Ruszamy z nowym projektem we współpracy z Moda na Mazowsze. Będziemy chodzić, jeździć, a jak spadnie śnieg, to sunąć na biegówkach. I odkrywać jak piękna jest Puszcza Kampinoska. Różne ścieżki, szlaki, atrakcje. Miejsca pamięci, cmentarze, muzea i skanseny. Opowiemy Wam o historii puszczy, o zwierzętach i drzewach. Legendy i fakty. Jak to jest możliwe, że taki kawał pierwotnego lasu uchował się właściwie na granicy stolicy kraju? Dziś o krótkim spacerze z Lasek do Izabelina, ale również wprowadzę Wam w puszczańskie klimaty.
Puszcza Kampinoska jesienią i zimą.
Las jest piękny i wart odwiedzenia o każdej porze roku. Jesienią i zimą w bardzo nostalgicznym, szczególnie bez śniegu, wydaniu golizny. Dlaczego sobie to chwalimy? Przede wszystkim bezpieczeństwo i komfort. Nie straszne nam wtedy ani kleszcze, ani komary. Goła puszcza jest też bardziej przejrzysta. Bez liści i wysokich szuwarów łatwiej dojrzeć puszczańskich mieszkańców – łosie, dziki, ptaki. Cudownie uciec od smogu między drzewa, pospacerować w ciszy. I samotnie. Bo na szlaku zimą tłumów nie ma.
Przez długo barierą był też dla mnie dojazd. Nie zdawałam sobie sprawy, iż z Żoliborza na skraj mazowieckiej puszczy mogę dojechać w pół godziny. I to na miejskim bilecie. I wcale nie z jeden strony. Laski, Izabelin, Truskaw, Łomianki, Dziekanów Leśny. Te wszystkie miejscowości są w zasięgu biletu za 4,40 zł.
Puszcza Kampinoska.
Pokusa była ogromna. Puszcza mogła iść pod nóż zaspokajając potrzeby żywnościowe, opałowe, budowlane, czy rekreacyjne. Ten zróżnicowany krajobraz podmokłych bagien i piaszczystych wydm nie różnił się od całej okolicy, jednak tu przetrwały pierwotne polskie warunki. Nie powstał tu jednak drugi Ursynów, Sadyba, czy Wawrzyszew. Aż do II wojny światowej po Puszczy Kampinoskiej jeździły ciuchcie i wywoziły tony drewna, jednak kosztowna konserwacja torów kolejowych na bagiennych terenach sprawiała wiele kłopotów carskiej administracji. No i pamiętajmy o komarach.
Nie bez znaczenia pozostaje również rozwój północno-zachodniej części Warszawy. Ekspansję Warszawy ograniczały ziemie należące do zakonu św. Jerzego. W późniejszych latach tamę rozwoju stolicy stanowiła Drna, niewielka żoliborska rzeczka, dziś już wyschnięty dopływ Wisły. Funkcjonowały na niej młyny, tartaki i manufaktury. Rzekę wchłonęła budowa warszawskiej Cytadeli, która blokowała rozbudowę Warszawy przez kolejne sto lat. Po II wojnie światowej powstała Huta Warszawa, do dziś izolująca Kampinos.
W 1959 r. powołano Kampinoski Park Narodowy, co zablokowało próby okiełznania natury w wielkim lesie. Wcześniej próbowano zmeliorować bagna, osuszyć teren, przebudować skład gatunkowy drzew, poprzez nasadzenie ogromnej ilości sosny, w wydaniu poza europejskim. Niegdyś użytkowane łąki i pastwiska dziś pokrywają bujne olchowo-brzozowo-wierzbowe lasy. Do Puszczy wróciły również po latach bobry, które zostały wytępione jako szkodniki, a dziś są tu u siebie.
Z Lasek do Izabelina.
Naszą pierwszą propozycją jest bardzo krótki spacer idealny na małe nóżki. Jest również dostępny z Warszawy komunikacją miejską. Część czarnego szlaku prowadząca z Lasek do Izabelina. Ścieżka prowadzi od przystanku autobusowego Sokołowskiego (autobus 210 z Metra Młociny). My nie tak od razu weszliśmy w las, najpierw odwiedziliśmy cmentarz leśny w Towarzystwie Opieki nad Ociemniałymi. Lubię to miejsce – przyjeżdżał tu Stefan Wyszyński, z którym “zakolegowałam się” pisząc przewodnik po Lubelszczyźnie. Na cmentarzu jest grób Władysława Korniłowicza, ojca Lasek.
W lesie przy bramie znajduje się krótka ścieżka – leśny ogródek botaniczny z najważniejszymi kampinoskimi okazami. Zimą większość roślin to mało rozpoznawalne badyle, ale nie wszystkie. Można też tu wracać o różnych porach roku i śledzić z dziećmi zmiany.
Wejście na czarny szlak znajduje się na drodze dojściu do Towarzystwa. Bardzo szybko znikają znikają z horyzontu zabudowania, a szczekania psów wiejskich są coraz dalsze, aż w końcu ich nie słychać. Ścieżka jest wygodna dla wózków, sporadycznie wystają korzenie. Szlak jest doskonale oznakowany, nie sposób się zgubić. Cały czas idziemy właściwie prawie skrajem puszczy, choć czujemy się w wielkim borze.
Szlak ma półtora kilometra, jest więc idealny jako pierwszy kontakt z lasem, lub krótka wycieczka. Wiele jest po drodze fotogenicznych powalonych pni, a bliżej Izabelina żerują łosie. Widzieliśmy jeden okaz z dość bliska. Dla dzieci to wielkie przeżycie. Warto jednak malców od razu uczyć, iż to jest dzikie zwierze, dość nieobliczalne, i że to my jesteśmy w lesie gośćmi. Zachowajmy ciszę i pozwólmy bydłu ssakom kopytnym się paść. W Izabelinie wychodzimy obok Centrum Edukacji Leśnej. Możemy tu zakończyć spacer, i udać się na przystanek 210, lub zapuścić się głębiej w puszczę, dalej czarnym szlakiem, Sierakowa lub Łomianek.
Puszcza Kampinoska odsłania się przed nami we współpracy z Moda na Mazowsze. Pisaliśmy już o Centrum Edukacji Kampinoskiego Parku Narodowego. Zajrzyjcie do tekstu o Muzeum w Granicy, o szlaku Truskaw – Palmiry, o spacerze z Izabelina do Łomianek. Można też się wybrać do Sochaczewa na wycieczkę Kolejką Wąskotorową, a jeśli szukacie noclegu to polecamy hotel (i park rozrywki) w Julinku. Artykuł początkowo ukazał się na blogu Podróżująca Rodzina.
Magdalena Dziadosz, mama Saszy i Idy. W teorii archeolożka śródziemnomorska i muzealniczka, skrzętnie wykorzystująca wiedzę zdobytą na studiach w swojej pisarskiej pasji. W praktyce właścicielka firmy zajmującej się komunikacją i PR-em. Dużo pisze na różne tematy. Uwielbia podróże, najbardziej te blisko natury: długodystansowe spacery oraz wycieczki górskie. Ale doceni też wieczór na szpilkach w wiedeńskiej operze.