Zależna w podróży – blog podróżniczy z sensem

Mediolan w czasach koronawirusa. Wywiad z Dominiką Maruszewską

W ramach cyklu: Życie codzienne we Włoszech rozmawiamy o sytuacji w różnych włoskich miastach w czasie epidemii koronawirusa. Do tej pory rozmawiałam z mieszkającą w Trapani Olą i Basią z Rzymu. Oba miasta są oddalone od epicentrum epidemii o kilkaset, a nawet ponad tysiąc kilometrów. Wywiady znajdziecie tutaj:

–> Koronawirus na Sycylii
–> Koronawirus w Rzymie

Dziś zmieniamy perspektywę. Moją kolejną rozmówczynią jest Dominika Maruszewska. Dominika mieszka od 5 lat w Mediolanie. Prowadzi blog Och!Milano, a na swoim kanale na Instagramie na żywo umieszcza relację z czasów koronawirusa. Mediolan jest stolicą Lombardii, czyli regionu, który najsilniej dotknięty został epidemią – nie tylko we Włoszech, ale w ogóle w Europie.

Zobacz też: Mediolan z dziećmi

Koronawirus w Mediolanie

Cześć Dominiko, rozmawiałam już z Polkami mieszkającymi na Sycylii i w Rzymie. Obie doświadczają kwarantanny w swoich miastach, ale prawda jest taka, że liczba stwierdzonych pozytywnych przypadków jest tam wciąż niewielka. Inaczej sytuacja wygląda w Mediolanie. Powiedz nam proszę, ile do tej pory stwierdzono w Mediolanie przypadków i ile osób zmarło?

Gdy to piszę jest 19.03 (czwartek) godzina 12:30. Na tą chwilę w Mediolanie odnotowano 2644 pozytywnych przypadków zakażenia COVID-19. Niestety nie znam danych dotyczących przypadków śmiertelnych.

Mediolan to stolica Lombardii. W całym regionie do tej pory umarły 1959 osoby. 3488 wyzdrowiało. W stanie stabilnym znajduje się 7285 pacjentów, natomiast na intensywnej terapii przebywa 924 zarażonych. Domowa kwarantanna obejmuje 4057 mieszkańców Lombardii. W sumie osób zarażonych (bez wliczania ozdrowieńców i zmarłych) jest 12 266.

Coraz częściej pojawiają się głosy, że w Polsce stwierdza się mało pozytywnych przypadków, bo robionych jest mało testów. A czy potrafisz nam powiedzieć, ile testów przeprowadzono w Lombardii?

Tak. Badania na obecność COVID-19 w regionie Lombardii przeprowadzono na 48 983 osobach.

2644 stwierdzone przypadki koronawirusa w Mediolanie. To znacznie więcej niż w opisywanym wcześniej Trapani czy w Rzymie. Jednak pamiętajmy, że mówimy o drugim największym mieście Włoch. Czy osobiście znasz kogoś u kogo został stwierdzony koronawirus? Albo czy słyszałaś o takiej osobie np. na swoim osiedlu?

Gdyby ktoś z sąsiadów
zachorował, moglibyśmy
być poddani zaostrzonej
kwarantannie

Moja włoska rodzina oraz wszyscy znajomi i ich rodziny są zdrowi. Zdrowi są również znajomi moich przyjaciół. W moich okolicach panuje spokój, gdyby jednak cokolwiek się stało np. zachorowałby ktoś z sąsiadów zostalibyśmy o tym niezwłocznie poinformowani. W takiej sytuacji moglibyśmy zostać poddani zaostrzonej kwarantannie, podczas której nie byłoby możliwe wychodzenie z domu także po zakupy spożywcze. Z sąsiadami rozmawiamy przez balkony i widzę, że wszyscy dostosowują się do zaleceń. Zdarzało się, że wieczorem wyszliśmy na balkon, aby wspólnie pośpiewać i podnieść się na duchu.

Szpital Milano Expo i inne szpitale w Mediolanie

Obecnie najwięcej przypadków stwierdzono w Bergamo i to właśnie stamtąd dochodzą dramatyczne apele lekarzy i nagrania ze szpitala, gdzie pacjenci leżą na łóżkach polowych. Dzisiaj świat obiegło zdjęcie korowodu 70 samochodów wojskowych, które wiozły trumny zmarłych.
A przecież Bergamo jest właściwie zaraz obok Mediolanu. Jak wygląda sytuacja w szpitalach w Mediolanie?

Chciałabym zaapelować do Polaków, żeby te filmy z Bergamo i zdjęcia stanowiły formę uwrażliwienia ludzi na powagę sytuacji. Są to bardzo przykre widoki, ale niestety prawdziwe. Starajcie się opanowywać emocje, bo stres nie jest najlepszym towarzyszem w tej sytuacji.

W byłych pawilonach
Expo zostanie otwarty
szpital Milano Expo

W Mediolanie pacjenci lądują w szpitalach z oddziałem zakaźnym i intensywną terapią. Do głównych w Mediolanie należą Ospedale Sacco, Policlinico Maggiore czy San Raffaele. Pomocy udzielają także prywatne kliniki. Nie umiem powiedzieć ile zostało wolnych miejsc w tych placówkach, ale na dniach ma zostać otwarty tymczasowy szpital Milano Expo, mieszczący się w byłych pawilonach Expo w Mediolanie. W szpitalu przewidywane jest 400 miejsc dla pacjentów z intensywnej terapii. Na budowę i wyposażenie szpitala Mediolan otrzymał 14.631.000 euro. Miasto wspierają finansowo duże marki modowe, supermarket Esselunga, Silvio Berlusconi, blogerka Chiara Ferragni oraz mieszkańcy miasta.

Poza tym niektóre szpitale na prowincjach Mediolanu otrzymały dotacje w wysokości 2,5 mln euro dla pracowników służby zdrowia. W miasteczku Cremona, w Lombardii powstał tymczasowy szpital dla 8 pacjentów intensywnej terapii oraz 60 osób w stanie stabilnym. Pomału posuwamy się naprzód – miasto organizuje miejsca dla potrzebujących. Musimy być dobrej myśli.

Dochodzą nas dramatyczne wieści, że w szpitalach nie ma miejsca dla chorych, którzy nie cierpią na COVID-19, ale zmagają się z innymi problemami. Czy to prawda?

Nie. Pacjencji, którzy chorują na inne schorzenia przebywają w placówkach do tego wyznaczonych. Ludzie nie zostają pozostawieni sami sobie na ulicach, tylko jest im udzielana pomoc. Szpitale dla pozostałych pacjentów zawiesiły wizyty, które nie wymagają natychmiastowej pomocy. Pacjenci, którzy potrzebują interwencji, jak na przykład: chemioterapia, radioterapia, dializy, kontrole dla ciężarnych, wizyty psychiatryczne mogą na nie liczyć. Pacjent, który potrzebuje natychmiastowej pomocy powinien skontaktować się z odpowiednim numerem. Infolinie są podane na stronach szpitali.

 

Mediolan w czasie kwarantanny

Zastanawiam się czy w Mediolanie – mieście jakby nie było bardzo blisko epicentrum – obowiązują jakieś większe zaostrzenia niż w innych częściach kraju? Być może mniejszy dostęp do pracy lub zaostrzone możliwości poruszania się po mieście?

Nie. Bez względu na to jak rozkładają się infekcje (w odniesieniu liczbowym) w poszczególnych regionach kraju dla każdego miasta reguły i sposoby postępowania są jednolite (dekret) i jednolicie powinniśmy ich przestrzegać.

A jak wyglądają słynne kontrole? Basia z Rzymu powiedziała mi, że kontrole są właściwie niewidoczne. Tymczasem w polskiej telewizji usłyszałam dzisiaj, że są na każdym kroku. Jak to wygląda w Mediolanie?

Siedzę w domu, więc nie jestem w stanie zweryfikować czy wszyscy są kontrolowani. W ostatnich dniach zrobiło się głośno o milanesi [Mediolańczykach] biegających hurtowo w Parco Sempione. W całym kraju w ciągu ostatnich dni odnotowano 43 tysiące zgłoszeń osób, które nie przestrzegają zasad. Pokazuje to jasno, że kontrole są, niestety nie każdy im podlega. W tej chwili rozważa się zakaz uprawiania sportu na świeżym powietrzu.

 

Praca i życie codzienne w czasie koronawirusa

Przejdźmy do codziennego życia. Czym zajmujesz się zawodowo i czy w tym momencie możesz pracować?

W Mediolanie zawodowo pracuję dla jednej międzynarodowej firmy z sektora beauty. Jestem odpowiedzialna za biznes mojej firmy w regionie Lombardii. Na co dzień odwiedzam różne perfumerie, prowadzę szkolenia i dbam o wykresy na słupkach. W przerwie między pracą a życiem codziennym prowadzę mój blog Och!Milano. Jako, że branża beauty zawiesiła w tym momencie działalność, większość firmy musiała wykorzystać urlop.

Co to znaczy? Wykorzystacie przysługujące wam dni płatnego urlopu i po epidemii nie będziecie już mogli pozwolić sobie np. na wakacje?

Tak jak powiedziałam, w tym momencie wykorzystujemy nasz urlop płatny. Co prawda firma zapowiada, że nam to jakoś zrekompensuje. Niestety wszystko jest płynne i niewiele wiemy. Ciągle czekamy na informacje. Prawdopodobnie, jeśli firma będzie zamknięta też w następnych tygodniach kwietnia, przejdziemy na tzw. Cassa integrazione. Nie będziemy pracować, ale wynagrodzenie dostaniemy – być może pomniejszone.

My tu w Polsce też przechodzimy swoją kwarantannę. Jednak jest ona dużo łagodniejsza – nie musimy mieć powodu, by wyjść z domu i spędzamy czas w parkach i lasach. U was jest inaczej – bez wyraźnego powodu nie możecie wychodzić z domu. Czy kwarantanna jest dla Ciebie męcząca?

Jeżeli chodzi o kwarantannę, to staram sobie wypełnić ten czas innymi zadaniami. Piszę moje artykuły na bloga, działam na moich kanałach social, na których wspieram i dodaję otuchy ludziom. Przy okazji wymieniamy się tam wszyscy pomysłami, podrzucamy różne przepisy, wymieniamy się tytułami książek i linkami do różnych aktywności. Jest pozytywna energia! Mam teraz czas na dłuższy odpoczynek, książki, gotowanie i bycie w tu i teraz

Zakupy w Mediolanie

To czytelników często interesuje najbardziej – jak wygląda sytuacja w sklepach? Wiemy z poprzednich wywiadów, że przed sklepami tworzą się kolejki. Czy te w Mediolanie są długie? I czy w sklepie są wszystkie produkty?

Mediolan to duże miasto, więc tym samym oblężenie sklepów jest większe. Zdarzyło mi się, że nie mogłam dostać się do sklepu, bo kolejki na zewnątrz były długie, ale to dlatego, że klienci są wpuszczani cyklicznie, w małych grupkach. W niektórych sklepach brakowało mięsa, warzyw, owoców, ryb czy makaronu. Wymieciona była też mąka, ale to nie jest duży problem. Wystarczy wybrać się wcześnie, w godzinach otwarcia sklepu. O 7 rano mój narzeczony był pierwszy w kolejce. Zrobiliśmy od tej pory 3 razy zakupy – jedne większe i dwa razy wybrałam się po produkty typu mleko czy chleb. Brak jedzenia zupełnie nam nie doskwiera, gotujemy normalnie i kupujemy tylko odrobinę większe ilości.

W Polsce jest coraz więcej opcji dowozu zakupów do domu. Czy zdecydowałaś się na to rozwiązanie?

Nie blokuję kolejki
w zakupach na dowóz
chodzę do sklepu osobiście.

Nie. Od początku wychodzę z założenia, że nie blokuję kolejek ludziom, którzy mogli by potrzebować tej usługi bardziej niż ja czyli osobom starszym czy znajdującym się w grupie ryzyka. W tej chwili czas oczekiwania na dowóz jedzenia do domu to czasem ponad tydzień. Jeżeli w Polsce ktoś chciałby zrobić coś dobrego dla innych, a czas oczekiwania na dowóz do domu nie jest taki długi, to zawsze może pomyśleć np. o swoich starszych sąsiadach.

 

Czy we Włoszech jest lepiej?

Na koniec spytam czy widać iskierkę nadziei? Od kilku dni widzę, że procentowe statystyki wzrostu liczby chorych nie są tak wysokie, jak jak tydzień temu. Dziś liczba chorych wzrosła o 10% – byłam już przyzwyczajona, że dzienny przyrost to 20%. Czy o tym się mówi? Czy raczej na razie nie ma się z czego cieszyć?

Liczba dziennych
zachorowań na dniach
sięgnie szczytu


Myślę, że w takiej sytuacji każda pozytywna informacja nawet w formacie mikroskopijnym daje wiarę, że będzie tylko lepiej. Musimy wszyscy w to wierzyć, bo jak powiedziała Wisława Szymborska: ,,Czemu ty się, zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem? Jesteś – a więc musisz minąć’’. Powinniśmy się przygotować, że na dniach otrzymamy informacje o tym, że liczba dziennych zachorowań sięgnie szczytu – tak podają eksperci. Do apogeum jeszcze nie doszliśmy. Pozytywną wieścią na pewno jest fakt, że w miasteczkach które od początku zdarzenia znajdowały się w kwarantannie (np. Codogno) w tej chwili nie odnotowują żadnych nowych zakażeń wirusem. To oznacza, że kwarantanna działa.

Dziękuję Ci za wywiad i mam nadzieję, że to apogeum nadejdzie szybko, a potem będzie już tylko lepiej. A jeśli chcecie przeczytać inne wywiady o życiu w czasach koronawirusa we Włoszech, znajdziecie je tutaj.

Exit mobile version