Podróże z niemowlakiem – kiedy zacząć i gdzie jechać
Z Korą zaczęliśmy podróżować wcześnie. Już w drugim miesiącu jej życia przejechaliśmy pół Polski, by odwiedzić dziadków na Podhalu, a trzy tygodnie później byliśmy kilka dni na Słowacji. Od początku wiedzieliśmy, że koniec czwartego trymestru (czyli po 3 miesiącach życia,) to czas na pierwszy lot samolotem.
Póki podróżowaliśmy po Europie (byliśmy z Korą we Włoszech, Austrii, Niemczech, Belgii czy Hiszpanii) nie było problemu. Dziadkowie coś wspomnieli, że przecież ona nic z tego nie będzie pamiętać, ale po naszych słowach „ale my też się liczymy”, zamknęli buzie. Byliśmy w Europie. Na „Zachodzie”. Było bezpiecznie.
Oman z niemowlakiem – czy warto?
Jednak gdy oświadczyliśmy, że lecimy na dwa tygodnie do Omanu, świat się zatrząsł. Jak to? Do arabskiego kraju? To gdzieś, koło Jemenu, prawda? A jak Jemen, to tam jest wojna! Bieda piszczy, syf, kiła i mogiła!
Ten strach wynikał oczywiście z niewiedzy na temat tego, jakie warunki panują w Omanie. Ja też tego do końca nie wiedziałam. Jednak teraz – już po powrocie z wycieczki, mogę powiedzieć, że Oman jest tak samo zachodni, jak Polska. Cała podróż była bardzo wygodna i nieuciążliwa.
Jeśli szukacie miejsca na waszą pierwszą pozaeuropejską podróż z niemowlakiem, podpowiadam: Oman i Zjednoczone Emiraty Arabskie to fantastyczne rozwiązanie! Poniżej kilka praktycznych informacji. Również do pokazania dziadkom ;).
Atrakcje dla dzieci w Omanie
Pustynia i woda
W Omanie postawiliśmy na naturę i to nie mogło się nie udać! Kora była zachwycona tak na piaskach pustyni (największa piaskownica świata!), jak i w wadi, w których przy asystowaniu mamy pływała godzinami. Równie mocno podobało jej się w morzu – weźcie sporo pieluszek kąpielowych.
Spotkania ze zwierzętami
W Omanie bardzo łatwo spotkać na drodze zwierzęta. Nie muszę wam mówić, jaka to radość dla dziecka! Wielbłądy, kozy, żółwie, a w zoo w Al Ain oryksy – wszystkie one zachwycały Korcię i opowiadała o nich wieczorami i w czasie jazdy samochodem. Prócz zoo, w Al Ain polecam wybrać się na targ wielbłądów. Niesamowita sprawa!
Strefy dla dzieci w galeriach handlowych
Jeśli myślicie, że w polskich galeriach jest dużo atrakcji dla dzieci, to nie byliście w omańskich. Tam w każdym centrum handlowym – nawet tym w dziesięciotysięcznym miasteczku – jest duża strefa dla dzieci, tak z małpim gajem, dmuchanym zamkiem, jak i – i chyba przede wszystkim – z grami. Wrażenie zrobili na mnie animatorzy, który wykazywali się dużo większym zaangażowaniem i lepszym podejściem do maluchów, niż ci spotkani przeze mnie w Polsce.
Opera dla niemowląt
I na koniec wisienka na torcie. Kora w Maskacie załapała się na przedstawienie operowe dla niemowląt! Ale o tym przeczytajcie w tekście o największych atrakcjach Omanu!
Transport z niemowlakiem w Omanie
Samolot do Omanu. Długi lot z niemowlakiem
Istnieje kilka sposobów dotarcia do Omanu, ale zdecydowanie najpopularniejszym z nich jest lot Wizzair z Katowic do Dubaju. Z Dubaju do granicy jest tylko 140 km, które – jeśli nie będzie korków – pokonamy w dwie godziny.
Lot trwa 6 godzin, co jest już dość długo. Jednak półtoraroczna Kora jest na tyle przyzwyczajona do latania, że nie był to problem. Zawsze trochę śpi, trochę się bawi, trochę trzeba z nią pochodzić po samolocie.
Najtrudniejsze jest przewijanie w ciasnej toalecie. Tu sprawdzają się pieluchomajty, dzięki którym dziecko może stać na podłodze, a my szybciutko damy radę podetrzeć pupę.
Rada: na 10 minut przed ustawieniem się do bramki na lotnisku, zmieńcie pieluchę! Dajcie sobie jak najwięcej oddechu, byście w samolocie nie musieli się męczyć.
Lot powrotny był w nocy, co było wymarzoną opcją. Kora go po prostu przespała.
Wyżywienie. Co niemowlak zje w Omanie i Dubaju?
Odpowiedź brzmi: wszystko!
Jesteśmy z Korą wegetariankami. By dostarczyć sobie odpowiednie źródła białka, od początku rozszerzania diety jemy dużo warzyw strączkowych.
A na warzywach strączkowych stoi bliskowschodnia i hinduska kuchnia!
Byłyśmy tam w raju! Codziennie zajadałyśmy fasole, hummusy, pasty warzywne czy dale z soczewicy.
Dodatkowo w Omanie i Emiratach bardzo popularne są smoothie owocowe. A takie smoothie z banana i awokado to już pożywny posiłek. Tylko uwaga – oni tam smoothie słodzą! Zawsze proście bez cukru i bez lodu.
Do przegryzania w aucie miałyśmy daktyle, które Kora zjadała w olbrzymich ilościach. Daktyle w Omanie rosną na palmach i kosztują 10 zł za kilogram. Uwaga na pestki!
To co sprawiało nam problem, to godziny posiłku. Kora często była głodna, a my prócz daktyli nic nie mieliśmy. Jedzenie, które się psuło – cóż – psuło się bardzo szybko w nagrzanym aucie. Trzeba więc było kombinować z krakersami i ciasteczkami, których w Polsce Korze nie dajemy.
A gdy wszystko zawodziło, to w ruch wchodziła pierś. Mleko było zawsze. 🙂
Karmienie piersią w Dubaju i Omanie
Tylko jak karmić piersią w muzułmańskim kraju? Publiczne karmienie piersią jest legalne, jednak rzadkie. Dużo rzadsze niż w Polsce (gdzie przecież też nie jest super kolorowo).
Byłam świadkiem, jak w dubajskim metrze siedząca przy mnie Rosjanka zaczęła karmić piersią.
Wywołało to ogólne oburzenie i zaciekawienie: zarówno wśród innych kobiet, jak i wśród mężczyzn.
Ja się nie odważyłam. Tak jak w Polsce nigdy nie poszłabym karmić do toalety, tak w Emiratach i Omanie zdarzyło mi się to kilka razy.
W dużych galeriach handlowych można było znaleźć specjalne pokoje do karmienia.
A co z restauracjami? Tu było najwygodniej. W restauracjach w Omanie istnieją prywatne pokoje, w których jest tylko jeden stół – akurat dla rodziny. Tam wygodnie z Korą siadałyśmy i się karmiłyśmy.
Jak dziecko sobie radzi z temperaturami w Omanie?
-Jak Kora znosiła upały – pytała cała rodzina i wszyscy znajomi.
A no znosiła je… lepiej niż rodzice.
Poważnie! Jakby jej nie przeszkadzało to diabelnie 35 stopni w cieniu! Nie chciała zejść z piasków pustyni, nie chciała odejść od oryksów w zoo (tak! Moja półtoraroczna córka dobrze wie, jak wygląda oryks i potrafi powiedzieć „o-ryks”. A na przykład „krowa” czy „koza” nie potrafi.) i nie chciała wrócić do auta ze szlaku.
Ale oczywiście musiała nas słuchać.
Pojechaliśmy do Dubaju i Omanu na przełomie marca i kwietnia i od razu podpowiadam – to było za późno. Tam się jeździ zimą! W kwietniu od jedenastej do szesnastej nie dało się oddychać!
Chowaliśmy się w muzeach, w hotelach, w samochodzie. Regularnie odwiedzaliśmy galerie handlowe i kawiarnie. Niestety, często była to strata czasu, czego wam nie życzę i dlatego polecam chłodniejsze miesiące.
Po ilości siuśków w pieluszce muszę niestety powiedzieć, że Kora nie była dobrze nawodniona. Choć piła dość dużo – zarówno cyca, jak i wody – większość płynów wypociła. Nie skończyło się to jednak niczym poważniejszym.
Czy w Omanie jest bezpiecznie?
„Na Bliski Wschód?” „Przy Jemenie?” i najgorsze, rasistowskie pytanie „dałaś Arabowi dziecko na ręce?”.
Tak, na Bliski Wschód. Tak, do państwa graniczącego z Jemenem i tak – dałam na ręce i to nie raz.
Tak Zjednoczone Emiraty Arabskie, jak i Oman są bardzo bezpieczne!
Nigdzie nie czuliśmy zagrożenia, nigdzie nie było zamieszek i nie należy się ich spodziewać. Nie ma tam działań wojennych, nie słychać o gwałtach czy porwaniach dzieci. W Omanie jest bardzo silny religijny kodeks etyczny i nie ma tam miejsca na przestępstwa. Państwo jest bogate, więc nikt wam nie będzie wkładał rąk do torebek. Oczywiście wyjątki się zdarzają, ale jest to reguła.
No i na plus – nie ma alkoholu.
Jeśli chodzi o zagrożenie terrorystyczne, to niestety – ono istnieje. Nie jest jednak większe niż w zachodniej Europie. Największe zagrożenie jest przy granicy z Jemenem, ale z Maskatu macie tam ponad tysiąc kilometrów.
Podejście miejscowych. Czy w Omanie lubią dzieci?
Gdy Kasia i Marek z bloga Kasai opowiadali mi o Omanie, powtarzali jedno: jeśli pojedziecie z dzieckiem, to zagłaszczą was tam na śmierć.
Powiedziałabym, że jest to opinia trochę przesadzona, ale zgadzam się – Omańczycy uwielbiają dzieci. Młodzi, dwudziestokilkuletni faceci pytali nas czy mogą sobie zrobić z Korą zdjęcie. Wyobrażacie sobie polskiego dwudziestolatka, który jest tak zainteresowany niemowlakami?!
Z dobrodziejstw: otwarto nam dodatkową bramkę na granicy, byśmy z Korą nie stały w kolejce, w Dubaju w metrze ZAWSZE ustępowano nam miejsca i raz zamieniono nam czteroosobowy pokój na apartament dwupokojowy. Na dziecko. 😉
Hotele w Omanie z niemowlakiem
W Omanie planowaliśmy spać głównie w namiotach (o tym za chwilę). Jednak plany swoje, a życie jak zawsze swoje. Część ekipy się pochorowała, część była leniwa i koniec końców większość nocy byliśmy w hotelach.
Hotele w Omanie są przyzwyczajone do dzieci. Omańczycy mają duże rodziny, a że podróżować lubią, to w większości hoteli znajdują się pokoje rodzinne – family rooms. Są to dwa łączone ze sobą pokoje – czy w formie wspólnego apartamentu, czy pokoje, które mają wspólny korytarzyk. Oczywiście Kora jest za mała, by położyć ją w osobnym pokoju, ale że podróżowaliśmy z moją przyjaciółką, to bardzo nas cieszyła ta opcja.
Czy w hotelach jest łatwy dostęp do łóżeczek dla dzieci?
Powiem szczerze, że nie wiem. Każdej nocy spałam z Korą w jednym łóżku i ani razu nie spytam o łóżeczko. Aż mnie to dziwi, bo w Polsce pytam zawsze. Widocznie miałam włączony „trip mode”.
Dużym plusem spania w hotelach jest po prostu klimatyzacja i możliwość powrotu do niego w środku dnia. Minusem – też klimatyzacja. Jednak łatwo przy niej o infekcję i przewianie.
Poniżej krótkie recenzje o odwiedzonych przez nas hotelach:
Hotel w Maskacie:
Pioneer Hotel Apartments Muscat – wygodny hotel, w którym mieliśmy dwupokojowe mieszkanko z kuchnią (choć bez kuchenki!). Na dachu jest basen, na miejscu restauracja, w której można zamówić śniadanie. W najbliższej okolicy kilka knajp – polecamy pakistańską. Do atrakcji turystycznych trzeba dojeżdżać samochodem, ale Maskat to takie miasto, że w ogóle samochód warto w nim mieć.
Hotel w Soharze:
Al Multaqa Hotel – hotel który wybraliśmy, by zatrzymać się na trasie. Bardzo tani, przy głównej ulicy, ale dość cichy. Dostaliśmy w nim trzyosobowy pokój. Internet działał głównie w hallu.
Hotel w Bahli:
Bahla Hotel Apartments – hotel, w którym zostaliśmy trzy noce, choć planowaliśmy tylko jedną. Spaliśmy w nim w dwóch dwuosobowych pokojach połączonych wspólnym korytarzem. Przyznaję – nie jest pierwszej świeżości – kilka sprzętów było popsutych, gdzieniegdzie była pajęczyna. Za to śniadanie było wspaniałe! Hotel przy drodze wyjazdowej do wielkiego kanionu (i na inne szlaki) i Nizwy. Do hipermarketu (świetnego) kilkaset metrów, sklep spożywczy ok. 50 metrów.
Hotel w Al Buraymi:
Alsafa Hotel – najlepszy hotel w którym spaliśmy, przy samej granicy ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Al Buraymi to bliźniacze miasto Al Ain, w którym jest świetne zoo i targ zwierząt – w tym wielbłądów. Hotel nowoczesny, w dzielnicy pełnej knajp i sklepów (co nie znaczy, że ładnej). Śniadanie dodatkowo płatne. Spaliśmy w Al Buraymi, a nie w Al Ain, bo tu było po prostu taniej.
Hotel w Dubaju:
Alarraf Hotel – Najsłabszy hotel pod względem wygód, ale tak tani i przyjazny, że spaliśmy w nim zarówno pierwszej, jak i ostatniej nocy. Raz dostaliśmy pokój czteroosobowy, za drugim już razem apartament rodzinny z dwoma pokojami. W cenie bardzo dobre bliskowschodnie śniadanie, a po drugiej stronie ulicy pyszny i tani bar/restauracja. Uwaga! Będziecie tu jedynymi białymi, co dla nas zresztą miało niepowtarzalny urok.
Namiot z niemowlakiem w Omanie i nie tylko
…jest świetny!
Nie bałam się spać z Korą w namiocie i słusznie. Młoda zasypiała szybko, spała stabilnie, od rana szczęśliwa biegała na świeżym powietrzu i tylko szybko trzeba się było chować przed upałem.
W Omanie można rozbijać się na dziko. Powiem szczerze, że nigdy nie byłam wielką fanką namiotów, ale z urodzeniem dziecka chyba to się zmieniło.
Zdrowie, szczepienia i służba zdrowia w Omanie
Szczepienia do Omanu
Zacznę od szczepień, bo to najszybsze. Czy szczepiliśmy siebie i Korę na coś przed wyjazdem?
Nie. Kora zgodnie z kalendarzem szczepień miała za sobą szczepienia obowiązkowe (WZW B, błonnica/tężec, odra/świnka/różyczka).
Zalecane są również szczepienia przeciwko WZW A i durowi brzusznemu – do konsultacji z lekarzem.
Szczepienie na odrę, świnkę i różyczkę mieliśmy 10 dni przed wylotem i ostrzegam – nie róbcie szczepień tak krótko przed podróżą. Niepotrzebnie tylko się będziecie stresować – lepiej wszelkie odczyny poszczepienne przeczekać w domu.
Jakie leki zabrać do Omanu?
Jeśli chodzi o leki, to mieliśmy na pokładzie farmaceutkę, co wam szczerze polecam. 😉
A tak szczerze – ograniczcie się do tego, co konieczne – jakieś leki przeciwbólowe, przeciwgorączkowe, plasterki, bandaż. Oczywiście mocny krem do opalania (my smarowałyśmy się pięćdziesiątką, potem trzydziestką), termometr, probiotyk.
Jednak zapewniam was – jedziecie do kraju pierwszego świata, gdzie co krok znajdziecie aptekę. Wszystko kupicie na miejscu!
Z witaminy D3 możecie raczej zrezygnować. Słońca wam nie zabraknie 😉
Przyznam, że Kora była trochę przeziębiona przez pierwsze dni podróży – miała zakatarzony nos, lekką gorączkę. Jednak tak jak w przypadku wszystkich wcześniej przechodzonych chorób – obyło się bez leków.
Szpitale w Omanie
Wreszcie jeśli chodzi o służbę zdrowia, to mieliśmy to szczęście, że nie musieliśmy z niej korzystać. Jednak internety podpowiadają, że w Omanie jest najlepsza służba zdrowia na całym Półwyspie Arabskim. Był to dla mnie mocny argument, dla którego wybraliśmy właśnie ten kraj na pierwszą pozaeuropejską podróż. Co i wam polecam.
Dzięki za przeczytanie artykułu!
Mam na imię Agnieszka i od 8 lat prowadzę blog i opowiadam wam o świecie. Napisałam 4 przewodniki turystyczne i ponad 500 artykułów podróżniczych. Większość z nich przeczytacie na tym blogu. Zapraszam do dalszej lektury. Na górze macie menu, a tam wszystkie teksty 🙂