcia. Tutaj Cafe Muzeum, tam Cafe Arkady, na wzgórzu zamkowym słynna klubokawiarnia Presso, a na Sejmowej nowa kawiarnio-księgarnia Kornel i przyjaciele. I o dziwo w tych kawiarniach są ludzie. Gdy weszłam do Kornela, w południe w środku tygodnia, z trudem znalazłam miejsce. Schroniłam się przy stoliku w kącie, zamówiłam kawę, otworzyłam laptopa i już czułam się jak w domu.
Austriackie kawiarnie
Wszystko zaczęło się w XVIII wieku, kiedy w funkcjonującym mocno pod wpływami austriackimi Cieszynie zaczęły pojawiać się pierwsze gospody. W tamtych czasach Cieszyn należał do Habsburgów. Miejscowa ludność miała stałe kontakty ze stolicą. Pod koniec XIX wieku niemal w każdej rodzinie znalazłby się ktoś, kto na stałe, lub przez kilka lat mieszkał w Wiedniu. Naturalnie przywoził stamtąd nowinki i wiedeńskie obyczaje.
Wśród nich była kultura kawowa, która w Austrii rozpoczęła się po odsieczy wiedeńskiej. Kawiarnie powoli stawały się miejscem spotkań towarzyskich, wymiany poglądów politycznych, miejscem czytania gazet i pisania artykułów. W Cesarstwie Austro-węgierskim pojawili się „bywalce kawiarń”, którzy przeszli do historii głównie z powodu swojego kawiarnianego stylu bycia. Tak było w Wiedniu, Budapeszcie, Lwowie, Krakowie i właśnie – w Cieszynie.
Cieszyn to jedno z moich ulubionych miejsc na Śląsku. Zobaczcie inne!Klik!
Początki kawiarń w Cieszynie
W Cieszynie pierwsze gospody pojawiły się już podobno w XVII wieku. Wiek XVIII to rozkwit zajazdów i hoteli. Na cieszyńskim Rynku otwarto słynny hotel „Pod Brunatnym Jeleniem”, który gościł cesarza Józefa II. W obrębie starego miasta działały też zajazd „Pod Złotą Koroną” i winiarnia Ferdinana Türka. Kilka zajazdów mieściło się poza bramami miasta.
Na przełomie XIX i XX wieku w Cieszynie działało już 83 restauracji i 7 kawiarń.
Stara fotografia
W poświęconej pamięci Kornela Filipowicza (poety znanego przede wszystkim jako ukochany Wisławy Szymborskiej) kawiarnio-księgarni wisi stara fotografia. Przedstawia elegancko ubranych panów siedzących w zadymionej kawiarni i czytających gazety.
Tak wyglądała jedna z ważniejszych XIX-wiecznych cieszyńskich kawiarń. Ale nie wszystkie były tak barowe.
Pierwsze typowe kawiarnie powstały w Cieszynie na przełomie XVIII i XIX wieku. Do najbardziej znanych należą kawiarnia w wyżej wspomnianym hotelu „Pod Brunatnym Jeleniem”, która cechowała się wiedeńskim wykwintnym charakterem.
Słynna kawiarnia mieściła się w Grand Hotelu Austria na rogu dzisiejszych ulic Głębokiej i Browarnej. Do historii przeszła też znajdująca się na Rynku „Café Jedek”, która od końca XIX wieku funkcjonowała, jako Centralna (potocznie Centralka). Do tej ostatniej mieszkańcy Cieszyna chodzili na wielogodzinne partie szachów, a po wojnie była ulubionym miejscem na niedzielne kawę z ciachem. Centralka to też najdłużej działająca z cieszyńskich kawiarń.
Kawiarnie były miejscem, w których podejmowano polityczne decyzje, w których rozmawiało się o interesach i do których wpadali posłańcy, by błyskawicznie informować o ważnych wydarzeniach- tych lokalnych i tych światowych.
Avion/Noiva
Ale kawiarnią, o której powstały całe opowieści jest otwarty w 1933 roku przez Rosalię Wiesner Avion. Nowoczesna na tamte czasy kawiarnia błyskawicznie stała się miejscem przesiadywania intelektualistów. Ale nie tylko. Z powodu swojego położenia na granicy, zaledwie dwa kroki od rzeki Olzy i mostu łączącego oba miasta była licznie odwiedzana przez szmuglerów, którzy tu zawierali podejrzane transakcje i przekupywali strażników granicznych.
Niestety już po 6 latach działalności czekał ją kres. Już na samym początku wojny, bo we wrześniu 1939 roku polskie wojska wysadziły most graniczny, a wraz z nim ucierpiała kawiarnia.
Wpływy austriackie widać również w cieszyńskiej kuchni. Chcesz wiedzieć więcej? Klik!
Pamięć o niej urosła do rangi legend. W latach dziewięćdziesiątych Renata Putzlaher i Jaromir Nohavica stworzyli popularny program artystyczny „W kawiarni Avion, której nie ma”. Avion pojawiał się w wierszach i piosenkach. Wreszcie w 2010 roku na granicy Czech i Polski, zaledwie kilka metrów od dawnej kawiarni Avion, powstała kawiarnio-czytelnia Noiva (czyli Avion czytany od tyłu). W jej wyposażeniu znajdują się meble sprzed epoki, a kawiarnia miała ambicje dalszego szerzenia kultury miasta. Niestety nie do końca to się udało. Noiva (dziś ponownie nazwana Avion) nie odzyskała dawnej świetności i dziś zastępują ją inne lokale miasta.
Cieszyńskie kawiarnie dzisiaj
Oczywiście, jak pierwszy, drugi i trzeci raz odkrywałam Cieszyn, to nie znałam jego kawiarnianej historii. Dość szybko trafiłam do designerskiej klubokawiarni Presso, która znajduje się na wzgórzu zamkowym w budynku oranżerii, centrum promocji designu. To miejsce hipsterskie, kojarzące mi się bezpośrednio z Warszawą. Usiądziemy tu na oryginalnych krzesłach i napijemy się rzemieślniczego piwa.
Gdy po mieście oprowadzał mnie Zdzichu, autor bloga Takie tam z tripa, zaszliśmy do pałacu hrabiów Larischów. W okrągłym skrzydle, w którym niegdyś znajdowała się stajnia, dziś jest muzeum i absolutnie przepiękna kawiarnia Cafe Muzeum, która skradła mi serce na tyle, że za każdym razem muszę tu wpaść na ciacho. W kawiarni odbywa się też doroczny Festiwal Strudla. Dziś to właśnie to miejsce najbardziej przypomina wiedeńskie klimaty dostojnych, eleganckich kawiarń, a siedząc w niej często się łapię, że tylko czekam, aż drzwi się otworzą i do środka wejdzie dama w białej szerokiej sukni z haftowaną parasolką.
I w końcu najmłodsza ze wszystkich tu wymienionych, ale ta, która natchnęła mnie do napisania tego tekstu. Kornel i przyjaciele czyli księgarnio-kawiarnia, urządzona w taki sposób, że przypomina czytelnię w poznańskiej Bibliotece Raczyńskich (pewnie nie celowo, ale przypomina!). Jest to kawiarnia, księgarnia i antykwariat w jednym. Tutaj w samo południe zastanawiałam się, co mają cieszyniacy w sobie, że ich miasto stworzyło arenę, na której tyle odnalazło się tyle kawiarń. I jak bardzo kawiarnie wpłynęły na kreatywną naturę mieszkańców.
Mieszkańców miasta, w którym zdjęcia z dawnej kawiarni wisi w miejskim muzeum. Które związane jest z Przybosiem, Filipowiczem, Nohavicą. W którym co chwilę słyszy się o festiwalach i akcjach kulturalnych. Doliczyłam się kilkunastu kawiarń, a podejrzewam, że drugich tylu nie znalazłam. I jeszcze raz chcę zaznaczyć – Cieszyn ma 36 tysięcy mieszkańców. Tylko.
Dzięki za przeczytanie artykułu!
Mam na imię Agnieszka i od 8 lat prowadzę blog i opowiadam wam o świecie. Napisałam 4 przewodniki turystyczne i ponad 500 artykułów podróżniczych. Większość z nich przeczytacie na tym blogu. Zapraszam do dalszej lektury. Na górze macie menu, a tam wszystkie teksty 🙂