Zależna w podróży – blog podróżniczy z sensem

Osłonino: Domki skandynawskie

Cztery lata temu spędziłam niespełna dwa tygodnie na Bornholmie, w lipcu, w szczycie sezonu. Codziennie świeciło słońce, zamiast smażonej flądry pochłanialismy wędzone śledzie, grubiańskie dyskoteki zastąpiły miłe nasiadówki na campingach. Z jednej strony cieszyły mnie te wakacje, z drugiej bardzo żałowałam, że takiego dobrego klimatu nie ma na polskim wybrzeżu. Tylko że moja opinia wyrobiona była na przykładzie najbardziej jurnych miejscowości – Krynicy Morskiej czy Władysławowa. Domki Skandynawskie Osłonino już na zdjęciach wyglądały wybornie. Wiedziałam, że musimy tam się zatrzymać podczas naszej pieszej wędrówki wybrzeżem Bałtyku, bo pachniało hitem.

Zobacz też: Domki nad morzem: pomorskie – nasze ulubione miejsca!

Osłonino: Domki Skandynawskie

I się nie zawiedliśmy. Przede wszystkim miejscowość. Całkowicie odstającą od straganowej tandety. Nie dość że nie ma smażalni fląder, to nawet lody świderki ciężko dostać. Jest za to doskonale zaopatrzony sklep, miła plaża nad Zatoką Pucką, rezerwat przyrody na wyciągnięcie ręki. I nocleg idealny. Dla kogo?

Jeśli szukacie spokojnego miejsca na wakacje to wybierzcie się do Osłonina. Jeśli czytacie dzieciom na dobranoc książki Astrid Lindgren to zatrzymajcie się Domkach Skandynawskich.

Dwie bliźniacze chatki w kolorze szarym, na sporej posesji, tuż nad zatoką. Z okien widać wodę. Schemat jest ten sam – na dole duża cześć dzienna z kuchnią, jadalnia i łazienka. Na górze dwie sypialnie. Do tego duży, zadbany ogród. Idealnie dla dwóch, przyjaźniących się rodzin z dziećmi. Całkiem niezależny wynajem też problematyczny nie będzie.

No ale po kolei.

Kiedy jestem w różnych miejscach, czy to hotelach, pensjonatach, agroturystykach, i widzę niedociągnięcia w organizacji przestrzeni, zawsze radzę właścicielom (gdy proszą o feed back), by spakowali walizkę jak na wakacje i wprowadzili się na tydzień do pokoju/apartamentu/domku. Niech zobaczą czego brakuje, co trzeba ulepszyć, gdzie przykręcić półeczkę pod prysznicem. Domki Skanadynawskie Osłonino w teście na wyposażenie zasługują na medal. Właściciele pomyśleli o absolutnie wszystkim.

Gdyby do kuchni wstawić piekarnik i toster właściwie można by tam zamieszkać. Każdy rodzaj naczynia, kieliszki do wina, korkociągi, durszlaki, ZMYWARKA, ściereczki, ręczniki jednorazowe, podstawowe przyprawy, kawa, herbata. Miłym gestem była miska z owocami na przywitanie.

Z części jadalnej można podglądać łabędzie dryfujące po tafli zatoki, oraz wypatrywać saren na okolicznych łąkach, jeśli zapuszczą się w wysoką trawę. Część wypoczynkowa – z rozkładaną kanapą, telewizorem i fotelami. Nasze dzieci zbudowały bazę z koców i poduszek.

Piętro – dwie sypialnie, w których poza łóżkami znalazły się stoliki nocne, lampki i widok na wschodzące nad zatoką słońce.

Żeby nie było tylko słodko – są schody bez zabezpieczeń. Ponieważ Ida jest na etapie totalnej wariacji w tym temacie musieliśmy zastawić je wiklinową kanapą i fotelem, by nie wędrowała w górę i dół (a ja razem z nią).

Ja jestem wielkim miłośnikiem ganków, werand i tarasów. I właśnie tu ganek jest też piękny. Wyobrażam sobie, że latem, można godzinami siedzieć tam z kawą i książką i słuchać (TAK, Z PODWÓRKA) morza. Nad które jest cudownie blisko.

Plaża jest szeroka, płynnie przechodzi w trawiasty drogowy deptak i potem łąkę. Molo w Osłoninie jest krótkie, aczkolwiek fotogeniczne. Rybacko port nie jest już wykorzystywany od paru lat, więc malowniczych kutrów brak. Jest za to niewielki klif.

Domki Skandynawskie Osłonino znajdują się w Osłoninie przy ul. Bursztynowej 15. Rzut beretem pieszo stąd do rezerwatu przyrody Beka, Rzucewa, samochodem szybko dojedziemy do Pucka, Rewy, Mechelinek.

Wybrzeżem Województwa Pomorskiego idziemy we współpracy z Pomorską Regionalną Organizacją Turystyczną. Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina. Domki w Osłoninie zarezerwujecie tutaj. 

Exit mobile version