Zależna w podróży – blog podróżniczy z sensem

Brugia: 17 powodów, dla których jak najszybciej powinieneś ją odwiedzić

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Nasza wycieczka do Brugii była spontaniczna.
Byłam z mamą i córką Korą na Podkarpaciu, gdzie przygotowywałam materiał o okolicy Krosna.
Piotr został w domu i mógł nadrabiać zaległości filmowe. Pewnego wieczoru napisał mi, że ogląda „Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj” (“In Bruges”) i że Brugia jest przepiękna.
Rano dostałam wiadomość o treści „Chcę zwiedzić Brugię”.
A że Brugia już dawno była w moich podróżniczych planach, odpisałam mu: „kupiłam bilety na wrzesień”.

Pojechaliśmy na weekend, pozwiedzaliśmy centrum Brugii, a teraz siadłam i opowiem wam, dlaczego wy też powinniście iść w nasze ślady. Oto 17 powodów, dla których już teraz powinniście jechać i zwiedzać atrakcje Brugii.

1. Brugia to najpiękniejsze miasto Belgii. Zwiedzanie go to must!

Kiedyś przeczytałam, że Bruksela to najbrzydsze z belgijskich miast. Zaśmiałam się, bo „coś w tym jest”. Ale nie dlatego, że Bruksela jest bardzo brzydka. Raczej dlatego, że Belgia ma tyle pięknych miast!
Antwerpia, Leuven, Gandawa, a z nich najpiękniejsza właśnie Brugia. I tak – jeśli lecicie do Belgii, zapomnijcie o Brukseli. Zwiedzajcie prowincję! 

2. Brugia to jedno z najpiękniejszych miast… Europy!

Belgia jest jednak malutka i możecie pomyśleć – łatwo tam być naj. No to szerzej. Ośmielę się powiedzieć, że Brugia to jedno z najpiękniejszych miast w Europie. Na szybko: trudno mi znaleźć piękniejsze! Brugia jest ładniejsza od Pragi. Jest piękniejsza od mojego ukochanego Krakowa. Pewnie równie piękna co Wenecja i Florencja. Przejrzyjcie sobie internetowe rankingi. Potwierdzają! 

3. Brugia ma swój film. I jest to świetny film!

Przed wyjazdem koniecznie obejrzyjcie „Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj”. A potem najlepiej w autobusie i jeszcze raz po powrocie. A jak obejrzycie, to wyguglajcie zobaczone tam miejsca i dopiszcie je do listy miejsc do odwiedzenia.

4. Brugia jest blisko!

Zastanawiacie się, jak dotrzeć do Brugii? Nic prostszego. Na lotnisko Bruksela-Charleroi dolecicie Ryanairem z Warszawy, Krakowa i Wrocławia. A jeśli nie chce wam się jechać na Modlin, to Wizzair lata też z Chopina. Z samego lotniska Charleroi przez cały dzień jeżdżą autobusy do Brugii. Podróż trwa dwie godziny i jeśli zrobicie rezerwację wcześniej, możecie zapłacić tylko 5 euro w jedną stronę. Szczegóły tutaj.

5. Grote Markt: Brugia ma wielki i wspaniały rynek

A dokładnie Grote Markt, który jest sercem miasta, na którym znajdziecie restauracje, kawiarnie, biura turystyczne. Tutaj znajdują się piękne kamienice i imponujące budowle, w tym Belfort van Brugge czyli słynną dzwonnicę.

6. Z Belfort van Brugge zobaczycie całe miasto

Średniowieczna wieża Belfort jest symbolem Brugii i jedną z jej najpiękniejszych budowli. Smukła wieża zostawia w dole kościoły i kamienice, a po 366 stopniach (sic!) wejdziecie na wysokość 83 metrów. Aha, Brugia jest na liście światowego dziedzictwa UNESCO. A dzwonnica jest jednym z najważniejszych powodów, z których się tam znalazła.

7. A jak zobaczysz Rozenhoedkaai, to już całkiem padniesz i nie wstaniesz

Rozenhoedkaai to ulica w Brugii, z której rozpościera się prawdopodobnie najpiękniejszy widok w mieście. Malowniczy kanał skręca, przez co zabudowane kamienicami nadbrzeże jest niezwykle urokliwym miejscem. Jakby tego było mało rośnie tam wierzba, która spokojnie opada ku wodzie. No nie ma większego architektonicznego piękna.

Książki o Belgii

Jeśli tak jak ja lubicie przed wyjazdem przeczytać literaturę o danym kraju, to chcę wam polecić kilka pozycji. Akurat o Gruzji w Polsce jest bardzo dużo fajnych reportaży i relacji, więc jest z czego wybierać. Kupując książkę przez linki na moim blogu pozwolicie mi zarobić drobną prowizję, a co za tym idzie docenicie moją pracę. Z góry dziękuję. ?

  • M. Orzechowski – W Belgii, czyli nigdzie; typowa książka o kraju z ciekawostkami i opowieścią o relacji autora z krajem. Fajnie się czyta – idealna do samolotu (lub samochodu)
  • A. Hochschild – Duch króla Leopolda; fantastyczny reportaż historyczny o złu, jakie światu wyrządził belgijski król Leopold. Oraz o tym, jak Belgia radzi sobie z jego kolonialną i ludobójczą spuścizną. Jeden z najlepszych reportaży, jakie w życiu czytałam. Niestety obecnie niedostępna na rynku.
  • J.S. Margot – Mazel Tow. Jak zostałam korepetytorką w domu ortodoksyjnych Żydow; to bardziej o tradycji i religii, ale rzecz się dzieje w belgijskiej Antwerpii. A pozycja super ciekawa
  • przewodników po Belgii niestety w Polsce nie ma wiele. Jednym z niewielu dostępnych jest Bruksela, Belgia i Luksemburg. Inspirator podróżniczy

8. Najpiękniej jest nad kanałami. A po nich przepłyniesz się łodzią

To także z Rozenhoedkaai rozpoczniesz swój rejs po kanałach Brugii. Zobaczysz miasto z poziomu wody, co jest pięknym uzupełnieniem spacerów. Rejs trwa pół godziny i kosztuje 10 euro.

Polecam! Dzięki niemu dotarłam w kilka miejsc, które w innym przypadku bym ominęła, na przykład do przejmującej instalacji śmieciowego wieloryba.

9. Napijesz się tu pysznego piwa. I przegryziesz idealnymi frytkami

Środek listy to dobry moment na przypomnienie sobie o jedzeniu. Tu niespodzianek nie będzie: Belgia to kraina piwa i belgijskich frytek. Te w Brugii można dostać wszędzie. Traficie tak do olbrzymich piwnych sklepów, do browaru, jak i do tanich street foodów, w których zamówicie najlepsze ziemniaczki ze świeżymi sosami. Miasto drogie – to prawda. Ale frytkami za 4 euro da się najeść.

Co na to Kora? (10 miesięcy)

Gdy piszę ten tekst Kora ma pół roku. I póki co trzydniowa wycieczka do Brugii była naszą najtrudniejszą podróżą.

Dziś gdy nasze dziecko już chodzi i coraz więcej rozumie, a także bawi się na placach zabaw, wyjazdy są po prostu łatwiejsze. W wieku 10 miesięcy Kora była za duża, by spokojnie leżeć w wózku czy siedzieć w nosidle, a jednocześnie nie umiała jeszcze chodzić i cały czas chciała raczkować.

Tymczasem nie bardzo było gdzie. Ziemia w parku była już zimna, trudno nam było znaleźć knajpy z kącikiem dla dzieci, po chodniku też jej przecież nie puścimy, a pokój mieliśmy taki, że ledwo łóżko się zmieściło.

My się wymęczyliśmy, a Kora wynudziła. To zdecydowanie nie był czas na city break.

10. Beginaż jest kwintesencją spokoju

Beginaż w Brugii (begijnhof/Beguinage) często opisywany jest na blogach jako najpiękniejsze miejsce w mieście. Swoista oaza, w której odpoczniecie od tłumów turystów.
No nie będę oryginalna i tylko przyklasnę.

Beginaż to miejsce, w którym mieszkały beginki, czyli stowarzyszenie kobiet, które poświęcały się pracy charytatywnej i życiu religijnemu ALE nie składały ślubów zakonnych. W Belgii w średniowieczu beginaże powstawały za murami miasta i posiadały wszystko, co w społeczności potrzebne do życia – domy, kościół (oczywiście), stajnia, kurnik czy browar. Belgijskie beginaże dziś są na UNESCO, a ten w Brugii jest najbardziej znany.

11. Zobaczysz dzieła sztuki, które od lat znasz z książek

Odwieczna kłótnia fanów malarstwa brzmi: wolisz malarstwo włoskie czy niderlandzkie.
A ja nie rozumiem, o co się kłócić. Przecież to oczywiste, że niderlandzkie!!! 😉
Każda wizyta w Belgii czy Holandii musi się dla mnie wiązać z odwiedzinami w muzeum sztuki. W Brugii mamy Muzeum Groeninge (Groeningemuseum), w którym zobaczymy dzieła Jana van Eycka, Gerarda Davida i mojego ukochanego Hieronima Boscha.

Nowoczesne muzeum zostało urządzone na terenie dawnego opactwa i ma całkiem urokliwe podwórko. Cena wejścia to 12 euro, ale warto kupić bilet łączony z innymi atrakcjami.

12. Od tłumów łatwo uciekniesz w którąś z bocznych ulic

W Krakowie prócz Rynku najpiękniejsze są otaczające go uliczki, prawda?
Tak samo jest w Brugii. Tylko tych uliczek jest więcej.


I więcej. I jeszcze więcej.


W sumie możecie cały weekend łazić po mieście i ciągle znajdować nowe uliczki. A jest ich na tyle dużo, że choć w mieście są tłumy ludzi, łatwo znajdziecie miejsce, gdzie będziecie całkiem sami. Idźcie np. w stronę miejskich wiatraków Sint-Janshuismolen. One same mnie nie zachwyciły, ale spacer do nich był całkiem przyjemny.


13. Przypadkiem wejdziesz na podwórko Godshuizen i zastanowisz się czy mieszkają tu skrzaty

Albo jak szukaliśmy beginażu. Najpierw zajrzeliśmy całkiem przypadkiem do Godshuizen czyli domów Boga. I myśleliśmy, że to już tu. Że to to jest ten przepiękny beginaż. Co więcej – przyznaliśmy rację. Jest piękny, spokojny, urokliwy.
Tylko nie jest beginażem. Jest przytułkiem dla osób starszych. Te urokliwe domki zostały wybudowane w XIV wieku i do dziś służą osobom starszym. W Brugii mieści się 45 osiedli domków, w których mieści się ponad 200 mieszkań.

14. Załapiesz się na ostrygi i w końcu będziesz mógł powiedzieć, że je jadłeś

Byliśmy w Brugii tylko jeden weekend a trafiliśmy co najmniej na cztery imprezy. Najciekawiej zawsze było na targu rybnym Vismarkt. W tygodniu do 13.00 można tu kupić świeże ryby, a w weekendy targ zamienia się w miejsce spotkań.

My trafiliśmy na festyn ostryg, a wieczorem na koncert gitarowy. Cudowna atmosfera, a wśród gości zdaje się, że było więcej lokalsów niż turystów. Szukajcie Vismarkt.


15. Zrobisz sobie zdjęcia z łabędziami, które już całkiem umagiczniają miasto

Łabędzie mają to do siebie, że są piękne. Łabędzie na tle średniowiecznej architektury są już magiczne.
Te majestatyczne ptaki – a jakże – mieszkają w Brugii w parku Wijngaardplein, jednym z najpiękniejszych miejsc w mieście. To kilka kroków od beginażu – nie bójcie się więc – na pewno traficie.

(ups! Łabędzie zajęły nas tak bardzo, że nie zrobiliśmy żadnych zdjęć! No nic. To łapcie okolicę.)


16. Zobaczysz też plac Burg i wejdziesz do przepięknej sali ratuszowej

Prawie go przegapiliśmy! A to tylko kilka kroków od głównego Grote Markt Cóż, w Brugii trudno się zdecydować, w którą wejść uliczkę, a jak się spaceruje bez mapy (co polecam), łatwo przegapić nawet tak ważną atrakcję Brugii.

Burg podoba mi się bardziej od Grote Markt. Jest mniejszy, a zdobią go ratusz z przepięknymi udostępnionymi do zwiedzania salami i Bazylika świętej Krwi (Heilig Bloed Basiliek). Te są ze sobą połączone okazałym łącznikiem, który nie ustępuje weneckiemu Mostowi Westchnień.

17. No i odwiedzisz kilka kościołów, po czym nie będziesz mógł się zdecydować, który był najlepszy

Pierwszy to wspomniana wyżej bazylika św. Krwi. Drugi, kościół św. Jakuba Sint-Jakobskerk. Jest też Kaplica Jerozolimska i Kościół św. Anny. A z kolei w Kościele Naszej Pani znajduje się rzeźba Michała Anioła – jedyna poza Włochami. Brugia niewątpliwie jest miastem kościołów i choć wiele osób nie lubi ich zwiedzać, trudno nie docenić kunsztu artystów, którzy je wykonali i ozdobili.

I na koniec niestety: inni o tym już wiedzą

W filmie „Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj” Brugia nazywana jest zadupiem. Nikt o niej nie wie. Zwiedzanie Brugii to jakiś totalny off, dostępny tylko dla bardzo wnikliwych turystów.

Niestety film zadziałał i dzisiaj o Brugii wiedzą wszyscy. Co za tym idzie, musicie nastawić się na tłumy turystów i wygórowane ceny. Ale niech was to za bardzo nie odstrasza, bo Brugia wciąż może okazać się najpiękniejszym miastem, jakie widzieliście.

Informacje praktyczne

Najważniejsze atrakcje Brugii
Powyżej spisałam sporo atrakcji miasta, które warto zobaczyć w Brugii. Jednak nie wszystkie zmieściły się na liście, a co więcej – nie wszystkie zdążyliśmy zwiedzić. Niektóre omijaliśmy ze względów finansowych – Brugia to niestety bardzo drogie miasto, które nas nieźle sponiewierało (z tego powodu nie pozwoliliśmy sobie też na lepszą kolację).
Poza wymienionymi wyżej zapiszcie sobie, że:

  • Brugia to miasto browarów. Możecie ich zwiedzić aż kilka, w tym Bruges Beer Experience, browar Bourgogne des Flandres i browar De Halve Maan.
  • Mnie kusiło muzeum historyczne Historium Brugge. To bardzo dobrze oceniane interaktywne muzeum. Niestety przegłosowano mnie i nie poszliśmy
  • Jeśli są wśród was dzieci, z pewnością warto pomyśleć o muzeum czekolady Choco-story. Na miejscu znajdziecie bar pełen darmowej czekolady. Kurcze, dlaczego ja tam właściwie nie poszłam?
  • A jeśli mało wam sztuki, to polecam przemyśleć jeszcze dwa miejsca. Pierwsze to odwiedzony przez nas Sint-Janshospitaal, gdzie zobaczycie sześć obrazów Memlinga. Drugie z kolei to wystawa Salvadora Dali, ale ten wchodzi mi tylko w Hiszpanii.

Sprawdzone miejsca na śniadanie, obiad i kolację

Jak wspomniałam, w Brugii oszczędzaliśmy. Udało się jednak odwiedzić kilka fajnych miejsc i jedno takie sobie. Wspomnę tylko o fajnych

  • That’s Toast – ta śniadaniarnia znajduje się pięć kroków od naszego hostelu i jest znakomita. Zjecie w niej przepyszne bogate tosty z warzywami, jajkami i czym sobie zamarzycie. Dostępne są tosty bezglutenowe, czym miejsce totalnie skradło nasze serce (Piotr nie je glutenu). Mają świetnie prowadzone konto na instagramie
  • ‘t Brugsch Friethuys – czyli nasze miejsce na frytki. Za barem przyjazny pan, pyszne sosy, duże porcje. Wszystko dokładnie tak, jak powinno być w belgijskich frytkach.
  • Books & Brunch – księgarnia i restauracja jednocześnie. I właśnie – to nie jest kawiarnia. Bardziej przypomina miejsce na lunch. Przyjemna miejscówka dla wielbicieli literatury i zdrowej kuchni. Jednak bez szału.

Gdzie spać w Brugii?

Hostel 28 spaliśmy w Hostelu 28 – najtańszym, jaki udało nam się znaleźć. To i jego lokalizacja (samiusieńkie centrum) to główne zalety tego miejsca. Inne to niestety minusy – ciasne toalety, małe pokoje, słaba przestrzeń wspólna i cienkie ściany. No ale cena taka, że ostatecznie polecam. Hostel zarezerwujesz tutaj.

Inne noclegi w Brugii – te w pensjonatach, hotelach i hostelach – znajdziesz tutaj.


Booking.com

Jeśli podobał Ci się ten tekst i pomógł Ci w przygotowaniu wyjazdu, to możesz mi podziękować i kupić mi wirtualną kawę. Dzięki niej będę pisać jeszcze więcej!

Exit mobile version